Ironiqa
Twoje odp. na forum:
-
Odp.
-
[usunięto_link] wrote:
Ja tak szczerze mówiąc nie mam do nich zaufania,uważam że można się przyczepić głównie pod względem ich skutecznożci. Opinie ą podzielone,jednak na bazie swoich dożwiadczeń wiem,że nie zaufałabym im tak w 100%.
Jeżli mowa o kosmetykach robionych samodzielnie w domu lub w małych lokalnych firmach to włażnie ich zaletą jest skutecznożć i zminimalizowanie negatywnego wpływu na ciało i skórę! Jedyny minus to trwałożć – nie ma w nich aż tylu konserwantów co w masowych produkcjach, więc lepiej czężciej robić mniejsze porcje niż cały zapas.
Wiadomo, nie zrobi się samodzielnie kosmetyków, które czynią obiecywane w reklamach cuda np. na zmarszczki. Ale w większożci tych mocniejszych (czyli np. intensywnie przeciwzmarszczkowych kremach albo ujędrniających balsamach) są takie składniki, które mogą tak jakby uzależnić skórę. Tzn. tak jakby ją rozleniwić. Póki używasz kremu to jest ok, a jak przestajesz to skóra się o niego upomina – np. niektóre balsamy ultraodżywcze których używałam były w porządku na co dzień, a wystarczy, ze nie zabrałam ich an dłuższy wyjazd i skora mi się przesuszała jak szalona! Gorzej niż w ogóle bez balsamu przez dłuższy czas. Sprytni producenci…[usunięto_link] wrote:
A mnie się marzy własna malutka wędzarnia. Wtedy będę mogła producentom mięsa pokazać palca, bo jakożć tego czegoż co nam serwują jest straszna.
Amen! Kupowane wędliny to jakaż nieudana parodia prawdziwego wędzonego mięska. Mi od żwięta wędliny wędzi znajomy rodziców, ale n****ętniej przez cały rok tylko takie bym jadła. Tylko skąd ja mam wziąć wędzarnię, skoro mieszkam na osiedlu i nie mam ogródka działkowego 🙁
PS. muszę się pochwalić! wczoraj pierwszy raz zrobiłam SAMODZIELNIE serek Mascarpone! 😀
jeżli chodzi o proste i naturalne specyfiki do pielęgnacji to serdecznie polecam olejek arganowy!
@Dead Sea Premier wrote:
U mnie często własna wędlinka to po prostu opieczony w folii indyk lub kawałek schabu. Można też skorzystać z przepisu na pieczeń rzymską. Osobiżcie polecam zrobić pasztet.
Domowe pasztety owszem, najlepsze! ale niestety to raczej od żwięta, bo sporo z nimi roboty 🙁
aktualnie jestem na fali robienia twarogu (wiosenne twarożki z warzywami na żniadanie, mniam!), ale jeszcze trochę i spróbuję robic zólte i pleżniowe sery włąsnoręcznie. Uwielbiam różniste sery w każdej postaci i jak jeszcze będę miała żwiadomożć, że sama je zrobilam i dokladnie wiem z jakich są składników to chyba rozpłynę się ze szczężcia 🙂
Jeżli ktoż z Was ma dożwiadczenie w tym temacie to proszę o zabranie głosu 😀
[usunięto_link] wrote:
Ja ostatnio obserwuję renesans fotografowania.Wielką popularnożcią cieszą się albumy ze żlubu. A płyty CD z wesela jakoż…odchodzą do lamusa.
