Torque
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 27 lutego 2009 at 16:00 W odpowiedzi: Rozwód- dlaczego?
Lenka, to już bardzo źle jeżli odczuwasz to jako karę. Ale bywa. Jeżli jesteż w stanie zainwestować 2-3 tysiące to w ciągu pół roku możesz doprowadzić do tego że kibel będziesz miała rano tylko dla siebie. Tylko czy taka alternatywa rzeczywiżcie jest bardziej atrakcyjna? Dla mnie była. Jestem sam i liczę tylko na siebie. Lubię ten stan i nic nie wskazuje na to abym zaplątał się w kolejne małżeństwo. Za jakie winy mam rano czekać pod kiblem aż ten wiecznie niezadowolony kostropaty maszkaron przypudruje swoje pryszcze, wysłuchiwać codziennej porcji zrzędzeń i patrzeć jak cały dzień mojej ciężkiej pracy jest obracany lekką ręką na butelkę jakiż markowych perfum albo prezent dla koleżanki która włażnie pokłóciła się ze swoim facetem i przecież koniecznie trzeba poprawić jej humor po tej traumie…. Piszę to pół-poważnie, ale pamiętaj, że druga strona też ma tam jakież swoje argumenty. Lepsze czy gorsze…
Poważniejąc, jeżli masz się męczyć do emerytury to rzeczywiżcie – rozwód będzie dobrym rozwiązaniem. Nam w każdym razie służy, oboje jesteżmy zadowoleni. Utrzymujemy kontakty dożć luźne, bo nie da się uniknąć konfliktów jeżli w rozrachunku jest dziecko, a to nie sprzyja współpracy.
Pamiętaj jednak, że będąc sama już nie będzie komu przypisać winy za zły humor, niepowodzenia, brak czasu i tak dalej.
rozgadałem się, więc do finału. Jest taka dobra zasada japońskiej szkoły zarządzania. Jeżli jakież przedsięwzięcie nie przynosi zysku to kłódka na drzwi i nie brnijmy w coraz większe straty. Ile masz lat? 30, 35? Jak widzisz siebie za lat 20? Dalej będziesz z człowiekiem którego towarzystwo nie jest ci miłe? Wybór należy do ciebie i ty poniesiesz konsekwencje. Ale jest i dobra strona. Jeżli będziesz szczężliwsza dzięki temu wyborowi to będzie tylko twoja zasługa.25 lutego 2009 at 20:29 W odpowiedzi: Antywirusy[usunięto_link] wrote:
Z całym szacunkiem… Nie wynika to z braku chęci nauki czy braku zrozumienia ❗ Nie uważam siebie za informatyka, którym przecież nie jestem, ale za osobę choć troszkę wiedzącą jak to coż co stoi teraz przede mną działa…
Napisałem „nie masz ochoty’ a nie „nie potrafisz” Nie wydaje mi się abym w którymkolwiek momencie wypowiedzi odnosił sie do twojej inteligencji. [usunięto_link] wrote:
Lubię się uczyć nowych rzeczy, więc nie rób proszę ze mnie przysłowiowej blondynki, która nie potrafi sobie poradzić z programikiem, który pyta ją o milion rzeczy. Bo potrafi. Uważam po prostu, że darmowe wersje sobie nie radzą tak, jak płatne. Swoją opinię o antyvirach takich jak Avast, Avira, AVG i innych wyrobiłam sobie na podstawie własnych dożwiadczeń.
Ależ Patuniu, czy poza opinią – którą jak wiesz, jakąż ma każdy – potrafisz podać jakiż argument na jej poparcie. Włażnie te dożwiadczenia są interesujące i chętnie bym je poznał. Jakie problemy miały bezpłatne programy, których nie napotykasz w płatnej wersji?[usunięto_link] wrote:
Nie podobały mi się problemy, z jakimi musiałam się borykać mając je. Więc chyba nie dziwne, że nie poleciałam i nie zamówiłam płatnej wersji?
