Hegemonia
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 16 stycznia 2008 at 13:07 W odpowiedzi: Kiedy łóżko jest na głowie kobiety…
[usunięto_link] wrote:
Tylko nie wiem, co robic ze sobą w przypływie emocji, kiedy desperacko pragnę czułożci i bliskożci….
Iżc na spacer czy wypłakać sie w samotnożci…. Emocje nie sa moją mocna stroną, a przynajmnije ich poskramianie spawia mi trudnożć…Nie łam się, nie Ty jedna „wrażliwiec” jesteż 😉 Wbrew pozorom nie jest to cecha, którą należałoby w sobie tłamsić.
A spacer zdecydowanie będzie lepszym wyjżciem niż płacz do poduchy, bo ostudzi Twoje emocje i to wyjdzie na plus. Poza tym z biegiem czasu będziesz umiała nad sobą panować do pewnego stopnia, grunt to nie poddawać się i nie użalać nad sobą 😉
16 stycznia 2008 at 13:00 W odpowiedzi: Cieszenie się :)Cieszę się, bo podjęłam dziż trafną decyzję finansową 😉
16 stycznia 2008 at 12:58 W odpowiedzi: Co teraz robicie?Relaksuję się i odpisuję na maile 😉
16 stycznia 2008 at 12:57 W odpowiedzi: Masz czy nie maszOwszem.
Masz zużyty bilet autobusowy w kieszeni płaszcza? 😉
16 stycznia 2008 at 12:56 W odpowiedzi: Co włażnie jesz… ??Pyszzzzzznego pomarańcza 😉
16 stycznia 2008 at 12:53 W odpowiedzi: Kiedy łóżko jest na głowie kobiety…Zgadzam się z Taisą 😉 Egozim do szuflady i zdobądź go raz jeszcze 😉 tylko najpierw pozbądzcie się hodowanych w sobie pretensji…
16 stycznia 2008 at 12:49 W odpowiedzi: Kiedy łóżko jest na głowie kobiety…[usunięto_link] wrote:
Widzicie, nie chce już rozmawiac, bo chyba obydwoje mamy do siebie za dużo pretensji…
jak znależć w sobie siły ?
Postarac sie jeszcze ma maxa przez dwa miesiące i jeżeli on sie nie zmieni – odpużcić sobie wszystko ? Tylko nie wiem czy mam odwagę…
Miłożć, to czasami za mało….Johani, a co zamierzać robić przez te „dwa” ostatnie „miesiące” próby? Spełniać jego zachcianki? Błagać, żeby raczył dostrzec w Tobie swoją kobietę? „Starać się na maxa” tzn. co?
Któraż z przedmówczyń trafnie zauważyła, że należałoby się zastanowić czy warto jeszcze w to brnąć skoro nie zapowiada się na żadne zmiany…Mimo wszystko nadal doradzam Ci rozmowę. Ale nie taką na zasadzie wrzucania sobie… Po pierwsze wybierz moment – taki, w którym ta rozmowa nie będzie mu w niczym przeszkadzać, żeby nie miał się czym irytować na wstępie. Po drugie – przeprowadź ją spokojnie; patrz mu w oczy i zaocznij od komunikatu jak ważną jest dla Ciebie osobą i jak bardzo Ci żal, że sprawiłaż mu zawód. Kieruj rozmową tak by czuł się w niej absolutnie komfortowo – nie naskakuj, nie wypominaj, pozwól mu wypowiedzieć cały żal, który ma do Ciebie. Póżniej zapytaj wprost – co dalej? Czy on chce tego związku, czy chce budować z Tobą kolejne dni Waszego wspólnego życia. Jeżli powie, że tak – odsłoń własne intencje, zaakcentuj potrzeby, także te dotyczące sfery Waszej intymnożci. No i na koniec – nie bój się słów „przepraszam, obiecuje, że będę nad sobą pracować” itd. ale nie wypowiadaj ich tylko dla zaspokojenia jego oczekiwań, sama musisz w nie wierzyć! Zawiodłaż jego zaufanie i łatwo odbudować go nie będzie, ale ważniejsze jest, byż tego chciała.
„Miłożć to nie wszystko” – szczerze pisząc to i z tej miłożci między Wami jak narazie za wiele nie ma, ale mimo to uszy do góry! Walcz jeżli wierzysz, że możecie być jeszcze szczężliwi.
