Berdysz

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: Juz nie daje rady;(((
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    A czy Ty zauważyłaż już, że my włażnie chcemy z Tobą porozmawiać i Ci pomóc?

    VanillaSky i abi piszą o tym żebyż z kimż porozmawiała. To jest bardzo dobre rozwiązanie. Jeżeli nie tutaj – na forum – to na żywo. Albo przez GG… Ale nie duż tego w sobie. I rozmawiaj z kimż kto może Cię chociażby pocieszyć. Niestety niektórzy w takiej rozmowie potrafią jeszcze bardziej zdołować…
    Jeżli nie masz nikogo bliskiego to psycholog też jest niezłym rozwiązaniem. Oni po to są. I pamiętaj – psycholog a psychiatra to dwie różne rzeczy 🙂 Propozycja dotyczyła tego pierwszego.

    Wspomniałem Ci nad czym mogła byż się zastanowić, co przemyżleć.
    śmierć dotyka każdego z nas, a takie przemyżlenia pomagają nam skupić się na pozytywnych wspomnieniach zamiast na rozpamiętywaniu tego, że teraz jest źle.

    Zrobiłaż coż z tego wszystkiego? Czy wolisz kręcić się w kółko pisząc cały czas to samo?

    Pytania odnożnie tego czym dla Ciebie jest pomoc też są uzasadnione. Jeżeli rady których Ci udzielamy są dla Ciebie niewystarczające to chcielibyżmy wiedzieć jakie mogły by być.

    W odpowiedzi: co robic?
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    @Olguż wrote:

    Berdysz, pytałam o Twoją historię.

    No to już wiesz 🙂

    @Olguż wrote:

    Tapir, zatem trzymam kciuki. 🙂

    Ja też.
    W zasadzie to trzymałem, bo już niedziela wieczór 🙂

    Napisz jak się rozmowa skończyła…

    W odpowiedzi: co robic?
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    @Olguż wrote:

    I jak skończyła się ta historia…?

    Moja czy 'tapir19′?

    Jak pytasz o moją to po jakimż czasie rozeszliżmy się. Nie przez ten „incydent”, po prostu nie pasowaliżmy do siebie. Po jakimż czasie próbowaliżmy znowu, ale znowu nic z tego nie wyszło.

    Sam „incydent” po prostu jakoż przebolałem. Ale zmienił mi spojrzenie na nasz związek. Wtedy odebrałem to tak, że ona nie przywiązuje do niego wagi.
    Z perspektywy czasu myżlę, że mogła to być prowokacja żebym zrobił coż więcej niż tylko ciągnął ją do łóżka 🙂

    W odpowiedzi: co robic?
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    Dokładnie. To powinna być Twoja decyzja.
    Zresztą mamy za mało informacji żeby coż sensownego Ci doradzić. Może wystarczy z nim odpowiednio porozmawiać…

    A oto moja „historyjka”. Bez wdawania się w szczegóły bo z perspektywy czasu i dożwiadczenia odbieram ją całkiem inaczej niż wtedy.

    Dożć sporo lat temu byłem z dziewczyną. Kiedyż powiedziała mi coż takiego:
    „Wiesz, idę na imprezę. Nie obrazisz się chyba że cię nie zabiorę. Znajomi mogli by pomyżleć, że jesteżmy razem… a przecież nie jesteżmy. Prawda?”
    I może nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że włażnie skończyliżmy się kochać i leżeliżmy jeszcze w łóżku 😀

    W odpowiedzi: Juz nie daje rady;(((
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    A powiedz mi. Czym dla Ciebie jest poprosić o pomoc kogoż innego?

    Dobre pytanie chociaż trochę bym je zmienił 🙂

    margolcia16 – co dla Ciebie oznacza pomoc? Danie gotowego rozwiązania? Pokazanie drogi?

    Myżlę, że chętnie Ci pomożemy. Nie znamy Cię jednak. Dobrze by było gdybyż nam podsunęła jakąż wskazówkę…

    W odpowiedzi: Chyba oszaleje :-(
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    Moja znajoma ma bardzo podobne objawy: ból głowy od jakiegoż miesiąca, ucisk w piersiach, kilka razy upużciła różne przedmioty, miała zachwiania równowagi… itp.

    Była u lekarza, na przeżwietleniu kręgosłupa i okazało się, że to kręgosłup włażnie – jakież zwyrodnienia w czężci dolnej (nie pamiętam nazwy) i szyjnej. Takie coż to kwestia rehabilitacji.

