Hegemonia
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 5 lutego 2008 at 11:25 W odpowiedzi: białe rajstopy.
[usunięto_link] wrote:
Szanuję Twoje zdanie ale jak sama wiesz moda jest tak różnorodna, że nie można jednoznacznie napisać: białe rajstopy dla małych dziewczynek a czerwone dla bocianów 🙂
Jasne, ale w takich zestawach jakie tu pokazałaż włażnie z modą rodem z przedszkola się kojarzą 😉
[usunięto_link] wrote:
Coż co jedni nazywają dziwactwem inni nazwą oryginalnożcią. A bezgużciem mozna naprawdę nazwać wiele zjawisk ubraniowych u współczesnych dziewczyn-klonów…
Czyli uważasz, że jesteż oryginalna nosząc biale rajtki i krótkie spódniczki w kratkę? Szczerze pisząc, już gdzież widziałam to zestawienie 😉
Tu nie chodzi o bezgużcie, ja Ci tego absolutnie nie zarzucam, stwierdzam wszak tylko, że mam odmienne wyczucie klasyki 😉[usunięto_link] wrote:
I jeszcze raz piszę: chciałabym o dobre rady jak połączyć białe rajstopy z resztą ubrania (wcale nie upieram się że robię to dobrze) Jeżeli owe rajstopy wywołuja u Ciebie negatywne odczucia to się po prostu nie wypowiadaj. Nie musisz od razu ze mnie się żmiać…
Nigdzie nie napisałam, że wywołują u mnie negatywne uczucia 😉 Zauważ, że nie ma w tym topicu ani jednego mojego posta traktującego stricte o „białych rajstopach”. Nie wyżmiewam też Twojego „stylu”, po prostu nie padam przed nim na kolana, nie podoba mi się, okreżliłaż go klasycznym – więc wypowiadając się, zasygnalizowałam jedynie, że mam inne pojęcie klasyki. Jeżli coż mi nie odpowiada to chyba mam prawo to wyrazić? (ostatecznie zamieszczając swoje fotki chyba spodziewałaż się, że mogą się pojawić różne komentarze). Nie bardzo rozumiem, czemu poczułaż się zaatakowana, ostatecznie widziałam tu już krytyczne komentarze dotyczących Twoich nóg, już prędzej nimi mogłabyż się poirytować 😉
A co do białych rajstop, podobnie jak przedmówczynie, widziałabym je co najwyżej pod suknią żlubną (jeżli nie pończochy zresztą….) – ale to oczywiżcie nie znaczy, że wywołują u mnie „negatywne uczucia” 😉 Są po prostu zdecydowanie ciężkim do adaptacji elementem garderoby i mało kto wygląda w nich dobrze (nie-dzieciennie np.).
5 lutego 2008 at 09:26 W odpowiedzi: …@Olguż wrote:
[usunięto_link] wrote:
czas zapytaj co słychaż itd. ale sie nie spotykaj
czas to min 2 lata , ten czas pożwięć na stworzenie jakiegoż dochodowego
interesu , musisz mieć co najmniej 2 letni samochód klasy BMW , dom czy
mieszkanie itd.
gwarantuje Ci że sama będzie chciała powrotu … niestety tak to działa …Co Ty nie powiesz? Sprawdziłeż?
Ciekawe jest to, że jak kobieta nie chce być z facetem to on dorabia sobie do tego jakąż ideologię- słyszałam wielokrotnie „tak, ona mnie nie chce, bo nie mam wystarczająco dużo kasy, a one lecą tylko na kasę”. 🙄Dokładnie Olguż. Nie ma to jak użalać się nad sobą i zwalać winę na kobiety.. Zresztą, skoro ktoż nacina się na blacharze to znaczy, że nie umie szukać.
Naprawdę chłopaki – nie wszystkie lecimy na kasę.
