MIECZ-NICK
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 4 lipca 2007 at 08:22 W odpowiedzi: gdzie pracujecie
A ja ogolnie mowiac branza budowlana – obsługuje biuro handlowe firmy remontowo – budowlanej – przyjmuje zamowienia na remonty, dopcieplenia, drzwi, okna, rolety , zaluzje itp. Nie narzekam – praca ciekawa, choc wydawalo mi sie ze nie bede miala zielonego pojecia o tego typu sprawach, bop trafilam do tej firmy troche z przypadku, ale teraz nie narzekam, jest fajnie. No i przede wszystkim atmosfera w pracy jest OK.
3 lipca 2007 at 13:33 W odpowiedzi: pojawiłao sie dziecko i problemSylwia, mam wrazenie po przeczytaniu tych kilku komentarzy, ze wszystkie przechodzimy to podobnie. Wierze ze masz dola i to konkretnego, bo sama tez przeszlam przez cos podobnego. Dzis wiem, ze faktycznie moim bledem bylo to ze nie podrzucalam dziecka czesciej babciom, a sama powinnam byla troche sobie poszalec. Faceci sa z innej planety. Moj synek ma 3,5 roku, ale to zawsze ja sie nim zajmowalam, jak mial 2 latka poszlam do pracy, mspodziewalam sie spazmow, wycia , lamentow, ze nie ma mamy, a on po prostu zaakceptowal sytuacje. Wiem, ze pewnie ci serce rozdziera kiedy slyszysz jak twoje dziecko placze za mama, ale moze faktycznie zrzuc wiecej obowiazkow zajmowania sie mala na meza. To ze pracuje nie zwalnia go z tego, nawet jesli mialby mine nietega. Niech on sie wiecej dzieckiem zajmie, bo sfiksujesz kobieto. A nie zycze ci, zeby sie jeszcze jakas inna kobieta zajela w tym czasie twoim mezem (to tez taki stereotyp – on biedy niekochany, bo zona tylko dziecko kocha i dla bidulka niema juz czasu) w takiej sytuacji latwo zanjduje sie ktos kto go moze chciec pocieszyc – wiem co mowie, bo mam to za soba. Pewnie ze dzis jestem madrzejsza i pewnie inaczej bym postapila niz wtedy. Ale trzymam za was kciuki.
3 lipca 2007 at 13:32 W odpowiedzi: pojawiłao sie dziecko i problemSylwia, mam wrazenie po przeczytaniu tych kilku komentarzy, ze wszystkie przechodzimy to podobnie. Wierze ze masz dola i to konkretnego, bo sama tez przeszlam przez cos podobnego. Dzis wiem, ze faktycznie moim bledem bylo to ze nie podrzucalam dziecka czesciej babciom, a sama powinnam byla troche sobie poszalec. Faceci sa z innej planety. Moj synek ma 3,5 roku, ale to zawsze ja sie nim zajmowalam, jak mial 2 latka poszlam do pracy, mspodziewalam sie spazmow, wycia , lamentow, ze nie ma mamy, a on po prostu zaakceptowal sytuacje. Wiem, ze pewnie ci serce rozdziera kiedy slyszysz jak twoje dziecko placze za mama, ale moze faktycznie zrzuc wiecej obowiazkow zajmowania sie mala na meza. To ze pracuje nie zwalnia go z tego, nawet jesli mialby mine nietega. Niech on sie wiecej dzieckiem zajmie, bo sfiksujesz kobieto. A nie zycze ci, zeby sie jeszcze jakas inna kobieta zajela w tym czasie twoim mezem (to tez taki stereotyp – on biedy niekochany, bo zona tylko dziecko kocha i dla bidulka niema juz czasu) w takiej sytuacji latwo zanjduje sie ktos kto go moze chciec pocieszyc – wiem co mowie, bo mam to za soba. Pewnie ze dzis jestem madrzejsza i pewnie inaczej bym postapila niz wtedy. Ale trzymam za was kciuki.
2 lipca 2007 at 09:45 W odpowiedzi: Kącik marudera czyli ponarzekajmy sobie trochęWarn Girl – dasz rade choc moge sobie wyobrazic jak to k…. boli i czlowiek roztrzasa dlaczego tak a nie inaczej a co ona takiego ma czego ja nie mam a w czym ona lepsz niz ja. Fakt, rzucenie sie w wir pracy troche pomaga, pomagaja kumple, najtrudniejsze sa chwile kiedy zostaje sie samemu, mysli przed zasnieciem. Dasz rade, tylko nie popijaj za duzo, to tylko na chwile pomaga usmierzyc bol. I nie pomagaja mysli, ze nie ja jedna jedyna jestem w takiej sytuacji, ze mozna zaczac wszystko od nowa, poznac kogos innego, a co zrobic jak sobie czlowiek tylko wyobraza zycie z tym jednym ? Twoje zdrowie Warn Girl, na razie czysta woda, bo jestem w pracy, ale na pewno wieczorem wypije jedno piwko za to zebys jak najszybciej przestala czuc ten bol i spojrzala na zycie z takim usmiechem jaki widzialam na twojej fotce.