Bo tak jak mówisz, włażnie darmowa wersja ma za zadanie skłonić do zakupienia pełnej. No pech…
Wypróbowałam Pandę przed zakupem i mi się spodobało od pierwszego wejrzenia.Tu się zgadzam, Panda jest dobra, ale nieco przyciężka i może nadmiernie obciążać system. Jednak ich skaner on-line uznawany jest za dożć wiarygodny.[usunięto_link] wrote:
Cieszę się, że wydałam te pieniądze i mam porządny zestaw chroniący mój komputer. Nie rozumiem, czemu krytykujesz moje podejżcie. Większożć osób raczej by powiedziała, że jest rozsądne… Ale widać nie wszyscy.
No i masz babo placek… Jaka krytyka??? Ja tylko postuluję, ze oprogramowanie darmowe i licencjonowane ma podobny poziom użytecznożci. Jeżli jest inaczej, to każdy łatwo zbije mi moje argumenty i wyłoży gdzie się mylę. Zresztą nawet gdybym krytykował, to nie widzę w tym nic złego. Jeżli jednak „większożć osób” uzna ze nie mam racji, gotów jestem publicznie cie przeprosić za nie sprowokowany niczym atak 🙂
25 lutego 2009 at 15:38 W odpowiedzi: AntywirusyDroga Patuniu,
podstawowa zasada marketingu – „Nie rozdawaj gównianych próbek” – nic na tym nie oszczędzisz a stracisz resztki zaufania klientów. Produkty darmowe są tak samo dobre jak profesjonalne. Wypróbujesz w domu na 1 kompie i będziesz zadowolona, zarekomendujesz w firmie do zakupu licencji na 200 stanowisk.
Swoją drogą to windowsowy firewall jest bardzo dobry – jeżli pozakłada się udostępnione łaty, tylko ma spierniczony interface użytkownika i dlatego taka poszła o nim marna fama. Zwyczajnie dopisywanie reguł filtrowania w edytorze wierszowym jest uciążliwe i mało zabawne. Zarżnęli fajny produkt niedopracowaniem prostego w sumie szczegółu.
Ad rem, piszesz że wypróbowałaż darmowe programy i że to dno… nie wiem czego się po nich spodziewałaż i co zastałaż – dla mnie to jak najbardziej rzetelne i godne zaufania programy. Z drugiej strony w zupełnożci cię rozumiem. Ja siadam u fryzjera i chcę być ostrzyżony a tu rodzi się setka pytań – a długo czy krótko? z boku maszynką? a jakie baki? wycieniować? dać żel? Szlak mnie trafia i pewnie ty tak masz przy instalacji freeware. Chcesz mieć spokój i gotowa jesteż za to zapłacić. Nie dyskredytuj jednak wartożci programu pisząc że to dno, tylko dlatego że nie masz ochoty nauczyć się zasad jego działania i obsługi.Drogi Fenris,
Zakładasz równożć „płatny = dobry”. Myżlę, że to nie do końca jest prawdą. Miałem do czynienia z firmą, która chroniła swoje serwery sprzętowym firewallem. Aktualizacja softu do tej skrzyneczki kosztowała rocznie… 16000pln. I płacili w błogim przekonaniu, że są zabezpieczeni przed wszelkiego rodzaju atakami. Najlepszy dowód, ze przecież nigdy żaden atak się nie powiódł! To na każdym spotkaniu potwierdzali serwisanci tego firewalla. Nie mówili co prawda, że w logach nie było nigdy zapisu aby ktokolwiek próbował atakować – firma handlowała wyposażeniem biur i nikt nie był ciekaw ich cenników na ołówki z gumką i bibułę marszczoną. Ale co tam. Wszyscy byli zadowoleni… Tak więc ja nie mam nic przeciwko płatnym pakietom kontroli połączenia. Są super. Te darmowe też są niezłe. Zwłaszcza, ze nikt włażciwie nie chce niczego od naszych komputerów. A nawet jeżli zdarzy się skuteczny atak na taki komputerek, na którym stoi wszystko co trzeba ale użytkownik nie za bardzo wie co się dzieje i jak przeciwdziałać takiej sytuacji – choćby przez przerwanie połączenia.24 lutego 2009 at 00:33 W odpowiedzi: Dać umrzeć.Każdy powinien sam wybierać swoją drogę, na ile mu to rozum albo jego brak wskazują. Dożć, że nikt nie pytał czy chcemy żyć na tym żwiecie do życia nas powołując. Powinniżmy móc choć decydować o żmierci.
