Specter

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: nasze fotki…
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Warn – czyżby to było sowieckoje igristoje ze stajni Polwinexu ? 😈

    Onionku – tych krajobrazów z Twoich fotek Ci normalnie zazdraszczam 😀 😉

    W odpowiedzi: Dopuszczalna różnica..
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Ausia – a znasz tego 23 latka osobiżcie czy tylko z kontaktów „komunikatorowych”? Bo z tego co piszesz nie bardzo mogę wywnioskować.

    W odpowiedzi: Kącik marudera czyli ponarzekajmy sobie trochę
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    [usunięto_link] wrote:

    a ja jestem wkurzona, bo obiecywał mi poprawę skórko jad jeden a nadal robi to samo, mam go już głęboko w d… i już nie przebaczę to już KONIEC!!! 🙁

    Nie będzie to pewnie pocieszeniem ale ten rok też dla mnie się kiepsko zaczął.
    Miejmy tylko nadzieję, że powiedzenie – jaki początek nowego roku tak cały nie jest prawdziwe 😉

    W odpowiedzi: Kącik marudera czyli ponarzekajmy sobie trochę
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    @Onione wrote:

    [usunięto_link] wrote:

    A ja włażnie byłem w Okręgowym Inspektoracie Pracy – jutro idę w paszczę lwa 😉

    potyczki z pracodawcą czy chcesz dołączyć do grona PiPmenów?

    Onionku – tu żem całą historyję opisał [usunięto_link]
    Edit
    P.S. mój nick tam to „Biedny_ja” 😉

    W odpowiedzi: Kącik marudera czyli ponarzekajmy sobie trochę
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    A ja włażnie byłem w Okręgowym Inspektoracie Pracy – jutro idę w paszczę lwa 😉

    W odpowiedzi: Atmosfera na forum…
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    [usunięto_link] wrote:

    …Ot cała sztuka dyskusji. 🙂

    W większożci dyskusji sztuki nie widzę niestety 🙄
    Czasem powstają „dyskusje” niczym na targu między starymi przekupami – a szkoda.

    W odpowiedzi: Czy macie już nowe postanowienie na 2008 rok?
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    @Onione wrote:

    POSTANOWIENIE NR 1.
    Nic nie trwa wiecznie. Zwłaszcza g******a sytuacja. Muszę to sobie powtarzac jak mantrę.

    A i jeszcze jedno…: „co tam … (i tu do wyboru: praca, jakoż głąb, etc.)- najważniejsze ŻEBYśMY ZDROWI BYLI !

    Nic dodać – nic ująć – prawda to
    Napijmy się 😉

    W odpowiedzi: Wesołych świąt
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Życzę Wam wszystkim aby nadchodzące święta Bożego Narodzenia były dla Was chwilą spokoju i wyciszenia oraz czasem spotkań z tymi, których najbardziej kochacie.

    W odpowiedzi: Kącik marudera czyli ponarzekajmy sobie trochę
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Ale mnie w pracy dziż wk.wili 👿

    W odpowiedzi: Wiek forumowiczek… (i tych płci męskiej tez ;P )
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Się tam przejmujecie – wg niektórych to już ze mnie stary tetryk jest 😀 😉

    W odpowiedzi: Kilka dowcipów
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Powiedzmy, że facetowi imieniem Roger podoba się kobieta… Nazwijmy ją Elaine. Zaprasza ją do kina; ona się zgadza; spędzają razem miły wieczór.
    Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoż wieczoru w samochodzie, Elaine zauważa: „A wiesz, że dziż mija dokładnie szeżć miesięcy odkąd się spotykamy?”
    W samochodzie zapada cisza. Dla Elaine wydaje się ona strasznie głożna.
    Dziewczyna myżli: „Kurczę, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakież zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy.”
    A Roger myżli: „O rany. Szeżć miesięcy”.

    Elaine myżli: „Ale zaraz, ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyżleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyżmy posuwali się dalej…? W zasadzie… do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymnożci? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom? Ku spędzeniu ze sobą całego życia? Czy ja jestem już na to gotowa? Czy ja go włażciwie w ogóle znam? Czego ja chcꦔ

    A Roger myżli: „… czyli.. to był gdzież…policzmy … czerwiec, kiedy zaczęliżmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy… spójrzmy na licznik… cholera, już dawno powinienem zmienić olej!”

    A Elaine myżli: „Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej? Może on oczekuje czegoż więcej – większej intymnożci, większego zaangażowania… Może on wyczuł – jeszcze zanim sama to sobie użwiadomiłam – moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia.”

    A Roger myżli: „I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te bałwany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. I niech nie próbują tego zwalać na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik brzmi jak stara żmieciarka! I jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 600$¦”

    A Elaine myżli: „Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu. Czuję się taka winna, każąc mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna…”

    A Roger myżli: „Pewnie powiedzą, że gwarancja jest tylko na 90 dni. To włażnie powiedzą, szczury, znam ich….”

    A Elaine myżli: „Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zale ż y, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji.”