30 czerwca 2007 at 09:50 W odpowiedzi: Fryzurka :)MOj maz sobie walnal wlasnie niedawno taki fryz i fajnie by wygladal, tylko ze wyglada jak idiota bo ma juz 32 lata i widac to juz po nim, jeszcze sobie z powrotem wsadzil kolczyk w ucho i jak nazeluje irokeza przez srodek ubierze spodenki moro, koszulke z jakims idiota wyglada jak d***, o czym mu ostatnio powiedzialam. Fakt nic bym nie mowila gdyby tak na impre szedl, ale do roboty !!!! miedzy powaznych klientow, wyglada jak facet co przechodzi kryzys wieku sredniego, ale jesli twoj to mlodzieniaszek, namow go bo wyglada to zarabiscie, ale musi byc calosc w ty6m stylu.
30 czerwca 2007 at 09:44 W odpowiedzi: Ja 22 on 39 – czy jest sens?Faktycznie spora ta roznica. Pewnie jesli przerodzi sie to w powazny zwiazek po jakims czasie ta roznica wieku moze stanowic dla was problem. Mam przyklada w swojej rodzinie, moj brat ma dziwczyne mlodsza o 11 lat – na poczatku bylo miedzy nimi cudnie, gruchali jak golabki, po kilku latach moj brat zaczal powaznie myslec o zalozeniu z nia rodziny i zaczely sie problemy , ona dopiero studiuje, on ma juz 33 lata i jakos zaczynaja odkladac decyzje o slubie, moj brat teraz podjal powazna decyzje o wyjezdzie za granice, jakos tak widze ze zaczyna im sie sypac, bo kazde z nich ma inna wizje zwiazku, chce czego innego. Zycze ci wiec powodzenia ale to naprawde trudne zwiazki. Na pocieszenie powiem ci ze zwiazek dwojga ludzi w podobnym wieku tez nie musi byc udany – wiem z wlasnego doswiadczenia – miedzy mna a moim mezem jest tylko rok roznicy, ale teraz to tez dwa odrebne swiaty.
30 czerwca 2007 at 09:25 W odpowiedzi: studiaWlasnie przegladam informator na studia, bo chce zrobic i uzupelniajace magisterskie a potem bym chciala podyplomowe bo akurat zachciewa mi sie prawa podatkowego a tego nie moge zrobić bez magistra. Mam tylko jeden MALY PROBLEM – musze skombinowac skads kase a jej nie mam, z wyplaty nie wydole na miesiecza rate czesnego, z kredytem sobie chyba nie poradze, chyba musze zrobic gdzies skok na kase !!! musze pogadac z moim szefem, moze sie cos dorzuci
29 czerwca 2007 at 08:33 W odpowiedzi: Co teraz robicie?WarnGirl – ty to tak zawsze jesz? i nie tyjesz? (widzialam fotke) ty moze faktycznie idz sie przebadaj na jakiegos pasozycika – oczywiscie zartuje, a tak poza tym cholernie ci zazdroszcze, ze tak mozesz sobie jesc. Ja tam na swoja figure nie narzekam ale zawsze musze sie pilnowac, zeby nie za duzo i nie za pozno i nie za tlusto, bo mi idzie w tylek i udka i bary mi sie robia jak u atlety. Ale ci smacznie. a ja sie wlasnie zastanawiam bo burczy mi i czy to juz isc po sniadanie czy jeszcze chwile przetrzymac, ide sie napic wody 😕
28 czerwca 2007 at 14:51 W odpowiedzi: UZALEŻNIONAlola – uwazaj z tym uzaleznieniem, nie rezygnuj z zycia towarzyskiego, z kolezanek, wypadow z przyjaciolmi. U mnie bylo podobnie na poczatku, milosc miloscia ale trzeba miec swoje zycie, swoich przyjaciol, nawet nie wiesz jak sa potrzebni w trudnych chwilach i jak trudno ich potem odnalezc gdy idylla sie konczy. Mowie ci tak bo sama poznalam gorycz takiego uzaleznienia i zapatrzenia, slepej milosci – nie rob tego co ja bo uwierz mi zle skonczysz, czego ci oczywiscie nie zycze, kochaj go ale madrze.