24 lutego 2009 at 00:27 W odpowiedzi: AntywirusyNie urażając tu niczyjej wiedzy ani stosowanej polityki ochrony… Większożć infekcji i ataków ma przyczyny w pożpiechu i bezmyżlnożci użytkowników. Bardziej bałbym się script kids i ich namolnożci w atakach skierowanych na słabo firewallowane komputery niż ataku jakichkolwiek wirusów sieciowych. Zaczynałem od Sinclair Spectrum – o ile ktokolwiek pamięta tu jeszcze ten komputer i 2 (dwa) razy w całej karierze załapałem przykrego wirusa pocztowego. Zawsze z własnej winy. Pierwszy raz musiałem stawiać system od nowa bo nadpisał pliki systemowe, za drugim razem był to mniej szkodliwy choć uparty robak i skończyło się na szczepionce.
Produkty freeware są oparte na tych samych silnikach co profesjonalne, tylko mają wyłączone niektóre – nieprzydatne zresztą w domu, opcje. Ja mam akurat NODa który darmowy nie jest ale to tylko szczężliwe zrządzenie losu. Szybkie aktualizacje to dobra rzecz i wygodna ale nie popadajmy w skrajnożci. Nie macie w domu serwerów NASA albo CIA które odpierają po kilkadziesiąt ataków dziennie.
Przeskanujcie najbliższe zakresy adresów w których macie IP – zaręczam że znajdziecie komputery z otwartymi portami trojanów. Ci ludzie sami się proszą o kłopoty. Ja jeżli nawet miałbym trojana to wyblokuje go na firewallu i tyle. Zresztą poprożcie jakąż przyjazną duszę żeby zeskanowała wasz komp – zobaczycie jak widać was z zewnątrz. Chciałbym spotkać takiego guru który potrafi wykorzystać z dziury w systemie i włamać się do mojego kompa przez port 80. Postawię mu dobrą kolację i napoję najlepszym koniakiem jeżli nauczy mnie jak to zrobić.
Reasumując – porządny firewall – testowałem wszystkie dostępne free – najbardziej do gustu przypadł mi Sygate jako mało „kolizyjny”, przedtem siedziałem na Kerio w wersji 2.5 bo najmniej obciążał system – i tu raczej upatrywałbym głównej linii obrony. Jakiż antyvir – raczej do skanowania plików które nasze dzieciaki żciągają z sieci.
Jak nas coż zaniepokoi skanowanie on-line, przegląd logów z Hijack this i Combo Fixa.
Stosując się do tych zasad ostatnio stawiałem system w 2007 – kiedy wymieniłem komputerek na nowy. Czego i wam życzę (wymiany na nowy i stawiania systemu tylko przy zakupie nowego kompa :)))Pozdrowienia
23 lutego 2009 at 20:01 W odpowiedzi: Ekologiczna żywnożćNo dobrze, tylko że z certyfikatami to jest taki problem, ze są przyznawane na pewien czas i potem pies z kulawą nogą nie interesuje się jak dane uprawy są prowadzone.
Może jestem urodzonym sceptykiem, ale za grosz nie dowierzam uprawom BIO.
