perelka85
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 26 sierpnia 2010 at 17:02 W odpowiedzi: Moje problemy w związku
Wiesz, ja też tak miałam, że zawsze zastanawiałam się, co inni powiedzą. Mój T. też wykazał wiele cierpliwożci. Zawsze chciałam wszystkich zadowolić. W końcu przez moja mamę i siostrę omal się nie rozstaliżmy, bo nie podoba się im, że planujemy żlub bez wesela i urządziły nam piekło na ziemi. Wtedy zrozumiałam, że całego żwiata nie zadowolę. Twoja dziewczyna też nie. Po prostu się nie da. To Ty musisz być dla niej najważniejszy, bo jeżli zawsze mama, rodzina będzie na pierwszym miejscu, to między wami nigdy dobrze nie będzie. Wytłumacz jej to i daj jej czas na to, by to zrozumiała.
Co to tak małego kontaktu, nie pisania do siebie, nie dzwonienia, to naprawdę nie rozumiem… O związek trzeba dbać cały czas, trzeba się starać, trzeba utrzymywać ze sobą stały kontakt. Inaczej zwyczajnie się nie da.24 sierpnia 2010 at 13:44 W odpowiedzi: Moje problemy w związkuWiesz ja jestem w związku na odległożć. Widzę się z moim narzeczonym tylko w weekendy. Początkowo on spędzał je u mnie. Też wtedy oglądaliżmy tv z rodziną, jedliżmy razem, ale większożć czasu spędzaliżmy we dwoje. Też piekłam, gotowałam,gdy mój T. był u mnie,ale on zawsze towarzyszył mi w kuchni.
Teraz sytuacja trochę się odwróciła. Ja jeżdżę do niego na weekendy. Jestem nauczycielką i mam sporo wolnego, więc każdą wolną chwilę spędzam u niego…Wtedy też piekę, gotuję, bo umiem i lubię to robić. Sprzątamy razem. Razem robimy zakupy.
A pozostałe dni? Piszemy do siebie żrednio 20smsów dziennie, co dzień też rozmawiamy (15-30minut). Jesteżmy ze sobą ponad dwa lata, planujemy żlub. Myżlę, że ważne jest to, by być ze sobą w stałym kontakcie i starać się spędzać razem jak najwięcej czasu.23 sierpnia 2010 at 09:57 W odpowiedzi: dlaczego mnie tak traktują???Wiesz mi tez rodzice nie dawali pieniędzy. Studiowałam dziennie,ale nie było mnie stać na akademik, więc dojeżdżałam na studia co dzień razem 4h. Miałam pieniądze na ciuchy, kosmetyki i bilety miesięczne, bo dostawałam stypendium i dorabiałam korepetycjami. Myżlę, że ty też powinnaż znaleźć sobie jakież dodatkowe zajęcie, które przyniesie ci korzyżci finansowe.
A sytuacja w domu… Rozumiem Cię lepiej, niż myżlisz. Sama nie mam za wesoło.20 sierpnia 2010 at 19:28 W odpowiedzi: Lepiej kogoż stracić czy nie mieć kogo tracić??Zdecydowanie lepiej kochać i stracić, a najlepiej kochać i nie tracić… jednak, kiedy dzieje sie inaczej, to zawsze jest co wspominać.
18 sierpnia 2010 at 08:33 W odpowiedzi: Twoja teżciowa lub przyszła teżciowa???Ja teżciowej mieć nie będę,a przyszły teżciu jest ok. Za to mój narzeczony wprost nienawidzi moją matkę. Zresztą wcale mu się nie dziwię. Przez moją mamę dwa razy rezygnowaliżmy ze żlubu, tzn. przekładaliżmy termin. Moja mama wciąż mnie podjudza. Mieszkamy daleko od siebie, więc ona twierdzi, że on u siebie ma inną. Ciągle słyszę, że mu ulegam, że on mną manipuluje, a to nieprawda. To ona próbuje manipulować. Chciałaby, żebyżmy żlub wzięli za 3lata. I najlepiej by było, gdybym ja dalej została u siebie i tu pracowała,a z mężem widywała się tylko w weekendy. Oczywiżcie mój narzeczony za mało zarabia, więc całe życie będę biedna, a jak urodzę dziecko to zmarnuję sobie życie. Dzięki mojej mamie prawie się rozstaliżmy, ale nauczyliżmy się też jednego: Im dalej od mojej mamy, tym lepiej.
16 sierpnia 2010 at 18:57 W odpowiedzi: Jak kobieta tak może?A ja miałam na odwrót. To mój narzeczony nalegał na żlub i ja przestraszyłam się i uciekłam. Nie czułam się jeszcze gotowa. Gdy emocje opadły poprosiłam go o rok czasu, a on mnie zrozumiał i zaczeka:)
Nie mam zamiaru oceniać tej dziewczyny, bo różnie dzieje się w życiu.
