pokahontaz
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 19 marca 2007 at 15:14 W odpowiedzi: Zostać czy odejżć
Rozumiem, męczy Cię, że nagle Twój chłopak stał się małym, bezbronnym człowiekiem, którym trzeba sie tylko opiekować. Nie byłaż gotowa do tej roli…
Ale potrafisz sobie wyobrazić taką sytuację, że Twój facet zdrowieje i jesteż wtedy z niego i z siebie taka dumna, wierzysz, że mogą wrócić cudowne chwile? Chcesz, żeby wróciły, czy chcesz być szczężliwa, ale już nie z nim?
Jeżli ciągle myżlisz, że gdyby wróciły stare czasy, bez wątpienia byłabyż z nim, to WAAAAALCZ! Walcz, aby on wyzdrowiał! Nikt nie obiecywał, że miłożć to tylko pocałunki, miłożć, to głownie takie próby i satysfakcje przechodzenia ich wciąż razem! Może w każdej innej sytuacji, ale nie w tej, w momencie, kiedy ktoż choruje, a już zwłaszcza na nerwicę, nie potrafiłabym wbić mu noża w plecy… Może porozmawiaj z nim, że Tobie też jest ciężko, że może na razie na główny plan związku niech wyjdzie wasza przyjaźń, rozumiesz? Po prostu wspieraj go, bądź najlepszym przyjacielem!
No jest jeszcze kwestia, że kiedy jego stan się polepszy, Twoje myżlenie nie ulegnie zmianie… Wtedy chyba dopiero zdecydowałabym sie odejżć…
No i trzecia kwestia, że dni będą płynąć, a będzie, jak jest… Wtedy postaraj się baaardzo delikatnie z nim rozmawiać, że Ty też popadasz w stagnację, że nie ma sensu związek dwóch nieszczężliwych przez siebie osób… A zarazem nie zrywałabym z nim totalnie kontaktów, on może Cię potrzebować, nawet już jako tylko przyjaciela…
Pozdrawiam!!19 marca 2007 at 14:51 W odpowiedzi: jak wyleczyć rany po rozstaniu?Wiesz, myslę, że zalezy mu na Tobie, ale juz nie w takim sensie, jaki byż chciała… Po prostu może zależy mu, zebyż nie cierpiała i On mysli, że mozna tak „łagodnie” przjeżć od bycia z jakąż osobą do rozstania…? Ale nie! To musi być jak pociągięcie plastra z woskiem podczas depilacji, heh! Raz, porządnie, poboli i szybko przechodzi. A chyba potrafisz sobie wyobrazić, co by było przy powolnym zrywaniu, nie dożć, że gorzej bili, to jeszcze dłużej! Także postaraj się zebrać w sobie wszystkie siły na walkę. Pokaż mu swoje kamienne oblicze, przecież on tego chciał, a Ty na pewno nie będziesz się mazgaić za nim! Pokażesz i na pewno zaimponujesz mu swą siłą, mówię Ci, niech wie, co stracił! 😀
19 marca 2007 at 13:58 W odpowiedzi: Kosmetyki FaberlicNigdy nie słyszałam o tej firmie… Czy to jest rodzaj sprzedaży katalogowej, jak Avon czy Oriflame? Z chęcią przejrzałabym taki… A jeżli nie, to gdzie można znaleźć wasze produkty ❓
15 marca 2007 at 17:16 W odpowiedzi: Czy dorosłożc jest gorsza od życia nastolatka?Temat ma 3 miesiaki, a tu ciągle nikt nie wie, czy dorosłożć jest gorsza…
Szkoda…15 marca 2007 at 16:22 W odpowiedzi: Jak mam mu to wyznać???Ja też spytam i zobaczymy, co Ci nasi mężczyźni myżlą…
15 marca 2007 at 08:19 W odpowiedzi: Jak mam mu to wyznać???Rozumiem, na początku nie mówiłaż, bo nikt od razu nie mówi o sobie wszystkiego. A potem pewnie myżlałaż: jutro mu powiem, a następnego dnia mówiłaż: no przecież jutro mu powiem itd