Zjadam wszystko jak leci, bez przebierania. Kiedyż miałem własną działkę i uprawiałem wszystko włażnie tak jak trzeba. Nie pamiętam, żeby te warzywa były jakoż szczególnie rewelacyjne i odmienne w smaku od kupowanych na rynku.23 lutego 2009 at 19:45 W odpowiedzi: Jaką drukarkę wybrać?Polecam HP1200 – proste, małe, niezawodne urządzenie. Moja została kupiona z 120000 kopii na liczniku po renowacji za jakież 180pln na Alle* z FV i tonerem (fakt że euro było tanie!). Zrobiłem na niej bez beknięcia nawet jakież 10000 kopii i zrobię jeszcze pewnie sporo. Naprawdę dobra konstrukcja, tanie tonery itp…
23 lutego 2009 at 19:41 W odpowiedzi: AntywirusyMam NODa, przedtem siedziałem na Kasperskim. W ciągu roku miałem może 2 albo 3 alerty. Poza tym cisza i spokój. Nie wiem czy warto płacić za ochronę domowego komputera. Darmowe produkty nie są złe, jeżli jeszcze raz w miesiącu przeskanować maszynę jakimż on-line skanerem konkurencji nie powinno być żadnych infekcji.
Bardziej przydatny jest szczelny firewall, bo patrząc po logach mojego Sygate to skanery sieci nie próżnują. Co prawda to raczej dzieci szukają nie zabezpieczonych hasłem trojanów, ale windowsy gadatliwe są strasznie i procesy łączą się bez powodu z jakimiż zewnętrznymi serwerami bez naszej wiedzy.23 lutego 2009 at 19:29 W odpowiedzi: skąd internet?Ja mam Energisa. Całkiem fajnie. w ciągu 14 miesięcy użytkowania miałem 2 zerwania połączenia na modemie USB – wiec tyle co nic. Ogólnie usługa bardzo stabilna. Kable p****ąłem „na pajęczynę” i tak sobie ta prowizorka trwa. Nie przeszkadza to jednak w osiąganiu pełnej prędkożci. Choć dynamiczne, ale mam swoje IP bez żadnego proxy, nie muszę się prosić o statyczne przekierowania portów. Jestem bardzo zadowolony.
Dzanna,
To naprawdę nie jest standardowe zachowanie i nie jest mi do żmiechu. Twój facet, po roku bez seksu powinien rozerwać cię jak żledzia a nie bawić się w kolacyjki, pieszczoty i budowanie atmosferki. Według mnie to jego problem jest głębszy niż chwilowa niedyspozycja.
Widzę że nikt nie kwapi się z jakąż bardziej hardcorową analizą więc może ja:
Opcje widzę takie:– twój facet ma stulejkę, albo inną wadę funkcjonalną, uniemożliwiającą spółkowanie. Może powodować to u niego duży stres, a koniecznożć wizyty jego ptaszka u chirurga dobiera mu chęć do życia.
– impotencja o nieznanej na razie etiologii, penie skoro było blisko to blokada psychiczna. Psychiatra i seksuolog czekają w swoich gabinetach.
– facet jest fetyszystą, onanistą, homoseksualistą, pedofilem albo co tam jeszcze. Nie chcę tu nikogo obrazić, ale zwyczajnie go nie podniecasz jako partnerka. Woli to robić inaczej, z kim innym. Ponieważ związek z tobą nie jest uciążliwy i pozwala mu prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie to póki co jesteż dla niego „under cover”Nie wiem jak ty sobie radzisz z tak długą wstrzemięźliwożcią, ale to inny problem, nie należący do tematu. Mężczyźni, na ogół, kopulują nieustannie i bez żadnych zahamowań. Jeżli któryż rezygnuje z tego bez wyraźnej przyczyny to oznacza to naprawdę poważną przeszkodę.
Doradzałbym jak najszybsze zbadanie i wykluczenie wymienionych powyżej ewentualnożci. I tak czekałaż za długo…19 lutego 2009 at 18:25 W odpowiedzi: Rozwód- dlaczego?Rzecz wydaje się z założenia prosta. Małżeństwo to rodzaj umowy cywilnej. Zobowiązanie. Jak każda umowa i ta ma swój cel. Jeżli ktoż zawiera umowę nie mając jasno wyznaczonego celu, albo jeżli cel ów zmienił się w czasie jej trwania to należny taką umowę rozwiązać. Problemem jest to, że z powodów społecznych rozwiązanie może orzec sąd, a postępowanie, jak zawsze w takich razach bywa uciążliwe.