5 lutego 2008 at 09:21 W odpowiedzi: białe rajstopy.Uaaa… naprawdę? 😆 W związku z tym nie mówmy o alternatywach? 😆
Wiesz, ona po prostu dała Ci dobrą radę, którą ja osobiżcie popieram 😉 Nie można mianem „klasyki” okreżlać czegoż co pozbawione jest klasy… Skoro lubisz białe rajstopki i ubranka rodem z przedzkola, nie mam do tego żadnej uwagi poza tą jedną, że krótka spódniczka, zwykła biała bluzka, kurtka (czy co to tam jest…), białe rajtki i bliżej nieokreżlone białe butki, nie są dla mnie klasyczne (a już na pewno nie „poważne” jak to ujełaż opisując ostatnie z zamieszczonych zdjęć). Tyle.4 lutego 2008 at 20:11 W odpowiedzi: białe rajstopy.Girlviki – klasycznie?? Klasykę to owszem, opisała Parvati, a to co Ty nam tu sprzedajesz to powrót do wczesnego dzieciństwa…brakuje tylko misia w ręce 🙄
4 lutego 2008 at 16:04 W odpowiedzi: Panna Mloda w OkularachTo też jest jakież wyjżcie 😆
4 lutego 2008 at 07:24 W odpowiedzi: Panna Mloda w OkularachZdaje sobie sprawe z możliwożci wyboru, sama mam ich wkońcu kilka 😆 Tylko pytanie czy autorka tematu będzie wolała nowe okulary (ewentualnie, bo przecież narazie tylko teoretycznie zakładamy, że te które juz ma niekoniecznie muszą pasować) czy soczewki, czy może stwierdzi, że ma gdzież zdanie innych i woli męża nie widzieć 😆
4 lutego 2008 at 07:09 W odpowiedzi: Panna Mloda w Okularach[usunięto_link] wrote:
gdybym nosila okulary, to bym poszla w okularach.
Jest jeszcze kwestia oprawek, jeżli ktoż ma grubą, czarną, prostokątną, czy po prostu mocno wyrazistą to nie z każdą suknią fajnie się to skomponuje…choć z drugiej strony lepiej widzieć pana młodego ;D
3 lutego 2008 at 12:50 W odpowiedzi: Spodnie.[usunięto_link] wrote:
Tak, ale chyba zdajecie sobie sprawę, ze to spodnie do jazdy konnej 😉
Nie może być 🙄 🙄 Naprawdę? 😛 😛 😛 Eh….
2 lutego 2008 at 20:30 W odpowiedzi: Spodnie.Bryczesy? 😉
2 lutego 2008 at 14:23 W odpowiedzi: nagle przestal sie odzywac..[usunięto_link] wrote:
, siedzę tu juz zadręczona swoimi myslami….. 🙁
Wiesz, mam wrażenie, że z racji swojego zawodu i wiedzy z zakresu psychologii sama zapędzasz się w pewną pułapkę; jednoczeżnie odgrywasz rolę pacjenta i specjalisty diagnozującego problem. Zwariować idzie w takim układzie i wcale Ci się nie dziwię, że mimo iż znasz dobrą drogę wyjżcia z tego problemu, tylko go potęgujesz – sama się blokujesz podżwiadomie. Dokładasz sobie do tego cięzary z dzieciństwa i potrzask gotowy. Ile w takim stanie możesz wytrzymać?
Odsuń na chwilę wszystko, ale absolutnie wszystko, włącznie z rozkminkami „dlaczego”.Spróbuj wziąć się w garżć. Stań przed lustrem i powiedz sobie jasno: TO JESZCZE NIE KONIEC śWIATA!!!
Bo przecież nic się jeszcze nie skończyło 😉 Nie straciłaż swojej 'ostatniej szansy’ na miłożć, bo szansę dostaje się zawsze i kiedyż w końcu będziesz szczężliwa. Na chwilę obecną to już nieważne czy jeszcze coż kiedyż będzie Cię łączyło z tym facetem – narazie liczy się tylko to, żebyż znowu poczuła się wolna – od myżli, udręki, goryczy. Żebyż znów cieszyła się życiem.
Użmiechnij się, to tylko kolejny etap w Twoim życiu, a nie jakiż straszliwy jego koniec…2 lutego 2008 at 14:23 W odpowiedzi: nagle przestal sie odzywac..[usunięto_link] wrote:
, siedzę tu juz zadręczona swoimi myslami….. 🙁
Wiesz, mam wrażenie, że z racji swojego zawodu i wiedzy z zakresu psychologii sama zapędzasz się w pewną pułapkę; jednoczeżnie odgrywasz rolę pacjenta i specjalisty diagnozującego problem. Zwariować idzie w takim układzie i wcale Ci się nie dziwię, że mimo iż znasz dobrą drogę wyjżcia z tego problemu, tylko go potęgujesz – sama się blokujesz podżwiadomie. Dokładasz sobie do tego cięzary z dzieciństwa i potrzask gotowy. Ile w takim stanie możesz wytrzymać?
