- AutorOdp.
- 24 listopada 2008 at 09:05
Odpowiem na poprzednie posty. Mam przyjaciół, którzy wiedzą o wszystkim. Oni są jednak teraz daleko.
Bardzo lubię to forum, nie ma tu owijania w bawełnę, prosta odpowiedz. Do mnie bardziej docierają Wasze słowa. Wiadomo, że cokolwiek zrobię moi przyjaciele będą musieli zaakceptowac moją decyzję.
A co do tłuka, to tak, on sobie na pewno tak pomyżlał. I jeszcze dodatkowo, że trzeba uciekac, póki jeszcze czas. Tłuk kiedyż powiedział, że będzie czekał, więc można sobie poszalec, a potem może wrócic, chociaż pewnie nie, bo znajdzie się ktos lepszy…24 listopada 2008 at 11:50[usunięto_link] wrote:
Do mnie bardziej docierają Wasze słowa.
Które nasze słowa do Ciebie dotarły? 😯 😯
24 listopada 2008 at 15:50Dotarło do mnie to, że facet traktował mnie jak dziewczynę do łóżka. Nie potrafił zauważyc moich zalet, mimo tego, że mam ich trochę. Doczepil się do rzeczy nieistotnych, np. do tego, że nie interesuje mnie filozofia czy mam odmienne poglądy polityczne.
Dla niego byłam i pewnie mnie uważa nadal za tłuka. To stwierdzenie mi się najbardziej podoba i pasuje tu idealnie.
I ja wracając do niego będę nadal tłukiem, bo ograniczę się i będę wpatrywac się tylko w niego.Chociaż jeszcze coż tam we mnie siedzi, jakież uczucie, bo tego się tak łatwo pozbyc nie da, to w głębi duszy nie chcę z nim byc. Teraz jest mi tak samo jak było w związku (też czasami płaczę), a nawet lepiej, bo nie interesuję się tym, co on robi.
Btw. A najlepsze jest to, że swojej mamusi powiedział, że się ze mną pokłócił… nawet nie umie się przyznac…
24 listopada 2008 at 17:36A skąd wiesz, co powiedział mamusi? 🙄
Jeżli coż zrozumiałaż to daj sobie już spokój z roztrząsaniem tego. Tyle, że problem jest taki, że Ty niestety… nie chcesz zrozumieć.
24 listopada 2008 at 18:23Ma się swoje zródła. ^^
A on dalej do mnie pisze. loool Ja nie rozumiem jego filozofii życiowej, przecież jak się zrywa, to się zrywa na dobre.24 listopada 2008 at 19:04Gdybyż powiedziała mu,ze nie chcesz otrzymywać od niego smsów,nie odpisywała na nie i wogole nie reagowała to przestałby pisać.Ale spójrzmy prawdzie w oczy-chcesz żeby pisał,cieszysz się z tego i masz swoje wieeeelkie nadzieje,że jednak rzeczywistożć jest inna niż ta,którą my Ci przedstawiłyżmy.
Do tego wiesz,że jesteż idiotką,a mimo wszystko nie chcesz niczego zmienić.Wrócisz do niego,jesli tylko on pstryknie palcami.A on będzie żmiał się z Ciebie za Twoimi plecami,rozglądając się jednoczeżnie za wartożciową,szanującą się dziewczyną,przy której wyjdzie na ludzi.
25 listopada 2008 at 01:42Zgadzam się z WarnGirl.
Manora, jeżli nie rozumiesz jego „filozofii życiowej” to nienajlepiej to o Tobie żwiadczy. To proste jak konstrukcja bata.
A on z Tobą zerwał na dobre, to tylko Ty chcesz wierzyć, że jest inaczej.
Naprawdę przykro się czyta to co wypisujesz. To żałosne. 😕
25 listopada 2008 at 05:51Najgorsze są ranki, wszystko przychodzi do głowy… wspomnienia…
Staram sobie z tym wszystkim radzic, ale to trudne. Wiem, że już nie jesteżmy razem, godzę się z tą myżlą cały czas.
Dzisiaj idę wieczorem do kina z koleżankami, więc cieszę się.
Ciężko jest się podnieżc, ale próbuję, cały czas próbuję…25 listopada 2008 at 13:55raz w zyciu rzucil mnie facet: w liceum. bylam wtedy bardzo mloda i ardzo glupia. ale…mimo to gdy po kilku dniach czekal z rozami pod szkola, wzielam te kwiatki i calkiem widowiskowo wepchnelam je do smietnika. bylo o trudne, bo do tej pory nie dostalam tak wielkiego bukietu kwiatow i pewnie dostane dopiero na pogrzebie. nastepnego dnia znow czekal z kwiatami.
ale: moja duma, moj szacunek do samej siebie byl silniejszy. a bylam wtedy naprawde gowniara.
jakby to powiedziec…chyba powinnam podziekowac rodzicom, ze dzieki nim mam poczucie wlasnej wartosci na tyle rozwiniete, ze nigdy zaden palant nie bedzie po mnie deptal.
uwazam, ze to przykre, ze po swiecie chodza takie idiotki, jak manora.
25 listopada 2008 at 16:50Chciałabym byc taką silną psychicznie kobietą, jak Ty Parvati. Nie wiem, czy to jest wrodzone, czy można się tego nauczyc. Za bardzo wierzę w ludzką dobroc, w metamorfozę drugiego człowieka…
Teraz odbiegnę od tematu…
Kiedyż bardzo nie lubiłam się z pewną dziewczyną, to było w gimnazjum… Obie darzyłyżmy przyjaznią pewnego chłopaka, który byl intrygantem. Ona rysowała jakież moje karykatury, na korytarzu krzywo się patrzyła. Podczas szkolenej Wigilii, podeszłam do niej, chciałam się pogodzic, podzielic się z nia opłatkiem. On się odwróciła… I wtedy pierwszy raz zobaczyłam, że czasami, chociaż bardzo chce się pojednac, to nie da się tego zrobic, bo druga osoba nie chce.25 listopada 2008 at 17:01o jaaa…a mni w podstawowce popchnal kolega. a w przedszkolu stalam niesprawiedliwie w kacie.
jests idiotka.
to nie jest kwestia sily.
to jest kwestia inteligencji i poczucia wlasnej wartosci.gdybym byla faceem, NIGDY nie polecialabym na taka idiotke jak ty. z kazdego twojego ostu wylewa sie totalna glupota. z czym do ludzi? to nawet rzed znajomymi wstyd z taka idiotka sie pokazywac.
ja sie nie dziwie, ze on cie nie chce.
29 listopada 2008 at 09:29Doszły mnie słuchy, że mój byly, spotyka się teraz z wieloma laskami. Po prostu umawia się codziennie z inną kolezanką. W przyszłym tygodniu jedzie też do naszej znajomej i będzie tam spał. Tego włażnie było mu trzeba. Mnie też juz traktuje jak jedną ze swoich koleżanek… On nie zrozumie chyba nigdy co stracił…
29 listopada 2008 at 09:54a co stracil?
tak wlasciwie to ja tez nie rozumiem 😆
jak widzisz dalej ma kogo posuwac, wiec strata nie jest odczuwalna.
na jego miejscu rzucilabym cie juz dawno.
powiem szczerze: ja bym sie wstydzila z takim tlukiem jak ty nawet przyjaznic. w koncu) przyjacoele to nie rodzina. wybieramy ich sami. a wybor swiadczy o nas.
29 listopada 2008 at 11:50😀 😀 😀
29 listopada 2008 at 11:52😀 😀 😀
- AutorOdp.