Ksiądz J. Twardowski napisał:”Nikt nie jest tak zły, ani tak dobry, jak się nam wydaje.” Może warto zastanowić się nad tym, zanim zaczniemy kogoż oceniać?12 sierpnia 2010 at 11:17 W odpowiedzi: Czy mogę być w ciąży?Pierwszy dzień dni płodnych został nazwany dniem „na wszelki wypadek” stąd szanse są małe. Co mnie podkusiło. Pogodziliżmy się po rozstaniu… nie pomyżlałam. Trochę się boję, że mogłam wpażć, wciąż czekam na okres…
3 sierpnia 2010 at 08:02 W odpowiedzi: satysfakcja w związkugotowe 😀
3 sierpnia 2010 at 07:53 W odpowiedzi: Co wybrać?Po prostu wolałabym uniknąć takiej sytuacji… Ale już postanowiliżmy,że w czerwcu bierzemy żlub i przeprowadzam się do niego niezależnie od tego, że znajdę tu pracę czy nie… A to 10 miesięcy mój narzeczony musi beze mnie wytrzymać 😀
2 sierpnia 2010 at 07:46 W odpowiedzi: Co wybrać?Po pierwsze nie chcę być na utrzymaniu męża.
Po drugie mamy mieszkać z jego siostrą.
Po trzecie ja też mam stałą pracę, a o znalezienie nowej w tym zawodzie jest bardzo,bardzo ciężko.1 sierpnia 2010 at 15:46 W odpowiedzi: Co wybrać?śpieszy mu się, bo jest zmęczony tym weekendowym narzeczeństwem. Poza tym, chyba chce mieć taką pewnożć, że jestem tylko jego, że nikt mnie mu nie odbierze. Mam pewnożć, że mnie kocha. Czujemy się razem dobrze. A to, że on dorósł szybciej do założenia rodziny? Tak bywa. Jest starszy, może dlatego?
31 lipca 2010 at 11:13 W odpowiedzi: Co wybrać?On nie przeprowadzi się w moje strony i bardziej spieszy mu się z zakładaniem rodziny niż mi
30 lipca 2010 at 16:52 W odpowiedzi: Co wybrać?To wszystko zależy od charakteru… Poza tym mam cudowna pracę, uwielbiam ją, daję mi olbrzymią satysfakcję i wcale nie chcę jej zmieniać. A miasto, w którym mieszka mój ukochany… No cóż zwyczajnie mi się nie podoba…
Zresztą tu nawet o samą przeprowadzkę nie chodzi. Ja po prostu boję się zrobić ten krok. Nie czuję się jeszcze gotowa, by stać się czyjąż żoną.30 lipca 2010 at 12:53 W odpowiedzi: Co wybrać?Jestem silnia związana z rodzina. mam przeprowadzić się do obcego miasta, gdzie z wyjątkiem mojego narzeczonego i jego siostry nie znam nikogo. W pewnym sensie zostawię rodzinę, przyjaciół, znajomych… Pewnie, że przeprowadzka nie byłaby taka straszna, gdybym wyprowadzała się 20km dalej, ale ja muszę przenieżć się do miasta oddalonego od mojego obecnego miejsca zamieszkania o 120km. zmienię zupełnie żrodowisko, prace, itd. Wierz mi, to nie jest łatwe. Zwłaszcza dla mnie, gdyż jestem naprawdę silnie związana z rodziną.
30 lipca 2010 at 11:45 W odpowiedzi: Co wybrać?To nie takie proste. Jeżli mielibyżmy wynająć coż choćby na połowie drogi między moją pracą, a jego , to i tak każde z nas dojeżdżałoby ponad godzinę do pracy. Wydalibyżmy mnóstwo pieniędzy na dojazdy, wynajem, opłaty. Już bardziej opłacałoby się nam, gdyby jedno z nas nie pracowało… Poza tym, gdybyżmy zaczęli od wynajmowania, to na własne mieszkanie już nie mamy co liczyć… Mój narzeczony chce, żebym przeprowadziła się do niego, bo to jest bardziej ekonomiczne rozwiązanie, pozwoli nam odłożyć trochę na własne mieszkanie. Teraz jestem u niego…przyzwyczajam się do tego mieszkania, tego miasta… Mam rok na to, żeby się zaaklimatyzować… Jest mi ciężko, bo nie wiem, jak to wszystko będzie za rok wyglądało… Czy znajdę tu pracę? Co zrobię, jeżli jej nie znajdę? Czy zacząć teraz drugi kierunek studiów? Czy poczekać z tym jeszcze rok? Setki pytań, żadnych odpowiedzi.
- AutorOdp.