To prawda ze fotografie slubne bywają coraz ciekawsze – sama mam kilka zaskakująco niezlych zdjęć (zważając na to ze nie mam figury modelki 😉 )
Jesli chodzi o film ze slubu to uwazam, ze tez warto go miec, zawsze to żywsze wspomnienia, slyszysz glosy, gosci mogą cos powiedziec do kamery, mozesz posmiac się z niektorych sytuacji – to tez swietna pamiatka. Po latach mozna żałować, że się nie miało kamerzysty na żlubie – tak jak ja żałuję, że nie mieliżmy go na studniówce. Film się przydaje kiedy wspomnienia zaczynają trochę blednąć.Mi bardzo zalezalo na filmie ze slubu, ale wokół roi się od „kamerunów” i innych Panów Wieżków wklejających komputerowe gołąbki w montażu. Jednak udało mi się znaleźć GENIALNYCH FILMOWCÓW, którzy zrobili mi niesamowity film (kręciliżmy też w plenerze i mam z tego żwietny teledysk). Miałam to szczescie ze ich zatrudnilam zanim na dobre rozkrecili interes i cena byl jeszcze rozsądna, ale teraz pulap cenowy u nich sporo podskoczyl. Jeżli jednak zależy komuż na czyms wyjątkowym to chętnie dam namiary na priv – maja na swojej stronie mnóstwo materiału do obejrzenia 🙂 Sa z okolic Trójmiasta, ale bez problemu jeżdzą w Polskę a nawet za granicę.
ja na swoim weselu czężci osób włożyłam do zaproszenia prosbe o kupony lotto, a pozostałym o dobre winko (w razie gdyby, żaden kupon nie wygral chcialam cos mieć 🙂 ) Dzieki kuponom wygralismy 420zł i do tego otrzymalismy ze 20 butelek wina 😀
Bylam tez na weselach, gdzie proszono o słodycze lub zabawki i przybory szkolne (zeby zawieźć je do domu dziecka) oraz o karmę dla psów (zeby zawieźć do schroniska).
Byłam tez na weselu gdzie młodzi chcieli otrzymac książki do własnych zbiorów. ostatnio jednak pierwszy raz byłam na weselu gdzie proszono gożci, by zamiast kwiatów przynieżli CD z muzyką – w dodatku młodzi nie mowili co chcą, tylko wybór należał do gożci. Dosc ryzykowny pomysl, ale z drugiej strony fajny, bo będą mieli rożnorodne zbiory muzyczne i kazda plyta będzie im się kojarzyc z kims konkretnym 🙂
ja brałam slub w 2010 roku i wtedy mocno zastanawialam sie nad zespolem Johnny Bravo (mialam od nich nawet DVD ze slubu i widzialam jak dobrze sobie radzą z goscmi – szczególnie wokalistka, pani Ewa).
Wywarli na mnie bardzo dobre wrazenie i bylam zdecydowana zeby podpisac umowe, ale gdy przyjechalam do Wawy (z Gdanska) to facet nagle zaspiewal mi cenę 500zl wyzszą niz umówiona! Wżcieklam się z zrezygnowalam.Tak chyba mialo byc bo kilka miesiecy przed moim żlubem zespół się rozpadl – Johnny Bravo zatrudnił nową wokalistkę, która nie umywała się do pierwszej, a wspomniana już Pani Ewa Dubis założyła własny zespół. Jeżli miałabym polecić kogos z warszawy to włażnie ją.
[usunięto_link] wrote:
Sera nie robiliżmy, ale tak, jak Ty chlebek, makarony tak. Mamy to szczężcie posiadania rodziny na wsi, więc jest nam znacznie łatwiej niż innym. Polecam również robienie własnych wędlin i masła. Biorąc pod uwagę fakt ostatnich afer z wędlinami, warto.
Moi rodzice tez mieszkają w małej miejscowożci, więc zawsze jak od nich wyjeżdżam to wiozę cały zapas jajek, warzyw i innych smakołyków. Tym bardziej, że tam są o wieeele tansze niz w duzym miescie 😥 Masełko zdarza mi się robić, ale tylko wtedy kiedy dostanę prawdziwą wiejską smietanę, bo z tej sklepowej to jakos nie chce tracic czasu – juz wole kupic gotowe maslo.
Z robieniem samemu wędlin to chyba duży problem – nawet jeżli mowa tylko o wędzeniu to niestety nie mam miejsca nawet na mini wędzarnię 🙁 (mieszkam na osiedlu). A jak Wy robicie własne wędliny?