    A Roger myżli: „Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w…”

    – Roger – odzywa się Elaine.
    – Co? – pyta Roger, wyrwany niespodziewanie z zamyżlenia.
    – Proszę, nie dręcz się tak – kontynuuje Elaine, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami – Może nigdy nie powinnam… Czuję się tak… (załamuje się i zaczyna szlochać)
    – Co, co jest? – dopytuje się Roger.
    – Jestem taka głupia… Wiem, że nie ma rycerzy. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerzy i nie ma też konia.
    – Nie ma konia? “ Roger jest wyraźnie zbity z tropu.
    – Myżlisz, że jestem głupia, prawda? – pyta Elaine.
    – Nie! – odpowiada Roger, szczężliwy, że wreszcie zmieniła temat. Koń jakoż dziwnie się mu kojarzy.
    – Ja tylko… Ja tylko po prostu… Potrzebuję trochę czasu… (następuje 15- sekundowa cisza, podczas której Roger, myżląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła)
    – Tak “ mówi “ to znaczy tak sądzę.

    Elaine, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.
    – Och, Roger, naprawdę tak czujesz? – pyta.
    – Jak? – odpowiada pytaniem Roger.
    – No, o tym czasie… – wyjażnia Elaine.
    – Och… Tak.
    (Elaine odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Roger zaczyna się czuć bardzo nieswojo i obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeżli to dotyczy konia.) W końcu Elaine przemawia:
    – Dziękuję ci, Roger.
    – To ja dziękuję – odpowiada mężczyzna.

    Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do żwitu, podczas gdy Roger wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Czechami, z których jeden jest Francuzem a drugi nazywa się Navratilova. Cichy głosik w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziż coż ważnego, ale Roger jest pewny, że nigdy nie zrozumie, co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myżleć (tę samą taktykę stosuje w kwestii problemu głodu na żwiecie).

    Następnego dnia Elaine zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, a może do dwóch i przez szeżć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo zanalizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów, znaczeń, rozważając każdą możliwożć… Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie przejmując. W tym samym czasie, Roger, grając w golfa ze wspólnym przyjacielem jego i Elaine, zatrzyma się na chwilę przed uderzeniem, zastanowi i zapyta:
    – Norman, nie wiesz, czy Elaine miała kiedyż konia?

    W odpowiedzi: Cieszenie się :)
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    @iga81 wrote:

    [usunięto_link] wrote:

    Ciesze sie rowniez,ze w moim zyciu ktos bliski zaczal ze mna byc i ktorego znam 7 lat i mam nadzieje,ze bedziemy szczesliwi :))) Czas pokaze i mnic na sile.:)

    Ooo..no proszę.. jak szybko poszlo 😉 A ktoż nam sie tu jeszcze niedawno zapierał.. hehe 🙂 Nie gniewaj sie Tigerko, bo ja tego zgryźliwie nie mówię. Cieszę sie, że sie na horyzoncie nowy facet w Twoim życiu pojawił i szczerze życze żeby sie wszystko ułożyło.. 😉
    Tak tylko mnie włażnie taka mała refleksja naszła.. Ja coż długo.. długo jestem sama.. No i w takim momencie… zaczynam sie zastanawiać co jest nie tak. 😕 Hmm..

    Tigerko – szczężcia życzę!!!
    A Pani Iga – cóż, może to włażnie to, że za dużo się zastanawiasz. Każdy ma swój czas, każdy jest inny, każdy to inaczej przeżywa – po swojemu. A czy będzie dobrze?….. Pewnie, że tak!

    W odpowiedzi: Zmotoryzowane kobitki
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    [usunięto_link] wrote:

    Specter Vito jest bardziej zgrabne od tego którym Ty jeździłeż.. 😛 bo to jest Sprinter 😛

    Wieeem Myszko – od kilku lat służbowymi Mercedesami jeżdżę. Tylko ten pokrak nie dożć, że mniej zgrabny to jeszcze do parkowania gorszy 😉

    W odpowiedzi: Wiersze i nie tylko…
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Historia prawie romantyczna

    Pamiętam było popołudnie,
    plaża kipiała ludzi tłumem.
    Wpatrzony w morze na leżaku
    siedziałem zwolna żując gumę.

    Nagle tuż obok przeszła ona,
    trzymała w ręku coli puszkę.
    Patrzyłem, gdy się przechylała
    i drżałem, kiedy piła duszkiem.

    Po brodzie żciekła jej kropelka
    coli i wpadła w piach, jak jantar,
    wzrastała we mnie żądza wielka,
    czułem się, jak mityczny Tantal.

    Na kocu siadła nieopodal,
    wiatr czule gładził ją po włosach
    i drażnił ją nie pozwalając,
    by zapaliła papierosa.

    Zerwałem się, podbiegłem do niej,
    chciałem powiedzieć jej tak wiele,
    lecz ona zamiast moich wyznań…
    chciała sto złoty za numerek.

    W odpowiedzi: Co teraz robicie?
    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Idę spać – co będę tu tak sam siedział… na tym betonie 😉

Przewiń na górę