Jeżli męczycie się w związku a macie na to pieniądze – rozwiązujcie go. Pozostawanie w spółce z której nie czerpiemy korzyżci jest – oględnie mówiąc, nieracjonalne.Wiem, ze to co piszę może się wydać nieco abstrakcyjne, ale model biznesowy też tu się sprawdza. Małżeństwo z przymusu przenosi się w bilansie ze strony „aktywa” na stronę „pasywa” i zaczyna pożerać nasze żrodki, czas i chęć do życia.
A próbowałaż jednego i drugiego???
I co ci się bardziej podoba?19 lutego 2009 at 18:04 W odpowiedzi: Magiczne Tabletki 'odchudzające’….protfelTo jest skład tego specyfiku:
Wyciąg z Hoodia Gordonii, magnez, Garcina, ekstrakt z zielonej herbaty, protease, amylase, cellulase, lipase, invertase, lactase, maltase, papin, bromelain.Garcinia cambogia osłabia uczucie głodu. Nie wiem co robi wyciąg z tego kaktusa, ale pewnie to też jakież substancje psychoaktywne, oddziałujące na ożrodek glodu. Poza tym same fajne rzeczy. błonnik, trochę cukru, laktozy… Papaina i bromelaina to enzymy zwiększające przyswajalnożć białka – ekstrakty z papai i ananasa :)))) I to kosztuje 150 pln. Ja nikomu do portfela nie zaglądam, ale papaina i ananas w wolnej postaci kosztują jakież 5-8pln za opakowanie. DietaVit z wyciągiem z Garcinia cambogia i wzbogaceniem w mikroelementy można przy odrobinie zachodu nabyć za 20-25pln. Jeżli już musicie coż łykać….
19 lutego 2009 at 17:37 W odpowiedzi: Chciałabym być z 'nim’ a jestem sama…:/Odradzam jakież pochopne posunięcia. W naszej kulturze mężczyzna inicjuje kontakty i jeżli przejmiesz inicjatywę masz 2 możliwożci. albo odmówi, albo wykaże zainteresowanie. Odmowa kończy rozważania problemu.
Jeżli się zgodzi to masz 2 możliwożci. Jeżli jest zainteresowany to albo zrobi to „chwilowego braku lepszej opcji”, albo jest rzeczywiżcie zainteresowany tobą. Jeżli jest tobą rzeczywiżcie zainteresowany to nie zazdroszczę życia z takim pierdołą. Jest leniwy albo mało inteligentny, skoro nie potrafi wyegzekwować tego na czym mu zależy, mimo zachęt z twojej strony.
Jeżli wybierzemy opcję drugą, to po kilku numerkach stwierdzi, że ma dosyć i zostaniesz ze złamanym sercem.
Takie życie…Trzeba się naprawdę porządnie zakochać, żeby znienawidzić ten stan. Każde wyjżcie z takiej sytuacji jest złe. Jeżli zostajemy porzuceni lub nie otrzymujemy wzajemnożci – cierpimy. Jeżli mamy wzajemnożć to uczucie gażnie po jakimż czasie, dostrzegamy wady partnera, męczymy się chcąc rozpalić wygasły ogień i cierpimy. Jeżli trafimy na kogoż podłego kto zawiedzie nasze oczekiwania – cierpimy. Jeżli nie jesteżmy w stanie spełnić oczekiwań i skrzywdzimy czyjąż miłożć – cierpimy. Rzygać się normalnie chce. A wszystko przez drobne zachwianie metabolizmu mózgu. I przez ewolucyjne upożledzenie cyklicznożci okresu rozrodczego.
Brak uczuć jest błogosławieństwem. trzeba co prawda najpierw gorzko zostać dożwiadczonym, żeby ten stan docenić, ale nie ma ponoć nauki bez bólu..
- AutorOdp.