Croppa
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 2 listopada 2007 at 12:33 W odpowiedzi: Co sadzicie o tej kurteczce firmy Abercrombie & Fitch ?
jak kiedyż zażartowała moja kumpela: ” za nia to bym się pocieła…”
osobiżcie także bardzo mi sie podoba, miodzio:)
ale cóz nie stac mnie na nią.rzadko chodzę ubrana na sportowo, a jakos nie widzę sie w kozaczkach i tej kurtce 😛
ale jest cudna, serio serio …:P
1 listopada 2007 at 16:12 W odpowiedzi: Kącik marudera czyli ponarzekajmy sobie trochęjesienna deprecha czy cuż…
wyć mi się chce brr…ostatnio cos nie moge się ogarnąc i nabrac dystansu do żwiata.
wszystko się skumulowało i chyba niedługo pęknę.pzdr.
1 listopada 2007 at 16:09 W odpowiedzi: Co myżlisz o osobie nad Tobą?Warn…
dużo przed kompem, długo na forum 😀 żwiadcza o to nabite posty 😛 hehe
wydaje się byc sympatyczna
i myslę, że przy kawie miałbyżmy wiele tematów do rozmów 😛1 listopada 2007 at 16:05 W odpowiedzi: Czego włażnie słuchasz?gentleman- empress
ehh… jakiż taki dołek dziż, próbuje sie podnieżć.
1 listopada 2007 at 15:58 W odpowiedzi: nie mogę przestać o nim myżleć…ma twój numer.
odezwie się.
daj mu czas. [jesli mu zależy to popłynie :P]
to przecież facet 😛a jak na razie-olej…
to chyba najlepsza opcja.1 listopada 2007 at 15:53 W odpowiedzi: Pech w miłożciobecnie jestem sama- z wyboru… niby tak mi lepiej. nikt niczego nie zakazuje, mam czas dla siebie, swoich [zaniedbanych wczesniej] znajomych, moge jezdzic po polsce odwiedzajac ich wszystkich po kolei.
bylam w wielu zwiazkach jak myżlałam: z miłożci, z przywiazania, z braku laku, bo koles był przystojny,bo seks był niezły.. blablabla… ale to wszystko nie to : miłożć zniknęła, przywiązanie dało się zwalczyć, znajdowałam kogoż innego, bardziej atrakcyjnego, wplatywałam się w dziwne sytaucje, żałując swoich kroków lub nie.
czy mam pecha w milosci? to chyba nie tak, po prostu nie znalazl sie jeszcze ten „jedyny” 😛 któremu uda się mnie zatrzymać, któremu dam sie zatrzymać.
u mnie psikus jest taki: wszyscy moi ex ciągle na zmiane pojawiają się w moim zyciu [ z różnych powodów] i mam wrażenie, że już się od tego nie uwolnie.29 października 2007 at 10:04 W odpowiedzi: jaki powinien byc facet…przypakowny czy nie…[usunięto_link] wrote:
Jakbyż była taka mądra to byż wiedziała, że każdy to przedkłada 😛
o buhehehe… to pojechałaż 😀
i dobrze, bo już miałam dożć tego wymądrzania się 🙄pzdr.
28 października 2007 at 18:40 W odpowiedzi: jaki powinien byc facet…przypakowny czy nie…[usunięto_link] wrote:
facet powinien byc przede wszystkim madry.
ehh…
To nie post o tym czy lubimy mądrych czy głupich facetów.
Jak zwykle musiałaż się wciąć i Ci nie poszło tym razem. Już nawet nie czytam Twoich wypowiedzi, bo jad z nich emanuje.
Nie wiem co chcesz nam udowodnić…28 października 2007 at 15:41 W odpowiedzi: jaki powinien byc facet…przypakowny czy nie…hmmm…
nie znosze chudzielców, jakos nie czuję sie przy nich dobrze 🙂
ostatnio byłam z facetem o normalnej budowie ciała, nie ćwiczył, nawet miał trochę brzuszka :P, ale był męski : silne ramiona, cudne plecy 🙂
wczeżniej byłam z kolesiem, który dużo ćwiczył i tez było dżi.