Myżlę, że dobrą strategią byłoby takie podchodzenie go, przez parę dni. Na przykład teoretycznie podaj przykład koleżanki, która ma dziecko, spotyka się z facetem, który je zaakceptował itd, zapytaj, co on by zrobił może? Jeżli da Ci wyraźnie znak, że nie mógłby tak zrobić, to trudno, ale jeżli nie będzie wyrażał sprzeciwu, wtedy mu powiedz i od razu najlepiej zaznacz, że oczywiżcie ma czas, żeby się zastanowić i powiedz, że go kochasz (jeżli tak jest, albo, że zależy Ci na nim) i nie robisz tego, żeby tylko znaleźć ojca dla swojego dziecka, po prostu chciałabyż z nim być i chciałabyż od niego usłyszeć to samo. Na pewno musisz mu powiedzieć i strachu, dlaczego wczeżniej nie mówiłaż, wtedy on zrozumie, że bałaż się go stracić. Na pewno musisz powiedzieć jak najszybciej, jeżli będziesz przeciągać, to tylko na swą niekorzyżć…
Życzę powodzenia, całuski dla maleństwa 😆15 marca 2007 at 07:58 W odpowiedzi: Koniec po 2 latach…?Tego, co los przyniesie nie jesteżmy w stanie przewidzieć, ale przecież poniekąd od nas to zależy…
15 marca 2007 at 07:57 W odpowiedzi: Koniec po 2 latach…?Meru dziękuję bardzo za radę!
No włażnie to jest tak, że obydwaj dla mnie coż znaczą. Marcin, wiadomo, głębokie niegdyż uczucie, do granic. A Robert tak niespodziewanie pojawił się w moim życiu i namieszał… Pojawił się, kiedy ja już byłam pewna, że resztę życia spędzę z Marcinem, a wraz z jego pojawieniem wszystko wywróciło się do góry nogami! Uwierzcie, nie chciałam tego, kochałam bardzo Marcina i nie myżlałam o żadnych miłosnych ekscesach! Tak bardzo broniłam się przed tym uczuciem, przecież moje życie było już ułożone! Ale nie wiem, czy dobrze robię… Robert, fakt, to zwariowany chłopak, ale bardzo opiekuńczy i zakochany we mnie do szaleństwa. Marcin jest taki powolny, spokojny, nawet to jego uczucie do mnie jest takie… melancholijne. Cholerka, czuję się tak obrzydliwie… Rozumiecie, co to znaczy znaleźć z kimż wspólny język? Taki znalazłam z Robertem, bo z Marcinem taki wypracowywałam przez te lata i tak nie był 100 procentowy. No więc czy powinnam kierować się wyglądem czy wiekiem? Chyba nie! No fakt, w ramionach Marcina czuję się jak księżniczka, wysoki, niesłychanie przystojny brunet z niesamowitymi, dużymi, brązowymi oczkami, a Robert jest niższy itd.
Z Marcinem psuło mi się już wczeżniej, zanim wydarzyła się historia z Robertem. Ale wiecie, nie chciałam tak łatwo przekreżlać tego związku, po byle jakiej kłótni rozstawać się, zwłaszcza, że nigdy nie było między nami takiego ogromniastego konfliktu, rzucanie talerzami, itp. 😉
Mam przyjaciela, z którym teraz niestety prawie wcale się nie widuje (studiuje daleko). On już dawno mi powiedział, że po prostu brak mi odwagi, żeby zerwać z Marcinem, bo on to dokładnie widzi i mnie zna, że prędzej czy później, te wady Marcina, które próbuję zaakceptować, nie dadzą mi żyć i będą mnie dusić. Chyba tak jest…. Na cały związek spojrzałam z innej perspektywy. On wygląda na taki bardziej… wypracowany, rozumiecie, o co mi chodzi? Na każdy krok dalej w naszym związku musiałam (tak, prawie tylko ja) dużo pracować, analizować i wymyżlać złote żrodki- Marcin mi powiedział, że on tak po prostu nie umie i ja będę od czarnej roboty, czyli od dbania, aby w związku było ok, miałam trzymać rękę na pulsie. Wiecie, czuję się jak jego mama, on jest taki mało zaradny… Robert natomiast to dusza towarzystwa i urodzony dowódca. Mimo, że ma dopiero 19 lat, załatwia prawie wszystkie interesy firmy swoich rodziców, a Marcin dopiero niedawno poszedł sam do banku, bo mamusia zwykle chodziła. Nawet nie wiecie, jak ciężko żyć z takim facetem.