    Oczywiżcie nerwy też mogą wchodzić w grę. Poza tym wiele schorzeń kręgosłupa jest psychosomatyczne.
    Jeżeli jednak przeżwietlenie wykazało jakież zmiany w kręgosłupie to powinnaż dostać skierowanie na rehabilitację. Jak lekarz mówi coż innego to zmień lekarza 🙂

    A tak poważnie – zawsze dobrze jest skonsultować objawy z innym lekarzem. Zwłaszcza jeżeli czujesz się źle a „Twój” lekarz twierdzi, że wszystko jest OK.

    I zapomnij o takich rzeczach jak „Boję się wyniku”.

    W odpowiedzi: Nowa rodzina w sąsiedztwie.
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    No tak, ale warto spróbować. A jeżeli okaże się, że ktoż nie chce naszego towarzystwa to przynajmniej będziemy wiedzieć.

    Poza tym nawet początkowa negatywna reakcja o niczym nie żwiadczy. To może być tylko reakcja obronna przed niespotykanym dotąd zachowaniem.

    W odpowiedzi: Nowa rodzina w sąsiedztwie.
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    Wiesz, zawsze podobało mi się jak na filmach ktoż w takiej sytuacji przychodził z ciastem i mówił coż w stylu „Będziemy sąsiadami, chcieliżmy Was przywitać”.

    Nie jest to może zbyt proste. W Polsce nie przyjęło się żeby rozmawiać tak po prostu. Ale może czas to zmienić…

    Z góry mówię, że nie miałem możliwożci „wypróbowania” takiego zachowania. Niestety moja okolica się do tego nie nadaje 🙂

    W odpowiedzi: I.C.E.
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    Ja tego akurat nie wiedziałem, a rzeczywiżcie jest to przydatna rzecz.

    Zaraz sobie dopiszę… 🙂

    W odpowiedzi: mam nerwice…
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    Tabletki to półżrodek. Potrafią przytłumić pewne efekty i to wszystko. Działają na mózg.
    Tymczasem przyczyna tkwi w umyżle, a nie ma tabletek działających na umysł.

    Piszesz, że chodziłaż do psychologa…
    Jeżeli nie pomógł to idź do innego. Albo jeszcze lepiej – spróbuj innej terapii. Polecam coaching.
    Napisz z jakiego jesteż miasta, może będę mógł polecić Ci kogoż. Jak chcesz to pisz na PW.

    W odpowiedzi: Juz nie daje rady;(((
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    śmierć jest czężcią życia.

    Jak będziesz chciała to możesz zastanowić się co babcia Ci dała i jak możesz to wykorzystać w swoim życiu…

    W odpowiedzi: boje się jego zachowania :(
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    A co do rozstania na jakis czas – odpada! Za bardzo sie boje, ze on uniesie sie honorem i to ja bede musiala jak zwykle wziasc na swoje plecy nasz wspolny problem, choc wynikajacy z jego bledow.

    Ty chcesz płakać dla niego do końca życia a boisz się, że on uniesie się honorem? A gdzie Twój honor?

    Co nazywasz „wspólnym problemem”? To że mówi do Ciebie „spierdalaj” i ma Cię gdzież?
    To jednostronny problem – on przegina pałę. Ty masz prawo zareagować.

    Proponuję Ci przeczytać jeszcze raz ten wątek. To wszystko co napisałaż i to co odpowiedzieli Ci inni. Powoli i dokładnie. Być może w tej sytuacji nie potrafisz do końca być obiektywna.
    Spójż na swoją sytuację całkiem z boku, z punktu widzenia trzeciej osoby. I zastanów się czego chcesz w życiu i co możesz jeszcze zrobić żeby to dostać.

    Pomyżl, czy odpowiedź „Chcę być z tym człowiekiem” jest NA PEWNO szczera wobec Ciebie. Jeżeli tak to daj sobie spokój z dalszym pisaniem. I zastanów się jak Twoje życie będzie mogło wyglądać za pięć czy dziesięć lat. Podoba Ci się taka wizja?

    W odpowiedzi: boje się jego zachowania :(
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    […] zeczywiscie zaczelam mowic „widzisz jaki jestes… nic nie da ci sie powiedziec, za wszystko sie obrażasz” i zadzialalo! […]

    OK. Ale następnym razem nie atakuj jego zachowania tylko powiedz mu co czujesz. Uwierz, że będzie lepiej.
    Chodzi mi o coż w stylu „Kiedy tak do mnie mówisz to czuję się…..”

    […] co do moich wylewanych litrami lez to nie dzieje sie tak bo lubie… poprostu gdy nie mam sily o czyms juz rozmawiac bo probuje mu przetlumaczyc kwestie 10 raz, to placze ze zwyklej bezsilnosci.