Obcenie… hehe „kolega” mieszka w siłowni :D, trenuje i w sumie podoba mi sie to 🙂Chudzielcom mówię nie…
A i tak najlepszy to po prostu typ surfera… rzeźba rzeźba rzeźba przede wszystkim 😀pzdr.
14 października 2007 at 10:12 W odpowiedzi: Co zrobic, by do zwiazku nie wkradla sie rutyna?@Olguż wrote:
Czy jak Ty szukałaż kogoż nowego, to dlatego, że już nie kochałaż swojego faceta czy wystarczył fakt, że nie było już takiej ekscytacji w związku?
W jednym ze związków tkwiłam dlatego i tylko dlatego, że nie potrafiliżmy tego skończyć. Zabrneliżmy za daleko, zapominając po drodze co to jest prawdziwe uczucie, zapominając o tym, ze to nie wspólni znajomi, nasi rodzice sa wazni tylko my i to czego chcemy od życia.
Myżleliżmy: ” O głupio będzie się rozejżć, bo rodzice już mają plany, bo sie przyzwyczaili, mamy wpólnych znajomych jak to będzie?” Coraz częsciej sie kłóciliżmy i prowokowaliżmy kłótnie. Ja czasem po prostu nie chciałam już go oglądać- myżlę, że i vice versa. Uczucie gdzież znikło jak poranne opary nad gnojowiskiem…stąd wniosek, że nie była to prawdziwa miłożć.
A jednak te 2 lata z hakiem dużo mnie nauczyły 🙂 Bylam bardzo zaangazowana w ten zwiazek, faktem jest, ze zrywalismy chyba z 3 razy czasem tylko po to, aby „coż się działo”, żeby coż przemyżleć, nabrać nowego spojrzenia na nasz związek… a nawet po to by spotkać się z kimż innym, bo … „a nóż widelec coż się zmieni” [co mozna juz uznac za brak rutyny :P, bo rozstania, powroty i zawirowania z tym zwiazane nie są nudne].
PO CO TAKIE PRZEPYCHANKI? Patrząc z perspektywy czasu… niepotrzebne. Dlatego uważam, że jeżli zaczyna wiać nudą a zwykle metody zawodzą [takie jak: spontaniczne wypady gdzież, moje hobby, jego nowe hobby, kolacje przy żwiecach i seks w miejscach publicznych] to trzeba spadać 🙂 Bynajmniej ja tak robię 🙂Oczywiżcie to tylko pytania, bo zainteresowała mnie Twoja wypowiedź, a nie atak na Ciebie. 🙂
Hehe nie odbieram Twojej wypowiedzi jako atak na moją osobę 🙂 I z tego miejsca pozdrawiam 🙂
13 października 2007 at 22:12 W odpowiedzi: ehhh… faceci jednak nie wiedza czego chca…No znam te historię od podszewki 🙂
Mogę tylko powiedzieć, że faceci sa tchórzem podszyci 😀Sandy Bejbe Ty wiesz, że ja za Ciebie trzymam kciuki 🙂 a włażciwie za Was.
13 października 2007 at 22:06 W odpowiedzi: LANSWiecie co… tak czytam te wasze wypowiedzi… i hm
wychodzi na to, że jestem leniem żmierdzącym, bo „tylko” studiuję :]
no proszę…
Każdy żyje tak jak chce.
Owszem pracowałam, dawało to troche kasy i troche satysfakcji.
Ciągnę dwa kierunki, na studia łożą rodzice… a ja mam się uczyć- po prostu. Powiedzieli mi kiedyż, że oni wyszli z założenia, że opłacą mi 5 lat studiów, ale jak polegnę, to już za 6 roczek i nastepne będe płacić sama.
Radzę sobie jak mogę, znajduję czas na szkołe i przyjemnożci.
