tygrysek
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 13 maja 2008 at 09:55 W odpowiedzi: Atmosfera na forum…
czasem mam wrażenie że niektórzy forumowicze to taki eksperyment socjologiczny… istoty wykreowane, aby badać wytrzymałożć i reakcje społeczeństwa… przecież to nie może być prawda…
😉 😕 😯 😈
13 maja 2008 at 08:59 W odpowiedzi: Dyskryminacja mężczyzn[usunięto_link]
oj nie wiem, czy taki grzeczny, ale niech będzie 😉
13 maja 2008 at 08:46 W odpowiedzi: włosykażdy podcina… tylko że normalny człowiek wie dlaczego… 🙄
13 maja 2008 at 08:44 W odpowiedzi: a co z kawoszkami?masz jakież ulubione? ja irish cream… mniam 😀
13 maja 2008 at 08:43 W odpowiedzi: lekarz sportowymiałam kiedyż ubezpieczenie kaskaderskie… kazano mi do niego zrobić odpowiednie badania… u okulisty, u neurologa, ortopedy… wiadomo, firma zabezpiecza się, żeby nie ubezpieczać ludzi nie nadających się do jakichż „wyczynów”. o lekarzu SPORTOWYM nie było mowy… lekarz sportowy to zwykły lekarz! tak samo jak higienistka szkolna. toż to zwykła pielęgniarka… kwestia tylko gdzie pracuje. lekarz sportowy to nie specjalizacja…
oleczka… dlaczego jak odpowiedź na twoje (durne) pytanie jest inna niż chcesz, to od razu nikt się nie zna? weź dziecko dorożnij…
12 maja 2008 at 21:13 W odpowiedzi: a ja na nie…ja słyszałam też o płynie do mycia naczyń… miszczu… strzeżmy się… 😉
12 maja 2008 at 20:57 W odpowiedzi: włosytak, już przecież parvati pisała, że chodzi o kondycję włosów… zdrowy wygląd końcówek, nierozdwojonych, itd…
ale włos to tkanka, która rozwija się w cebulce. włos WYRASTA z cebulki, a nie dorasta mu koniuszek… skąd niby cebulka ma wiedzieć, że włos został ćwiachnięty… a nawet jakby wiedziała, to niby czemu-i jak- mialaby ten włos produkować szybciej niż ustawa przewiduje… nie no ja już inaczej nie mogę… 🙄 ale na prawdę… ja nie wiem kto takie coż wymyżla…
12 maja 2008 at 14:45 W odpowiedzi: z rurą w ręce – jakie macie odkurzacze?też nie mam dywanów… alergia na roztocza to mój nieodłączny towarzysz 😉
wolę parkiet i terakotę… szczotę i mopik 😀 te odkurzacze z filtrami i bajerami może i działają, ale-podobnie jak onione-wolę wolną przestrzeń…
12 maja 2008 at 14:39 W odpowiedzi: Trądziktrądzik to choroba. a z tą jak wiadomo powinno się udać do lekarza. to nie prawda, że lekarz przepisze koniecznie antybiotyk. dobry lekarz to sojusznik, a nie zło konieczne. wystarczy mu powiedzieć o swoich wątpliwożciach, przecież on jest od tego żeby pomóc. farmaceuta też ma wiedzę, to oczywiste, ale on nie wychyli się przez okienko w aptece, nie obejrzy skóry przez lupę, nie zdiagnozuje tak dobrze i dokładnie jak dermatolog. trądzik nie zawsze jest taki sam. i nie dla każdego takie same preparaty są dobre.
poza tym jaki koszt? dermatolog w przychodni jest „za free”, nie płacisz mu do łapy… a leki? można przecież powiedzieć że jakiż lek jest dla ciebie za drogi, poprosić o tanszy zamiennik, a poza tym podejrzewam że coby nie przepisał lekarz, to i tak będzie tansze niż kupowanie na własną rękę coraz to nowych eksperymentów…
12 maja 2008 at 14:08 W odpowiedzi: pomocy !!!!!!!!!co to za problemy z oddychaniem? nie zebym była wżcibska, ale wiesz… to że nie lubisz sportu albo że nie możesz wykonywać pewnych ćwiczeń (na pewno nie chodzi o każdy rodzaj aktywnożci) to nie jest wymowka… joga, spacery, rożne są sposoby na wystający brzuch… na pewno nie prochy czy herbatki na s***ę… 🙄
12 maja 2008 at 14:04 W odpowiedzi: włosyto zmień fryzjerkę.
12 maja 2008 at 13:47 W odpowiedzi: a co z kawoszkami?[usunięto_link] wrote:
… a dla mnie jedzenie to jedna z większych przyjemnożci… kocham gotować i w gruncie rzeczy niewiele jest rzeczy, które stawiam ponad „smakowanie”… i jakoż problemu z otyłożcią nie mam…
ot co… tylko ja tam z gotowaniem trochę jestem teges, ale jak trzeba to się coż zmajstruje 😉
odczuwanie smaków jest okrutnie przyjemne, może nie najprzyjemniejsze w żwiecie, ale to fakt-jedzenie lub picie czegoż dobrego, co mam smakuje jest w pewnym sensie satysfakcjonujące. tak jak satysfakcję możemy odczuwać patrząc na coż dla nas przyjemnego, dotykając czegoż, słuchając, itp…
kupując w kawiarni gatunek kawy jakiej jeszcze nie piłam czuję coż podobnego jak wychodząc ze sklepu levisa z nowymi spodniami. a pijąc ją… co tu dalej tłumaczyć… 😉
12 maja 2008 at 12:34 W odpowiedzi: na co do kina i co na dvd???hm… w zapowiedziach było: „film tak straszny, że będziesz sobie powtarzać, że to tylko film…”
coż w tym jest (mówię of course o sierocińcu). film mi się podobał, nie wiem czy zrobił na mnie aż tak duże wrażenie, bo wreszcie zobaczyłam coż innego niż hamerykański bełkot (a to film hiszpański), czy może dlatego, ze siedziałam na fotelu bojąc się tego co się zaraz wydarzy, a nie jak zwykle zastanawiając się ile litrów krwi spłynie, czy kończyn ludzkich poleci…
mój mężczyzna co prawda momentami zaczynał przysypiać na fotelu, ale tylko przez pierwszą połowę… (ech ci faceci… 😉 ). i chociaż nie mówi głożno, widziałam że parę razy zdarzyło mu się podskoczyć na fotelu-jak i mi z resztą…
tak czy inaczej-mi się film podobał-na prawdę!
10 maja 2008 at 10:33 W odpowiedzi: na co do kina i co na dvd???znowu dostałam bileciki do cc za free… ide na sierociniec… zobaczymy co to…
10 maja 2008 at 10:23 W odpowiedzi: a ja na nie…też nie jestem wrogiem opalenizny. zdecydowanie. ładna, zadbana, mużnięta słońcem skóra, lub nawet mocno opalona-zależy od człowieka i karnacji-wygląda super. z zaznaczeniem na zadbana i fakt-mądrze opalona.
tylko drażni mnie gadanie w stylu:
„blada skóra jest be”
„opalenizna-im więcej tym lepiej”
🙄 - AutorOdp.