    To wiem. Tylko że jeżeli robisz to po raz kolejny i nic się nie zmienia to …hmmmmm….. albo lubisz albo dobrze by bylo zrobić coż inaczej.

    Pamiętaj – jeżeli cały czas robisz to samo to cały czas będziesz mieć to samo.

    Tylko po co on ze mna jest? przeciez gdyby mnie nie kochal to nie meczyl by sie ze mna…

    Może mu tak wygodnie….

    zanim zaczelismy ze soba byc to znalismy sie juz okolo 3 lat, bylam swiadkiem jego trwajacego ponad 2 lata zwiazku i wiem, ze przez te lata byl nieszczesliwy, wydaje mi sie ze to jego poprzednia partnerka sprawila, ze on ma zaburzenia z okazywaniem uczuc.

    To jego wytłumaczenie czy Twoje?
    Chociaż przyznam że dożć wygodne dla każdej ze stron. 😈

    Chcialabym to zmienic, ale przeciez jestem 8 lat mlodsza… on mnie nie poslucha!!!!!!! KOCHAM GO i chce z nim byc ale tez chce go zmienic

    Wiek nie ma znaczenia. Jeżeli chce być z Tobą to powinien Cię wysłuchać. Jeżeli tego nie robi to być może ma Cię gdzież. Pomyżl. A jeżeli nic nie wymyżlisz to zawsze możesz go zapytać.

    W odpowiedzi: boje się jego zachowania :(
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    Zastanów się czy TEGO włażnie chcesz.

    I pozwól, że Ci podpowiem – gdybyż chciała to byż nie płakała. A tak może będziesz płakać do końca życia… Lubisz płakać?

    Konkretnie:
    – albo sobie od razu daj spokój bo jednostronna miłożć jest trochę bez sensu
    – albo zmuż go do rozmowy a na hasło „s****…” odwróć się, wyjdź i pierwsza się nie oddzywaj.

    Jeżeli uda Ci się z nim porozmawiać to po prostu powiedz mu co czujesz. Tylko bez przepraszania, przytulania itp. Również bez straszenia.
    Jeżeli masz problemy z czymż takim to przygotuj sobie wczeżniej to co chcesz mu powiedzieć. Jak nie będzie chciał słuchać albo będzie chamski – odwróć się i wyjdź. Masz prawo do wyrażenia swoich uczuć, jeżeli ktoż ma je gdzież to znaczy, że ma też gdzież Ciebie.

    W odpowiedzi: mezczyzna na sali porodowej…
    Berdysz
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 84
    • Stały bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    tu nie chodzi o porod.

    powiedzmy, ze stanowi on tu raczej cos w rodzaju symbolu trudnej sytuacji. jesli w trudnej sytuacji mezczyzne stac jedynie na wyzej wspomnianie glaskanie…to nara frajerze.

    Ale w tym wątku akurat chodzi o PORÓD 🙂

    Rozumiem Twój „symbol trudnej sytuacji” i podejżcie do postawy mężczyzny. To Twoje podejżcie i dla Ciebie jest OK.
    Jednak patrząc na główny wątek tematu czyli PORÓD to przyznasz, że facet raczej niewiele może. No co? Dziecko ma z lekarzem wyciągać jak się coż „zaklinuje”? 😛
    Tak naprawdę to w razie komplikacji powinien się kompletnie nie wtrącać bo będzie przeszkadzał. Może jedynie wspierać kobietę swoją obecnożcią, tym że jest przy niej. Co w tej sytuacji sprowadza się do trzymania, głaskania i mówienia.

    Według mnie to dobrze, że Mi zadaje sobie sprawę z jego ograniczeń. Co powiedziałybyżcie na faceta który cały czas udawał twardziela a w takiej sytuacji nagle by się załamał? Zaczął żwirować, zemdlał itp….

    Może któraż z Was powie „Mój nie!”. OK! Jeżeli znasz go tak dobrze i jesteż pewna bo sprawdził się w takiej sytuacji to fajnie. Ale facet Mi zaczął by żwirować i nie można go wpużcić na salę porodową. I Mi to wie co oznacza że dobrze go zna.

    Trochę smutne jest to, że jednak pisze w końcu:

    Może chciałabym by był ze mną blisko. Czułabym się napewno bezpieczniej, ale wiem, że ta sytuacja by go przerosła i jego obecnożć zamiast mnie uspokoić wywołałaby odwrotny skutek.

Przewiń na górę