I dziękuję Bogu, że mam takich rodziców jakich mam 🙂13 października 2007 at 20:27 W odpowiedzi: ciągle wraca zmęczony…nudne życiePrzez to, że mój facet tyrał jak wół i nie mieliżmy dla siebie czasu mój związek się rozpadł. Heh nie byłam wystarczająco silna [a moze i niewystraczająco zakochana w nim] aby znosić jego ciagła nieobecnożc, nasze rozmowy o tym, czy ta sytaucja ulegnie zmianie. Nie mieliżmy żadnych perspektyw, zeby ten zwiazek mógl sie dalej rozwijać, nasze plany spełzły na niczym, nie zamieszkalismy razem, nie widywaliżmy się tak często jak to zaplanowalismy, wszystko na nie. Chciał być ze mną, ale zachowywal sie jak kiep, nie pisał- bo niby nie mial czasu, dzownil rzadko… praca praca praca. Uczciwy facet jest z niego to fakt, ale nie wytrzymałam presji- byc ze soba, widywac sie raz w tyg przez godz i sluchac ze jest zmeczony. Byl tak zmeczony, ze nawet nie chcialo mu sie o mnie starac- rozumiem to, lecz nie umiem tak zyc.
Odeszłam…a on. Chyba cieszy sie, ze ma 1 problem mniej na glowie.
OD jego znajomych wiem, ze nawet „nie pochwalil” sie ze sie rozeszlismy, oni nie mogli uwierzyc- bo niby taka dobra para, tak o siebie walczylismy na poczatku… no wlasnie. Ważne, że oni wraz z jego odejżciem nie znikneli :). Piszą, dzwonią, wspierają 🙂 Tak samo jak kiedyż gdy sie z nim rozeszłam po raz 1 :).
Widocznie to nie to 🙂 Czasem troche zal… czasem rozpiera mnie energia i ciesze sie ze jest jak jest. Przynajmniej juz wiecznie nie czekam na cud. Nie umialam go wspierac, potrzebuje czegos innego, a on nie umial mi tego dac. To ja jestem tą, o która trzeba walczyc. Po prostu mam dożć bycia twarda babką.
Czy żyję jak chce?
Pół na pół.
Chciałabym być z kimż… włażnie z kimż- niekoniecznie z nim.
To dobry, wartożciowy człowiek, który za dużo na siebie wziął i trudno mu to udźwignąć.
Fajny facet, ale nie dla mnie.
I tak to sobie będę tłumaczyć.13 października 2007 at 19:28 W odpowiedzi: Jak wyglądał najpiękniejszy wieczór w waszym życiu?Hm…
mój [były heh] facet zabrał mnie na wycieczke wieczorowa porą. Pomyżlałam, że jest psychiczny 😛 … bo było strasznie zimno.Jadąc autkiem powiedział: „Skarb chciałbym Ci pokazac miejsce gdzie gwiazdy są na Ziemi”
Pomyżlałam : „No prosze romantyk w cholere :P”
Pojechaliżmy do lasu a tam wyłoniło sie ogromne jezioro z pomostem.Noc była gwieździsta [gwiaździsta? 😀 ?] Wyjał z samochodu koc i poduchy, poszliżmy na ten pomost, ja oczywiżcie sceptycznie nastawiona do jego pomysłu hiehie… a on mówi:
„Popatrz na tafle jeziora, gwiazdy na Ziemi, wszystkie dla Ciebie”
Zamurowało mnie 😛 nikt dawno mnie na taki bajer nie wziął. Później leżeliżmy na tym pomożcie do późna i gapiliżmy się po prostu w niebo. Bez słów. Nie musze chyba mówic, że wieczór bardzo miło się skończył 😛Ehh wspomnienia… az mi się łezka zakręciła 🙂
13 października 2007 at 19:20 W odpowiedzi: Co zrobic, by do zwiazku nie wkradla sie rutyna?Hm… w niektórych zwiazkach rutyna wkrada sie po paru tygodniach w innych po miesiącach czy latach bycia ze sobą.
Uważam, że nie ma „złotego srodka”. Można próbowac coż zmienić, stawac się bardziej atrakcyjna dla samej siebie przez co i dla partnera…ale
heh… włażciwie to co wyniosłam z poprzednich związków to to, że jeżli sie u mnie wali… to juz na łeb na szyje i nie ma sensu walczyć i sie starać. Teraz po prostu jak nie wychodzi to uciekam gdzie pieprz rożnie szukając kogos nowego. Lepiej się rozejżć bez przykrych niespodzianek typu skok w bok. - AutorOdp.