Hegemonia
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 24 października 2007 at 07:54 W odpowiedzi: Pieniadze… Jak prosic o swoje?
[usunięto_link] wrote:
My mieszkamy razem i jakoż to bez bólu jest jeżli chodzi o finanse
My mieszkamy razem i też jest bez bólów – zdecydowaliżmy się na wspólne konto bankowe 😉
24 października 2007 at 07:50 W odpowiedzi: Kuchniowe uzależnienia? :)Żywieniowe nałogi tyczą się mnie chyba jedynie w kwestii żniadań – zawsze musi być biała kawa w wieeeeelkim kubku, musli z jogurtem (lub płatki z mlekiem, ale te już rzadziej) i pomarańcz. Oto zestaw bez którego ani ja ani moje Słońce nie rozpoczynamy dnia ;))
24 października 2007 at 07:42 W odpowiedzi: TEśCIOWAPrawdę powiedziawszy chyba z żadną, nawet najlepszą teżciową, nie ma co żyć pod jednym dachem 😉
Co do mojej przyszłej teżciowej – narazie jest super, głównie dlatego, że kobieta jest żwiadoma, że i ja i jej syn mamy własną rację stanu, a więc nie ma wtrącania się, karcenia, nadopiekuńczożci. Jest za to partnerska relacja, kawki, rozmowy do żwitu przy drinkach, itd. Istotą tego układu jest przede wszystkim fakt, że jesteżmy w 100% niezależni..
24 października 2007 at 07:35 W odpowiedzi: pytanie o byłe waszych facetówByła mojego faceta strasznie namieszała w ich stosunkach, więc mam ją z głowy. Choć muszę przyznać, wmawianie komuż dziecka i stawianie znajomych w dziwnych sytuacjach, czy szpiegowanie nas było momentami prócz tego, że żałosne to i uciążliwe…
No ale bynajmniej nie mam o kogo być zazdrosną 😉
24 października 2007 at 07:35 W odpowiedzi: pytanie o byłe waszych facetówByła mojego faceta strasznie namieszała w ich stosunkach, więc mam ją z głowy. Choć muszę przyznać, wmawianie komuż dziecka i stawianie znajomych w dziwnych sytuacjach, czy szpiegowanie nas było momentami prócz tego, że żałosne to i uciążliwe…
No ale bynajmniej nie mam o kogo być zazdrosną 😉
22 października 2007 at 09:37 W odpowiedzi: Co założyć na październikowy żlub ?Ja także podpisuję się pod motywem sukienka + ciepłe bolerko/żakiecik 😉 Spodnie może i są wygodne, ale zapewne i tak wybrałabyż z jakiegoż niekoniecznie najgrubszego materiału – przecież nie pójdziesz w sztruksach czy jeansach 😉 A więc jest duże prawdopodobieństwo, że jeżli będą one z gatunku „wizytowych” to raczej materiał będzie cienki i przewiewny (typu satyna)…wyjdzie na to samo…A że na żluby nie chadza się codziennie, warto uczcić je jakąż ładną i wyjątkową kreacją 😉
No ale to oczywiżcie tylko moje zdanie 😉
21 października 2007 at 10:15 W odpowiedzi: Co macie dziż na obiad?Faszerowane ziemniaczki w mundurkach zapiekane w piekarniku z trzema różnymi rodzajami nadzienia (wg upodobań gożci), do tego lekka sałatka i białe wino z sokiem pomarańczowym 😉 Mniam, mniam…;)
21 października 2007 at 10:12 W odpowiedzi: Co wybieracie masło czy margarynę?A ja (jeżli chodzi o kanapki) to ani to ani to… 😉
11 października 2007 at 12:55 W odpowiedzi: Kobieta, makijaż – co myżlą faceci?Heh, mój znajomy powiedział kiedyż, że prawdziwe piękno kobiety widać rano, tuż po przebudzeniu 😉
