Black
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 14 września 2007 at 19:38 W odpowiedzi: Babskie "obrzydliwożci"
Obgryzanie skórek wokół paznokci… Baardzo paskudne przyzwyczajenie, którego nijak nie mogę się oduczyć :/
14 września 2007 at 19:21 W odpowiedzi: Ankieta o samotnożciSingiel… choć pracuję nad tym, bo pojawił się ktoż godny uwagi. Tylko coż czuję, że jeszcze trochę nim zacznę mówić o pełnoprawnym „randkowaniu”… Zarówno ze względu na jego jak i na moje podejżcie – wolałabym się po raz drugi nie pożlizgnąć na facecie, a jednoczeżnie nie rezygnować z „bycia czyjąż”. Nie twierdzę, że samotnożć mnie nie wiadomo jak przytłacza, radzę sobie, ale zawsze miło czuć wsparcie u boku ukochanej osoby 😉
14 września 2007 at 19:15 W odpowiedzi: jaki typ urody faceta??WYPOWIEDZCIE SIE!!Lol xD
Po pozbieraniu cech moich partnerów:
Niebanalny i znany ogółowi towarzystwa, trochę z maminsynka, ale zaradny, mało towarzyski (i ja jestem typem samotnika), romantyk, dumny, długowłosy blondyn lub krótkowłosy szatyn (ale nie na pałę), jasnooki, kurdupel, miłujący się w gitarach i/lub sztuce (najczężciej fotografia), koszulowiec, z oryginalnym poczuciem humoru.
Nie wyszło źle, a dziwnie. Dziwny człowiek jestem, dziwnych ludzi znam jak widać 😛13 września 2007 at 16:18 W odpowiedzi: szukam kobietyNajlepiej nie myżl o tym za dużo ;-). Akurat sfera uczuć to obszar, w którym zdecydowanie sprawniej poruszasz się nie umysłem, tylko intuicją.
I życzę powodzenia. Ja po 2 latach bezowocnych niemal poszukiwań w końcu kogoż znalazłam (jak to często bywa – pod samym nosem). Póki co trzymam i nie puszczę :D. Pozdrawiam
13 września 2007 at 15:02 W odpowiedzi: POMOCY :,-(Jak dla mnie to jakiż zadufany w sobie typ, ale wiem jak to jest, bo sama mam takiego u boku. Szczężciem ostatnio nauczyliżmy się wypracowywac kompromisy, co kosztowało dużo nas obojga, ale jest ok.
Co mogę ewentualnie poradzić – nie pisz 15 smsów „sorry, naprawde nie chciałam”, tylko coż innego. Jeżli nie da się tylko przeprosinami, odwołaj się do wydarzenia z przeszłożci, kiedy np. to Ty musiałaż ustąpić. Jeżli zaowocuje to sprzeczką, nie poddawaj się, ale też nie atakuj, pamiętaj, że dążysz do kompromisu.
Ryzykowna metoda, ale w przypadku mojego honorowego faceta tylko tak się dało. I DUŻO czasu minęło, nim nauczyłam się z nim włażciwie obcować. a dojżc do tego musiałam sama. Tylko w ten sposób go poznasz.Chociaż jak zawsze najlepiej jest porozmawiać w cztery oczy. Znasz adres, wysiadasz na dworcu, łapiesz taksówkę i niech Cię podwiezie. Widzę, że stać Cię na dużo, i doskonale rozumiem, bo chociaż jest to jakby nie patrzeć forma upodlenia kobiety, to jednoczeżnie nie sposób jest zostawić sytuację samą sobie.
To Ty z nas wszystkich znasz go najlepiej i to Ty powinnaż wiedzieć, co może go ucieszyć, co zmartwić. Skoro pytasz o tym na forum o „sposoby przepraszania”, to wybacz – nikt z nas nie może, ba, nie ma prawa doradzić Ci czegokolwiek na 100%, jeżli Ci zależy – działaj, nie pytaj. Zawsze najlepiej jest działac samemu, bo kłótnie w związkach pojawiają się m. in. wtedy, gdy zaczynamy się radzić osób postronnych. Jestem pewna, że facet wolałby otrzymać od Ciebie TWOJEGO szczerego smsa o treżci np. „nie wiem już jak przepraszać, bardzo mi zależy, proszę – wybacz” niż np. pokojową defiladę pod oknem, zaleconą przez kogoż, kto nie zna ani Ciebie, ani tego faceta. Teraz już trochę późno na takie działanie… Ale jest jedna zasada – nie wiesz co mówić, mów prawdę. Nie chodzi przeciez o samo pogodzenie się, ale o Wasze uczucie, by on nie czuł się niekomfortowo i by wszystkie kwestie były jasne.
Chociaż swoją drogą dziwne, że nie odzywa się tyle czasu. Mój nigdy aż tylu cichych dni nie miał. A jeżli wszystko zawiedzie – warto czasem odpużcić. Może jeszcze sam się odezwie…
Pozdrawiam i odradzam radzenia się gdziekolwiek… Trzymam kciuki.