Myżlałam już, żeby rozstać się z Marcinem, niezależnie od tego, czy byłabym z innym. Ale niesamowite katorgi przeżywałam, kiedy widziałam, jak on cierpi przeze mnie, jak traci grunt pod nogami, kiedy mówię mu: to chyba koniec…
Z drugiej strony rozmawiałam z kumpelką i ona opowiedziała mi historię mamy swojego znajomego: Jola ożeniła się z chłopakiem, bo ON bardzo ją kochał, wszystko by dla niej zrobił, starał się na każdym kroku, wierząc, że w niej obudzi się tak gorące uczucie, jakim on ją darzył. Jola, może kierowała się, że będzie miała szczężliwe życie, bo ON ją kocha, będzie o nią dbał itd. Niestety, nigdy go nie pokochała, a Sławek stracił dawno młodzieńczą walecznożć i stał się tyranem dla niej… Jest z nim i niesamowicie cierpi, chyba tylko przez wzgląd na dzieci. Teraz pluje sobie w brodę, że nie miała w sobie odwagi, żeby go zostawić, choćby przed ołtarzem…
Wiem jedno, zarówno Marcin, jak i Robert dużo dla mnie znaczą. Być może ten magiczny wręcz czas spędzany z Robertem okaże się kiedyż w przyszłożci tylko wspaniale rodzącą się przyjaźnią, a może tak będzie z Marcinem…?
Chcę po prostu być szczężliwa, nie robić nic przeciwko sobie, ale też nie chcę grać na ich uczuciach, jak kapryżna laleczka, co chwilę zmieniając decyzję!
Ech…12 marca 2007 at 16:11 W odpowiedzi: Koniec po 2 latach…?Tak, postanowiłam wrócić do Marcina. Jesteżmy teraz razem i jest baardzo fajnie, podobnie jak na początku, ale…. Ha ha, jest pewne „ale”. Cholernie się boję, że pożałuję tej ROZSĄDNEJ decyzji, włażnie dlatego, że była rozsądna, rozumiecie??
12 marca 2007 at 16:02 W odpowiedzi: Zabawa "Wyrazy"konstantynoneapolitaneczka hi hi
3 marca 2007 at 17:23 W odpowiedzi: Dlaczego czasami nie potrafimy oprzeć się "brzydalowi&aFakt, dzielę ich ze względu na urodę, ale to daleki plan! Nawet nie ta inteligencja się liczy i wartożciowożć, bo nie udawajmy już takich szlachetnych. Na mnie działa jak magnes to, jak chłopak trzyma telefon, barwa głosu, itd. Te wszystkie gesty, niedostępnożć czasem, tajemniczożć, witalnożć. Musi po prostu zaintrygować mnie i zwariuje dla niego! Wtedy nieważne, że jest młodszy, niższy, i takie tam 😉
1 marca 2007 at 09:18 W odpowiedzi: Darmowy Nivea Good-bye Cellulite[usunięto_link]
28 lutego 2007 at 12:43 W odpowiedzi: Koniec po 2 latach…?Dziękuję, mia1980 ! Naprawdę jestem rozdarta między radami rodzinki: „a gdzie znajdziesz takiego drugiego?” a tym, co mnie ciągnie, ale na co nie mam najmniejszej gwarancji, że ułoży się na całe życie.
25 lutego 2007 at 09:33 W odpowiedzi: Skojarzeniafrajda dla dzieci= zabawki
24 lutego 2007 at 10:33 W odpowiedzi: Skojarzenianadwaga= ciężar
- AutorOdp.