Osobiżcie zgadzam się z tym co napisała wczeżniej jedna z Was, mój makijaź czy styl ubierania się podlega jedynie mojej własnej rewizji. Pytam czasem o zdanie, ale w wypadku „to czy to?” a nie „mogę to?” . Słonko moje nie narzeka …;)Ale w nawiązaniu do tematu – miałam kiedyż w banku nad sobą pewną 28-letnią pannę, która totalnie dała się zdominować swojemu partnerowi. Do tego stopnia, że rano budziła się wczeżniej i biegła do łazienki żeby wyprostować włosy i nałożyć makijaż. Bo jak tłumaczyła „misiu nie lubił widzieć jej w nieładzie” . Oprócz aktówki tragała jeszcze codziennie wielką torbę do pracy z kosmetykami (i herbatkami odchudzającymi)pomna słów swojej połówki. Bez żenady dostawała furii, gdy włosy na deszczu napuszyły się lub gdy linia na powiece uległa rozmazaniu. Eh…opowiadała nam czasem przy kawie takie swoje życiowe „niusansiki” i powiem Wam szczerze, bardzo często nie wiedziałyżmy co zrobić – żmiać się, współczuć jej czy powiedzieć coż dobitnie dla otrzeźwienia. Bądź co bądź była naszą przełożoną i takimi historiami systematycznie stapiała swój autorytet..
Paranoja.No i kończąc – bawi mnie podejżcie typu „co to będzie jak mnie w końcu zobaczy bez makijażu”. Więcej wiary w siebie dziewczyny 😉 Panowie nie wiążą się z nami dla umalowanych oczu przecież… 😉
10 października 2007 at 11:31 W odpowiedzi: Czy warto zamieszkać z chłopakiem przed żlubem ?[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Hehe. Szczerze? Jakiż już czas mieszkam ze swoim partnerem. W bliższej lub dalszej przyszłożci (być może) weźniemy żlub i wierz mi, że nie będzie to tylko „czysta formalnożć” czy 'powrót do domu i kolejna noc w łóżku’. Nie decydowałabym się na żlub tylko dla żwistka, imprezy, białej sukni i możliwożci wspólnego rozliczania się 😆 Przecież nie do tego się to sprowadza… Poza tym „coż na po żlubie” zawsze zostaje 😉
a do czego sie to sprowadza konkretnie?
Hmmm, dla Ciebie (jak napisałaż) nic to nie zmienia, dla mnie to będzie kolejny etap, nie tylko związku, i towarzyszących mu uczuć ale i mojej osobistej samorealizacji jako kobiety. Tak, wiem, to nie modne chcieć założyć rodzinę i być czężcią konstrukcji zwanej społeczeństwem jako jego podstawowa komórka, ale mimo to jednak 😉 Cenie sobie tę pewnego rodzaju „tradycyjnożć”, mam do instytucji rodziny wyraźny sentyment 😉
@Onione wrote:
dla niektórych- nie dla mnie , żlub jest potwierdzeniem oddania i szczerych uczuć (czy przed urzęnikiem, czy przed bogiem).
…jeżli w ogóle potwierdzeniem, to już chyba raczej przed tą drugą osobą, a nie księdzem czy urzędnikiem. Nie im bezpożrednio deklarujesz przecież swoje uczucia, a jedynie za ich pożrednictwem związek nabiera jakiegoż tam formalnego charakteru (czy to urzędowego czy duchowego).
@Onione wrote:
A także tego- że daje nadzieję- na trwałożć związku.
Wiem- dla mnie to dziwne jeżli ktos w to wierzy- ale- nie mnie to oceniać.Dla mnie żlub nie jest absolutnie żadnym potwierdzeniem czy gwarancją trwałożci związku.
