aszita
Twoje odp. na forum:
- Odp.
ciekawe czy ty jestes ich wart a nie oni ciebie!… moze nigdy nie byles zraniony i latwo ci sie wypowiadac na ten temat, moze faktycznie ze mna jest cos nie tak… obiektywna ocena jest zawsze inna,zawsze…
probowalam ale za jkis czas i tak toi powraca.. moje stopy chyba sa zbyt suche cos tak mysle
rozwaliles mnie czlowieku na lopatki… taaak dobrowolnie wybralam zycie z chamem… nie nie , male sprostowanie w kazdym zwiazku na poczatku jest pieknie, wszytsko sie toleruje bo sie dopiero co nieco poznaje czlowieka, ty mowisz o sobie ze ejstes mily, ok badz sobie ale nie wmawiaj mi ze nie mam mozgu! ja cie nie obrazam… nie przeiwdzisz tego jaki ktos moze stac sie po pewnym czasie a mnei napewno nie kreci damski bokser to co mi sie przydazylo ty nie zrozumiesz wiec daruj sobie smieszne teksty bo sa zbedne
jak tam laski zyjecie? u mnie bez jakis wiekszych zmian w zyciu… jedyne co to znalalazlam prace i tak sobie zyje z dnia na dzien.,…
wiem jowita ze nikt nie zrozumeie mnie bo ie kazdy tak ma… staram sie nie zalamywac w koncu nikt nie powiedzial ze bedzie pieknie.. ale coz kazdy z nas tak naprawde jest zdany na siebie… nikt za nas zycie nieprzezyje tym bardziej takich chwil… dziekuje za wszytsko tym ktorzy zainteresowali sie moim losem i za slowa ktre dodaly nadzieji na lepsze jutro
czasmi trudno jesli faktycznie komus oddano z siebie wyrz zywego uczucia… zapomniec? hmm… czas i nie widywanie tej osoby oraz danie sobie samej szanse na otorzenie sie do innychy poznanie innych osob towarzystwa to moze szybko uleczyc… docen siebie i uwierz ze bez tej osoby jestes kims.
no ok aski te kaciki oka to rozumiem spoko rozjasnie a reszte wewnatrz przyciemnic?
tez baralam leki…. nawet czasmi bym do nich wrocila ale nie znam dobrych ktore mi pomoga , moze zdradzicei jakas nazwe… sama mam depreche;/… w ktorej juz od dawna zyje…
oj miszczu miszczu… wyalic wlasnego ojca kata z domu.. hmm kiedys moze odbic sie to na mnie… nie ukrywam odczula bym nie samowita ulge… bo znowu czeka mnie sprawa w sadzie,… znowu cos nie tak… ehh szkoda ze nei jstem z warszawy takto przynajmniej wiem ze mial bym jaks duchowa pomoc… :wrrr
usmiecham sie do kazdego zartuje sobie i ogolnie… na zwenatrz nawet bys nie pomyslala ze tak mam… gdybys mnie poznala… ale w srodku jest cos co czasmi jest silniejsze od tej zwenatrznej maski… zaczelam prace… ukonczylam szkole ale co z tego z jednej pracy wracam do drugiej w domu gdzie i tak nie poszanuje nikt tego i tak do wykonczenia siebie… a ty co obecnie porabiasz?
przeczytaj moj post odnosnie tego tematu… chlopak mnie upokorzal tak sie zczyn temat.. przekonasz sie czy to takie latwe… ja wybczylam… mimo tego bolu i zawiedzenia…
czesc … no wlasnie niech ten temat nie zanika… u mnie bez zmian a moze jedynie co to na gorsze……:?? czasmi nie widze nic przy sobie jak jakies przedawkowanie i trumne… moze tam bylo by mi lepiej….
czesc… wiesz sama mam podobna sytuacje… jest facet … jest moje uczucie ale jest i ona… tyle ze u mnie ja mam powiedziane ze jestem zerem przy niej… mimo to kocham… kur… cholernie kocham… nie dociara do mnie swiadomosc ze on jest z nia a ja jestem przeszloscia…. mimo wszytsko nadal mam ndzije ze to wszytsko wroci podobnie jak ty…. ale nadzija? co to wlasciwie jest… juz niewiem… szkoda tylko ze posluchal glupiej idiotki ktora wogole mnie nei zna…i ktora wypowiadala sie na temat moich uczuc…. twierdzac ze z nia bedzie jej lepiej i jescze ta jej litosc.. na ktora go wziela… ehhhh zajebane zycie
nawet po takim czyms nie potrafila bym spojrzec jej w oczy… chcilabys by to ona zrobila ci cos takiego gdy ty kochasz…..kogos tam…
i jescze mowisz o przyjazni?… a gdzie ona sie przejawia?… szkoda slow.. zastanow sie co ma cene wazneisjza seks… czy przyjazn.. jesli mozna nazwac to przyjaznia