28 czerwca 2007 at 14:41 W odpowiedzi: Kwiaty od chłopakaNo to ja podobnie, na poczatku byly kwiaty z okazji i bez okazji, roze , tulipany, zonkile itp. nie pamietam kiedy dostalam ostani raz kwiatek, chyba w ub roku w Walentynki ale nie jestem pewna. Ja tez chce kwiatek !!! Ostatnio to czesciej dostawalam od kolegow z pracy, od znajomych w jakies tam swieto kobiet ale nie od meza 🙁 no jednak predzej kupi mi dobre wino, bo wie ze lubie niz kwiatek, dobre i to, tylko to wino to tez nie tak bez okazji, jak cos nabroi. Wlasnie wczoraj obalilam musujace i wieczorem okazalo sie ze nabroil.
28 czerwca 2007 at 14:33 W odpowiedzi: Co teraz robicie?na razie jeszcze jestem w pracy ale ze juz nuda to czytam sobie wasze posty i tylko spagladam na zegarek kiedy odmierzy 17.00 i pojade po synka do mojej mamy a potem do domciu, a ten czas tak wolno plynie.
28 czerwca 2007 at 14:15 W odpowiedzi: Kącik marudera czyli ponarzekajmy sobie trochęA to ja tez sobie ponarzekam. Za aktualnych rzeczy wkurzyla mnie kolezanka z pracy, franca jedna, zawsze probuje zrzucic wine na kogos innego, zeby tylko ona byla czysta. Kolejny raz zalazla mi za pazury, uslyszy kiedys pare cieplych slow.
A Z powazniejszych rzeczy, moj maz chyba kogos ma, wskazuja na to wszystkie znaki i moja intuicja, moje malzenstwo lezy w gruzach, dziecko mam chore na angine, nie spimy po nocach, wczoraj jeszcze wkurzylam sie konkretnie na meza i z nerwow spac nie moglam , no i jeszcze nie mam kasy a musze zainwestowac cos w mojego kochanego szczerupka (nowe opony, akumulator, amortyzatory i blacharka – to tak na poczatek). brrrrrrrrrrrr, chyba zaczne wyc z wscieklosci.28 czerwca 2007 at 13:23 W odpowiedzi: Czy białe buty do tego pasują?absurdalny pomysl takie zestawienie
28 czerwca 2007 at 13:20 W odpowiedzi: czy kobiety i męzczyźni są aż tak rózni?Wcale nie chcialam generalizowac, ze faceci sie do niczego nie nadaja, chyba zostalam zle zrozumiana. To byla tylko obserwcaja z mojego najblizszego otoczenia – moj maz olewa wszelkie prace domowe, zajmowanie sie dzieckiem, moj szwagier ma podobne podejscie i kilku moich znajomych, oczywiscie nie wszyscy. Ale zauwazylam taka tendencje ze to kobieta musi byc tym motorem co pchnie faceta zeby gdzies sie ruszyl, cos zalatwil. Ona musi myslec o zarabianiu kasy, o wychowaniu dzieci, o sprawach tzw dnia codziennego, bo facet czasem ma podejscie ze juz wystarczy ze on chodzi do roboty i zarabia kase, a reszta w rekach kobiety. Oczywiscie zaznaczam, ze nie wszedzie tak jest, ale jak pomysle o pokoleniu moich rodzicvow, to faceci byli bardziej zaradni, pracowici i zdeterminowani niz obecni. Pewnie zaraz zostane zrugana przez panow ktorzy opiekuja sie swoimi dziecmi, zajmuja sie domem, ale chwala wam za to i zazdroszcze waszym zonom i kobietom.
26 czerwca 2007 at 14:40 W odpowiedzi: czy kobiety i męzczyźni są aż tak rózni?mysle ze kobiety i mezczyzni faktycznie sa diametralnie rozni. Jednak ostatnio spostrzezenie moje jest takie ze faceci nam kapcanieja, nie chce sie im nic, robia sie leniwi, bez inicjatywy, nie radza sobie z trudnosciami (brakiem pracy, pieniedzy , perspektyw), tymczasem kobiety jakby musza byc silniejsze psychicznie i nie poddawac sie trudnosciom, musza sobie poradzic z rodzina, praca, kloptami dnia codziennego, jakby te role sie odwracaly , kobiety staja sie drapiezne, waleczne, ambitne czasem do przesady, zimne i wyrachowane, tymczasem faceci jakby ulegaja zniewiescieniu. Oczywiscie nie generalizuje, to tylko obserwacje z mojego otoczenia, z rodziny, wrod znajomych, przyjaciol. Czy zauwazyliscie taka tendencje?
- AutorOdp.