- AutorOdp.
- 6 lipca 2009 at 18:26
A ja uważam że większożć z nas mimo wszystko kiedyż zada sobie pytanie ” co by było gdyby”? Nawet jeżli wie że to i tak nic nie da. Że już jak się zrobiło to się tego nie cofnie. Ja też tak mam mimo że raczej niczego co zrobiłam nie żałuje to i tak zawsze dręczy mnie to pytanie i choć wiem że to nic nie zmieni to i tak się zastanawiam a wnioski no to wiadomo są różne 😀
14 lipca 2009 at 09:15Zadaję sobie to coraz czężciej, choć jak tylko myżl zaczyna się kręcić w mej głowie to zaraz ją odganiam. Z drugiej strony… czemu po kilku latach nie zmienić życia? Wątpliwożci, wątpliwożci… w takich momentach wracam do tego dlaczego dokonałam takiego a nie innego wyboru i z reguły wątpliwożci mijają.
19 lipca 2009 at 13:05Bardzo rzadko mi się zdarza takie gdybanie, ale najczężciej dotyczy włażnie facetów. Co by było, gdybym nie zdecydowała się w porę zakończyć pewnego toksycznego związku…? Pewnie do dzisiaj bym się męczyła z kaleką emocjonalną i popaprańcem. Mogę teraz się tylko zastanawiać.
Podejrzewam jednak, że gdyby obdarowano mnie możliwożcią jednorazowego cofnięcia się w czasie, zrobiłabym dokładnie to samo, ale nie żałowałabym niczego wiedząc, że wszystko się ułoży.
Patrząc teraz w przeszłożć, stwierdzam, że warto było dokonać większożci wyborów, kiedy widzę, że moje życie nabiera kolorów. Jednak czeka mnie jeszcze wiele takich ważnych decyzji i tylko o to mogę teraz zadbać.21 lipca 2009 at 08:54Cóż, „żyjąc tracimy życie”…
23 lipca 2009 at 13:11Ja staram się nie wracać do przeszłożci i tak nie mam na nią wpływu. Oczywiżcie zdarza mi się myżleć co by było gdyby ale tylko wtedy gdy jest mi źle.
24 lipca 2009 at 08:57Często wracam do przeszłożci i kończy się to tylko zasmutaniem, łzami i wyrzutami sumienia. Staram się nie wracać do przeszłożci bo wiem ze nic to nie da ale nie jest łatwo
2 sierpnia 2009 at 16:45” Co by było, gdyby…” – zwariować od tego można. Dlatego też nie zastanawiam się nad tym, czego i tak już zmienić nie mogę. Od roztrząsania przeszłożci wolę patrzenie w przyszłożć 🙂
12 września 2009 at 10:47ciężko jest się odciąć od przeszłożci i patrzeć tylko w przyszłożć, chociaż wiadomo że roztrząsanie i analizowanie tego co było nic nie zmieni – niestety.
14 września 2009 at 17:33trzy połówki jabłka? tragedia by była… :/
29 października 2009 at 08:35Nie lubię sie zastanawiać,co by było,gdybym zrobiła tak,poszła tam,powiedziała to…
Jeżeli nie posiadam maszyny do przenoszenia się w przeszłożć,to po co mi takie myżlenie? 😉29 października 2009 at 22:16[usunięto_link] wrote:
Nie lubię sie zastanawiać,co by było,gdybym zrobiła tak,poszła tam,powiedziała to…
Jeżeli nie posiadam maszyny do przenoszenia się w przeszłożć,to po co mi takie myżlenie? 😉No włażnie po nic;) Sęk w tym, że niektórzy tak już mają dziwnie skonstruowaną psychikę, że zadręczanie się tego typu kwestiami mają po prostu w swojej naturze… i to praktycznie nie jest od niczego zależne, jest i już, nic się z tym nie da zrobić…
6 listopada 2009 at 10:20ja czasami zadaje sobie to pytanie jak coż się potoczy nie po mojej myżli, zastanawiam się wtedy czy jakbym zrobiła coż inaczej to efekty byłyby zadowalające….ale z drugiej strony mówię sobie: „nie ma co gdybać” albo działam albo przyjmuje taki stan rzeczy jaki jest!:)
17 listopada 2009 at 09:41Dokładnie, przecież zawsze „jakoż to będzie” i coż zawsze jest nam przeznaczone. Od jakiegoż czasu mam taki system, że nawet, jak sytuacja jest strasznie ciężka, to pocieszam się tym, że przecież za tydzień, dwa, czy za jakiż dłuższy czas znowu będzie dobrze i się ułoży… Bo tak po prostu zawsze się dzieje, więc w to wierzę;)
21 grudnia 2009 at 12:45Ja też czasem o tym myżlę.Teraz gdy zostawił mnie mąż zastanawiam się jak by to było gdybym była z moją pierwszą wieklką miłożcią.Może byłabym szczężliwsz i może nie cierpiałabym tak bardzo.Ale gdybym była z tym pierwszym nie miałabym moich kochanych dzieci,a może miałabym inne dzieci….
Tego się nigdy nie dowiem i nie chcę się dowiediec.Chcetego by byc szczężliwą,ale nie wiem czy jeszcze będzie mi to dane.Gdyby żaba żyto żarła to by mąka sr…ła!
24 grudnia 2009 at 13:48Ja narazie nie myżlę o obecnym wyborze i mam nadzieję, że nie urwę się z choinki, nic mi nie strzeli do głowy, bo im człowiek więcej myżli, tym ma więcej wątpliwożci.
- AutorOdp.