ForceRecon
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 17 marca 2008 at 07:31 W odpowiedzi: moja czy jego wina?
Prawie już 2 lata żyjemy z moim na „odległożć”. Widujemy się tylko w weekendy. Czasami raz na 2 tygodnie. I dajemy radę. Przede wszystkim trzeba chcieć. Jeżli tej chęci nie ma między dwojgiem ludzi to wczeżniej czy później związek się rozpadnie.
Nie trzeba codziennie do siebie dzwonić i mówić jak bardzo się tęskni.17 marca 2008 at 07:24 W odpowiedzi: Nigdy nie ubrałabym….Czegokolwiek w kolorach: różowy i biały. Nie lubię tych kolorów i źle się w nich czuje.
Zmiany, zmiany. Przede wszystkim. Zmiany miejsca, sposobu, podsycanie atmosfery gdy np wracamy wieczorem do domu. Lista jest długa i otwarta.
Ale to chyba trzeba rozróżnić: chodzenie na dyskoteki i dawanie tyłka każdemu a sytuacje, kiedy jest się samemu i ma się przyjaciela, z którym spędza się wspólnie czas i gdzież w tym też jest seks. Nie czułam się wcale jak dziwka, wartożć swoją znam. Ja byłam sama, on był sam, więc nikogo nie krzywdziliżmy, a nie zdradzaliżmy. Sytuacja była prosta.
[usunięto_link] wrote:
Najpierw niech autor nauczy się pisac poprawnie po polsku ,a potem bierze za pseudo-filozoficzne i bardzo amatorskie rozważania.
No to już jest szczyt wypowiedzi w tym temacie.
Opis z pierwszego postu trafia w samo sedno. Tacy włażnie są mężczyźni, a przynajmniej większożć. I to nie jest ich wadą. Kobieta musi nauczyć się to „wykorzystywać” też w swoją stronę.@Olguż wrote:
ForceRecon, przyjaźnicie się nadal? Spotykacie się często?
Skończyło się stałe spotykanie się. To co było między nami było luźne. Ja jestem w związku i nie ma mowy o czymż innym, luźnym. Rozmawiamy, czasami się spotkamy. śmiejemy się z tego co było. Po prostu wspomnienie. On też ułożył sobie życie. Ja też i to nas cieszy. Ale przede wszystkim najważniejsze jest to, że nie wspominamy tego co było. Oczywiżcie głównie chodzi mi o seks, który gdzież tam był między nami.
Rozdzielamy sytuację kiedy jesteżmy singlami i robimy to na co mamy ochotę, a kiedy teraz jesteżmy w związkach. To włażnie jest zdrowa sytuacja@Olguż wrote:
Hmm, a co sądzicie na temat popularnego ostatnimi czasy zjawiska posiadania „przyjaciela-kochanka” (gdzież nazwane to zostało fucking friend…)?
Miałam takiego przyjaciela, trwało to pół roku. Spotykaliżmy się codziennie, rozmawialiżmy, oglądaliżmy filmy, razem robiliżmy obiady, kolacje, wychodziliżmy wspólnie, wspólne łóżko też było.
Wygodna sytuacja, żadnych deklaracji, mieliżmy ochotę to się spotykaliżmy, nie to nie.
Potem spotkałam swojego obecnego partnera i została tylko przyjaźń i wspomnienia – nie tylko związane z łóżkiem.Będąc w związku jak najbardziej nie. Ale kiedyż jak byłam sama, było trochę inaczej.
5 marca 2008 at 20:31 W odpowiedzi: Zakładam ten wątek tutaj……I co ty jeszcze przy nim robisz?
5 marca 2008 at 20:16 W odpowiedzi: Egoista….To zrób to samo. Jedź i poznawaj nowych ludzi, jak on do tak do Ciebie, to Ty też. Latać za nim będziesz? Prosić?
3 marca 2008 at 20:18 W odpowiedzi: Luksusowe samochodyJednak będę za wypasionym wozem w teren. Nie tam jakiż SUV, tylko przeprawowy samochodzik do zabaw w lesie 😛
29 lutego 2008 at 14:33 W odpowiedzi: od kiedy jestem zabezpieczona?Jak brałam tabletki to pozwalałam swojemu kończyć we mnie na końcu i początku opakowania. Nie stosowaliżmy innych zabezpieczeń. Moja ginekolog mówiła, że tabletki, które brałam działają juz po pierwszej tabletce.
Ale nie wiazałabyż się, bo:
1) skłamał,
2) powiedział prawdę, miał ich wiele?
A jak to działa w drugą stronę: kobieta miała wiele partnerów – mniej lub bardziej stałych, wiadomo, szaleństwa, błędy młodożci. W końcu się zakochuje, ale jej partner dowiaduje się, że przed nim, bylo np 15, nazywa ją d****ą i odchodzi.Czytam ten temat i nadal nie wyobrażam sobie zapytać faceta: „Marek ile kobiet miałeż w łóżku?” No i co powie mi, że wcale albo 2, to pomyżlę, że chyba coż z nim nie tak, bo przecież tak mało, a jak powie, że 15 to stwierdze, że erotoman i lepiej się nie wiązać? Ale każdy robi to co uważa za słuszne.
28 lutego 2008 at 17:17 W odpowiedzi: AntyTabletki działają z reguły od pierwszej tabletki, ale najlepiej przeczytać ulotkę, a przede wszystkim lekarz ginekolog powinien Ci wszystko wytłumaczyć.
Radzę ci także zmianę tabletek, na problemy z cerą są teraz też leki, niekoniecznie będące tabletkami antykoncepcyjnymi. Moja kumpela tak włażnie leczyła ten problem, niestety nie napiszę Ci jak ten lek się nazywał.
No i przede wszystkim zmień lekarza, jeżli mówisz, że dziwnie Cie traktuje - AutorOdp.