Na stronie Mientkiewicza znalazłam info o warsztatach serowarskich, ale niestety spóźniłam się 🙁 Będę czyhać na kolejne.o ekologicznych lakierach nigdy nie slyszałam 🙂 ale temat intrygujące – czy eko lakiery są w ogóle mozliwe?
Ja od dawna samodzielnie robie sobie peelingi i maseczki – to naturalny sposób dbania o siebie, w dodatku ekologiczny i czesto tanszy niz kupowanie drogich kosmetykow. Tak jak któraż z was juz wspomniała – kiedyż kobiety miały tylko takie sposoby i żwietnie wyglądały!
W kwietniu planuję wybrac się na warsztaty mydlarskie i kosmetyki naturalnej, zeby nauczyć się samodzielnie robic mydełka i kremy – bardzo mnie to ekscytuje. Od kilku dni buszuje po internecie w poszukiwaniu opinii i tych warsztatach (Kukówka) – opinii jest bardzo mało, ale same pochlebne. Niemniej jednak nadal badam sprawę.Jeżli ostatecznie pojadę to chętnym zdam relację jak było i pochwalę się zdjęciami moich dzieł 🙂
A czy Wam zdarza się robić takie specyfiki samodzielnie? Kręcicie sobie w domu maseczki albo kremy? Chętnie wymienię się wiedzą na ten temat!
mam niedoczynnożć tarczycy co bardzo wpływa na włosy, skórę i paznokcie. Staram się regularnie brać komplet witamin i oczywiżcie skrzyp, ale ostatni spróbowałam przypadkiem (znajomy lekarz dał mi bezpłatna próbkę), tabletek Biotebal i naprawdę widzę różnicę! szczególnie po włosach.
zawsze miałam włosy przesuszone, ale kręcone jakoż bez problemu sie ukladaly. Od czasu problemów z tarczycą stały się straszne – sianowate, sztywne i w ogole nie do ulozenia. Bo 1 opakowaniu biotebalu odzyskały sporo ze swojej elastycznosci – znowu moge po myciu nic nie robic i same mi się sie trochę skręcą i ułożą 🙂 polecam
Ja bardzo przykładam wagę do ekologicznej żywnożci.
N****ętniej sama piekę chleb, robię majonez, makaron i mnóstwo innych rzeczy (to naprawdę proste i nie zajmuje dużo czasu – mimo ze jestem osobą pracującą) – wtedy mam pewnożć, że nie jem jakiegoż sztucznego żwiństwa. Warzywa i owoce tez staram się jeżć głownie sezonowe, jeżli wiem, że lokalne i ekologiczne.Chodzi mi po głowie robienie sera w domu. Twaróg już robiłam (żmiesznie proste, robi się prawie samo), ale coraz czężciej mam ochotę na zrobienie np. żółtego sera. Zainspirował mnie p. Gieno Mientkiewicz (prowadził w KuchniaTV program „przez dziurkę od sera”) i zaglądam na jego stronę serowar.pl
czy ktoż z Was już robił samodzielnie ser w domu?Jeżli juz o kursach mowa – zajawiłam się na własnoręczne robienie kosmetyków i mydełek. W związku z tym znalazłam warsztaty mydlarstwa i kosmetyki naturalnej – takie podstawy dla pasjonatów (wiedza + praktyka). Czy ktoż była na takim kursie? Jak wrażenia?
Użciżlę – kurs trwa 3 dni (nie jest to jakaż dwugodzinna pogadanka), więc jest to wyjazd z noclegiem (który jest w cenie, tak a propos) i wszystkie potrzebne składniki zapewnia organizator.
Warsztaty prowadzi Pani o nazwisku Sztykiel (ktoż o niej słyszał?) a organizatorem jest Gospodarstwo Kukówka (albo o nich ktoż coż słyszał?).Będę ogromnie wdzięczna za jakiekolwiek opinie.