16 stycznia 2008 at 11:36 W odpowiedzi: Kiedy łóżko jest na głowie kobiety…Dla mnie taka sytuacja byłaby niedopuszczalna już przez tydzień, a Ty piszesz, że u Was trwa to rok 😯
Myżlę, że powinnaż sprowokować w temacie spokojną, acz szczerą i oby zakończoną obólnym kompromisem, rozmowę. Powiedz mu to co nam – że wiesz, co masz za uszami, że chcesz spróbować jeszcze raz, że nie odnajdujesz się w tej dziwnej sytuacji, że go kochasz, ale nie możesz już więcej dawać mu się tak ranić, itd. Rozumiem, że facet mógł się czuć odrzucony, zraniony, odsunięty i miał prawo się o to boczyć, ale do licha nie rok! Przeanalizujcie swój związek, zweryfikujcie uczucia i zastanówcie się, czy prócz goryczy, przyzwyczajenia, żalu i niespełnionych pragnień łączy Was jeszcze miłożć – a nóż coż wygasa i trzeba by wzniecić ogień raz jeszcze? 😉 Nie wydaje mi się, żeby związek polegał na tym, że wyłącznie jedna osoba się stara, dlatego nie widzę powodu żebyż musiała stawać się na siłę „kotką” która będzie żebrać u niego o uczucie. Facet ciągnie tę grę zdecydowanie za długo i czas wreszcie przeprowadzić rewizję całej tej pokręconej sytuacji między Wami. Pogadajcie 😉 A jeżli zechcecie być nadal ze sobą to starajcie się obydwoje, nie licząc tylko na drugą stronę. No i Ty, droga Forumowiczko nadrób czym prędzej te grzeszki co to je masz na sumieniu wobec parnera 😉
16 stycznia 2008 at 06:41 W odpowiedzi: chlopak mnie upokarzal….Wiem Olguż, ja to tylko w swój sposób rozwinęłam, bo aż mnie trzęsie na myżl, że w XXI wieku kobiety nadal muszą się (w pewnych przypadkach) bać swoich troglodyckich partnerów… 😥
No ale na szczężcie i Sandy i Aszita jakoż sobie radzą i wierzę, że wkrótce opisywane przez nie przeżycia będą tylko odległym wspomnieniem…
15 stycznia 2008 at 18:44 W odpowiedzi: Rożliny w mieszkaniu!?!?No to ja do kompletu dorzucę jeszcze Orchideę 😉
15 stycznia 2008 at 17:31 W odpowiedzi: chlopak mnie upokarzal….„Może się domyżlać” – a niech się domyżla! Nie widzę powodów by zachowywać jakąż sztuczą ultrakurtuazję wobec takiego człowieka… Niech wie, niech sobie powoli użwiadamia, że stracił i to stracił na zawsze. Oczywiżcie nie mam tu na myżli sytuacji, w której Sandy ostentacyjnie prezentuje mu swoją nową miłożć, bo takiemu furiatowi wszystko mogłoby strzelić do głowy (rączki opadają jak się czyta o przedszkolnych ekscesach typu plucie w wykonaniu dorosłego mężczyzny! 😳 ), mógłby jej najwyczajniej zrobić krzywdę, ale też nie dajmy się zwariować… Ma wyjeżdzać z miasta, zmieniać żrodkowisko, bo trafiła na nieodpowiedniego faceta? Nie godźmy się na takie rozwiązanie sytuacji! Sandy ma prawo być szczężliwa tak jak i każdy inny człowiek, a ludzie pokroju jej eks…cóż, krótko pisząc, powinni się LECZYĆ…
15 stycznia 2008 at 07:28 W odpowiedzi: chlopak mnie upokarzal….Trzymam kciuki Sandy, żeby wszystko poszło po Twojej myżli! Bo ten Twój eks 🙄 🙄 😳 ….szkoda pisać…
13 stycznia 2008 at 18:22 W odpowiedzi: Ankieta o samotnożciNiezaobrączkowana, acz stałozwiązkowiec.
Btw: pytanie do Singli – samotnożć z wyboru, ideologii czy braku odpowiedniego materiału?
13 stycznia 2008 at 18:10 W odpowiedzi: Lubisz czy nie lubiszNie 😉
Lubisz Seneke?
13 stycznia 2008 at 18:07 W odpowiedzi: Masz czy nie maszPrzepyszny, jak codzień ostatnimi laty 😉
Czy masz w kieszeni monetę 1-no groszową? 😉
- AutorOdp.