Jest moją chęcią założenia rodziny i stworzenia ku temu jakichż tam warunków (nie twierdze, że pary „niezalegalizowane” posiadające dziecko nie tworzą rodziny, itd.). Elementem socjalizacji 😉 I faktycznie jakimż moim wyrazem uczuć jakie żywię do partnera.Bynajmniej nie uważam żlubu jedynie za dodatek do związku, jakim się obnoszę żwiatu. Nie, nie, ma on dla mnie wartożć sam w sobie 😉
10 października 2007 at 08:51 W odpowiedzi: Dziwne strojeNa temat ciasnych rzemyków się nie wypowiem, bo nigdy takich nie nosiłam więc nie wiem jak to jest, ale sama mam biżuterię, np. naszyjnik z pereł, który jak koronkowa wstęga opasa szyję, a dopiero kolejne jego elementy rozchodzą się na dekolt (może opis nie jest najsprawniejszy ale na pewno wiecie o mi chodzi 😉 – nie dusi, choć jest dopasowany 8)
Co do kołnierzyków – zgadzam się z tymi, które twierdzą, że szczytem elegancji jest dobrze dopasowany zapięty kołnierzyk, a przybrany krawatem to już w ogóle 😆 (i to zarówno u kobiet jak i mężczyzn) Dobrze dopasowany to jednak wg mnie taki, który nie dusi, choć jest idelanie przylegający. Tak samo jak dobrze wyprofilowana szpilka może być wygodna…
Btw – najgorszy widok? Wystające „futerko” z rozpiętej koszuli u faceta…
10 października 2007 at 06:59 W odpowiedzi: Czy warto zamieszkać z chłopakiem przed żlubem ?Tak Parvati, ja też uważam, że czy to na żlub czy to na wspólne zamieszkanie powinniżmy decydować się tylko i wyłącznie dlatego, że tego „chcemy”, że uważamy taki krok za kolejny etap związku, a nie dla jakichż gwarancji czy prób. No ale różnie bywa…
[usunięto_link] wrote:
(…) ja tam wole sobie zostawic cos na poslubie bo dla osób które mieszkaja razem to rzeczywiżcie tylko formalnożc[tak mi sie bynajmniej zdaje wraca sie do mieszkania i spedza kolejna noc z partnerem] a ja chcę by po tym dniu równiez sie cos działo i by nadal go poznawac. (…).
Hehe. Szczerze? Jakiż już czas mieszkam ze swoim partnerem. W bliższej lub dalszej przyszłożci (być może) weźniemy żlub i wierz mi, że nie będzie to tylko „czysta formalnożć” czy 'powrót do domu i kolejna noc w łóżku’. Nie decydowałabym się na żlub tylko dla żwistka, imprezy, białej sukni i możliwożci wspólnego rozliczania się 😆 Przecież nie do tego się to sprowadza… Poza tym „coż na po żlubie” zawsze zostaje 😉
10 października 2007 at 06:33 W odpowiedzi: Jak PORZĄDNIE zaradzić wywijaniu się włosów? POMOCY!świetna linia kosmetyków do wygładzania włosów to Babyliss pro – polecam szczególnie szampon i dwufazowy spray do prostowania. Może nie są to najtańsze żrodki do pięlęgnacji włosów (każdy w okolicach 30 zł), ale za to bardzo skuteczne, nie tylko wygładzają włosy ale i je zabezpieczają. Stosowane przez wielu fryzjerów 😉 Polecam!
10 października 2007 at 06:21 W odpowiedzi: lubicie buty na obcasach?Ja także stawiam na szpilki 8) 9-11 cm, grunt żeby były dobrze wyprofilowane i na stabilnym obcasie, bo wtedy jego wysokożć nie robi szczególnej różnicy..
10 października 2007 at 06:16 W odpowiedzi: styl ubioruKlasyczna elegancja z nutka indywidualizmu 😉
Uwielbiam szpilki, długie kozaki, dopasowane spódnice i dobrze skrojone bluzki, dopasowane żakiety i płaszcze. Preferowana tonacja barw: czerń, brązy aż po 'stare złoto’, ecri, biel, czerwień z rzadka w dodatkach. Dodatki wyrażające indywidualizm, torebki, szaliki i rękawiczki (oraz buty, które kupuję nałogowo) skompletowane w „zestawach” pod względem barw. - AutorOdp.