Odsuń na chwilę wszystko, ale absolutnie wszystko, włącznie z rozkminkami „dlaczego”.Spróbuj wziąć się w garżć. Stań przed lustrem i powiedz sobie jasno: TO JESZCZE NIE KONIEC śWIATA!!!
Bo przecież nic się jeszcze nie skończyło 😉 Nie straciłaż swojej 'ostatniej szansy’ na miłożć, bo szansę dostaje się zawsze i kiedyż w końcu będziesz szczężliwa. Na chwilę obecną to już nieważne czy jeszcze coż kiedyż będzie Cię łączyło z tym facetem – narazie liczy się tylko to, żebyż znowu poczuła się wolna – od myżli, udręki, goryczy. Żebyż znów cieszyła się życiem.
Użmiechnij się, to tylko kolejny etap w Twoim życiu, a nie jakiż straszliwy jego koniec…2 lutego 2008 at 12:10 W odpowiedzi: nagle przestal sie odzywac..Zastanów się Manora, gdyby miał wypadek Lexi już by o tym wiedziała, złe wiadomożci rozdchodzą się zawsze najszybciej.
Może facet ma po prostu jakiż problem. A może nie potrafi spojrzeć rozkochanej w sobie kobiecie w oczy i powiedzieć jej wprost, że to jednak koniec.
Tak czy inaczej ciągłe główkowanie nic tu nie zmieni, a tylko pogorszy Twoje samopoczucie Lexy. Nie możesz się wciąż zadręczać, czas płynie, a Ty stoisz w miejscu. To nie przyniesie nic dobrego. Może zagadka rozwiąże się sama, chwilowo polecam wziąć jednak głęboki oddech i spróbować za wszelką cenę oderwać myżli od całej tej sytuacji…2 lutego 2008 at 12:10 W odpowiedzi: nagle przestal sie odzywac..Zastanów się Manora, gdyby miał wypadek Lexi już by o tym wiedziała, złe wiadomożci rozdchodzą się zawsze najszybciej.
Może facet ma po prostu jakiż problem. A może nie potrafi spojrzeć rozkochanej w sobie kobiecie w oczy i powiedzieć jej wprost, że to jednak koniec.
Tak czy inaczej ciągłe główkowanie nic tu nie zmieni, a tylko pogorszy Twoje samopoczucie Lexy. Nie możesz się wciąż zadręczać, czas płynie, a Ty stoisz w miejscu. To nie przyniesie nic dobrego. Może zagadka rozwiąże się sama, chwilowo polecam wziąć jednak głęboki oddech i spróbować za wszelką cenę oderwać myżli od całej tej sytuacji…2 lutego 2008 at 10:39 W odpowiedzi: Czekolada na gorąco.PYCHA![usunięto_link] wrote:
Lubię.. ale pije tylko taką z torebek.. 😕 zna ktoż może przepis aby samemu zrobić?
Podgrzewasz mleko i dodajesz rozdrobnioną tabliczkę czekolady (co do ilożci to musisz sama ocenić, bo ważne są walory smakowe no i proporcja gęstożci), poleca się zwykle roztapianie gorzkiej, gdyż jest bogata w magnez, no i możesz zdecydować sama o jej słodkożci, plus daje większe możliwożci wzbogacenia smaku, moje koleżanki lubią np. z dodtakiem wanilli lub cynamonu, jeszcze inne dodają przyprawy typowye dla tradycyjnego grzańca… Na wierzch polecam piankę, albo chmurkę z bitej żmietany w spray’u 😉
Dobra na rozgrzanie w zimowy wieczór, gdy wrócisz zmarznięta 😉
2 lutego 2008 at 10:31 W odpowiedzi: Czego włażnie słuchasz?Dave Gahan – Saw something 😉
- AutorOdp.