[usunięto_link] wrote:
Ale jeżli partner nas pociąga,fascynuje nas jego ciało,a do tego on jest wybornym kochaniem,to doznajemy przyjemnożci na każdej płaszczyźnie 🙂
Hmm… Co prawda do samego seksu jeszcze nie dobiłam (pracuję nad tym xD), ale jakiekolwiek pieszczoty, o ile miałyby być czynione na mnie przez osobę, której nie darzę dostatecznie głębokim uczuciem byłyby dla mnie po prostu wstrętne. Jakby mi się ktoż obcy z butami pakował, nieważne, jak żwietnym kochankiem by nie był… Tak jak było wspomniane, nie potrafiłabym się przełamać.
8 września 2007 at 21:07 W odpowiedzi: Czymże jest miłożć i jak ją miarkować?Jeżli masz wątpliwożci, to porozmawiaj z nim o tym, tak od serca. Powinien zrozumieć i rozwiać wszystkie Twoje wątpliwożci, jeżli czujesz się zaniedbana, to poproż, by np. czężciej zapraszał Cię na wyjżcia czy telefonował. Robienie podchodów i „sprawdzanie” miłożci może niepotrzebnie skomplikować sprawę.
4 września 2007 at 22:06 W odpowiedzi: witam!!!Witaj, Sylwio 🙂
4 września 2007 at 15:33 W odpowiedzi: samotne kobiety[usunięto_link] wrote:
Dobry pomysł.Czasem są kobiety,które nie potrafią sobie poradzić z samotnożcią.Sama jestem kobietą wolną(wolę to okreslenie niz samotna,bo samotna nie jestem 🙂 ) i jest mi całkiem dobrze w tym stanie więc moge sie podzielić moim optymistycznym nastawieniem do bycia singlem 😀
Podziel się ;-). Plusów bycia singlem nigdy za wiele…
4 września 2007 at 15:26 W odpowiedzi: Nieżmiałożć u facetówMoże dziewczyna zwyczajnie nie rozumie sytuacji, albo sama myżli, ze tylko bawiłeż się jej kosztem? Moim zdaniem konieczne jest przeczyszczenie atmosfery i samej sytuacji, a nie zdziałasz tego inaczej, jak przez szczera rozmowę. Albo się na to zdobędziesz, albo stracisz wszystko, łącznie z szansą dowiedzenia się prawdy…
I co rozumiesz przez pojęcie „kretyńska rozmowa”? W pół słowa spaliłeż się ze wstydu i język stanął Ci kołkiem? W nerwach powiedziałeż za dużo? Może tu tkwi źródło jej obecnego zachowania.
Co do tej damskiej inicjatywy jeszcze – spotkanie mogę zaproponować (a prędzej – podsunąć pomysł, aluzję, znak), ale muszę mieć pewnożć, że nie zrobię z siebie jakiejż przepełnionej nadzieją desperatki. nie ma co startować do chłopaka, który nie zwraca na nas uwagi, w przeciwnym przypadku nie uważam tego za nic poniżającego…
29 sierpnia 2007 at 20:39 W odpowiedzi: Babskie strachy,czyli czego sie boimy?Utraty i nieszczężcia bliskich, samotnożci – przede wszystkim. Robactwo to dla mnie pole do popisu i test silnej woli, chociaż osy i pszczoły przyprawiają mnie o zawał.
29 sierpnia 2007 at 20:37 W odpowiedzi: "ciężki" temat.Siemie lniane kiedyż próbowałam, ale jak dla mnie jest zbyt żluzowate, by to przełknąć. Brrr…
Mi pomagają żliwki ;-).W ogóle dużo owoców, albo kombinacje typu cola + pomarańcza :P.
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
a ja jestem na nie.. nikt mi w pupie grzebać nie będzie.. ble…
No to raz pozwól- wątpie zebys żałowła 😆
Nie żeby to takie super było ale przyjemnożc jest, o tak!Co z bólem?
Ja na razie sobie tego nie wyobrażam. Mam zaparcia i mi wystarczy :P.
29 sierpnia 2007 at 20:27 W odpowiedzi: PALENIE PAPIEROSKÓWJakież 2 lata popalałam intensywnie, ot licealne „szpany” i „dosmaki” przy piwie. Od jakiegoż czasu stwierdziłam, ze nie chcę – po prostu. I tak, jak wczeżniej w ogromnych nerwach (np. szkoła, kłótnie z rodziną, znajomymi) o razu sięgało mi się po biały patyk, tak ostatnio zero pociągu i jestem z tego zadowolona.
29 sierpnia 2007 at 20:19 W odpowiedzi: wymrazanie[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Sandy, w jakim wieku miałaż nadżerkę? Sama niedługo wybieram się do ginekologa po raz pierwszy i umieram ze strachu… Moja mama przez długi czas miała z tym problem i obawiam się, że mnie też to czeka…
hmmm… niech pomysle… 🙄 mialam wtedy jakos 17lat 🙂
cos tam slyszalam ze prawie kazda kobieta ma nadzerke predzej czy pozniej.ale inne mowily ze nic nie boli, tylko potem za zasypka „chrzesci” przy chodzeniu 😉Mhm, dziękuję za odpowiedź. Po wywiadzie z mamą wynika, ze ona przez całe życie miała drugi stopień cytologii i że jej nadżerka w zasadzie była nieszkodliwa… No nic, zobaczę jak to będzie 🙂
- AutorOdp.