twojaczarnulka
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 20 kwietnia 2008 at 00:00 W odpowiedzi: zdradza .? co zrobić .? ; (
@diabełeQ wrote:
wydaje mi się , że mój chłopak zdradza mnie z moją przyjaciółką . mimo , że oboje zaprzeczają . np ostatnio . . .
spotkałam się z nim . było miło , przyjemnie . popewnym czasie on powiedział , ze musis już wracać do domu , bo jest późno , itp . pojechał pierwszym lepszym autobusem . po czym kilka dni później dowiedziałam się , że po spotkaniu ze mną udał się na spacer z moją przyjaciółką .
lub .
chce wyjżć na miasto lub na meeting [ ostatnio pasjonuje się c-walk`kiem ] zamiast wyjżć ze mną proponuje wyjcie jej . tłumacząc się , że ja i tak bym nie poszła .
gdy na blogu napisałam notkę do mojej przyjaciółki [ mimo , ze nie napisałam , że chodzi o nią , jej imienia , itp . pisałam bardzo „okrężną drogą” , że sama nigdy bym się nie zorientowała o kogo chodzi ] ona odrazu napisała do mnie na gadu-gadu i zaczeła się tłumaczyć , że nic ją z nim nie łączy , itp .
co robić .? komu wierzyć .? czy to są tylko moje chore urojenia , czy naprawde jest coż nie tak .?
pomórzcie . ; ((świat schodzi na psy… eeech
Takiemu debilowi nie pożwięciłabym nawet 5 minut z mojego cennego życia ❗
Czy Swoje życie uważasz za mało cenne?
Po c*** pożwięcasz je dla jakiegoż kłamliwego d****?
Ps. ja nie jestem tu na siłę, nie zamierzam udawać kogoż kim nie jestem, grzecznie klepać po główkach i oszukiwać że nigdy nie przeklinam.
Jeżeli moje posty są tak trudne do zniesienia to można je wywalić, ale ich zmienianie jest bardziej nie grzeczne niż moje wulgaryzmy.
.
19 kwietnia 2008 at 23:57 W odpowiedzi: Nic do niego nie dociera…[usunięto_link] wrote:
Co robić jesli daje sie kolesiowi oznaki ze sie cos do niego czuje a on po prostu nie chce tego do wiadomosci przyjac ? 🙁
Jak to co zrobić ❓
DAĆ KOLESIOWI śWIĘTY SPOKÓJ ❗
.
.
To:
[usunięto_link] wrote:
włażnie często mi mówi że nie wyobraża sobie życia beze mnie, że on by wolał umrzeć jakby miał mnie stracić, wciąż się pyta czy go kocham, czy go nigdy nie opuszczę, czy go nie zdradzę. i tak myżlę że może on kocha tak strasznie mocno że jakby coż się działo to mogłoby być to niebezpieczne dla mnie, dla niego…
A do tego wiek:
[usunięto_link] wrote:
jestem młoda, nawet bardzo bo mam 19 lat i co mogę wiedzieć o życiu. on ma 24 lata. ma inne wartożci, teraz dąży do czegoż innego i przez to są nie porozumienia. może dlatego tak bardzo kocha, bo on szukał kogoż już na całe życie, żlub, dziecko, dom. a ja??? myżlę żeby zdać maturę i dostać się na studia. kocham go. tylko czasem przerażają mnie te jego plany….
Wszystko wskazuje na to, że jest z niego straszna c****.
No, ale każdy ma co lubi 🙂
.
19 kwietnia 2008 at 23:49 W odpowiedzi: Miłożć od pierwszego wejrzenia?;>.
Był wielki… WIELKI ❗ I od razu zaczęłam wyobrażać sobie jaki ma wielki sprzęt hihihi (swoja drogą okazał się większy niż przewidywałam)
On zobaczył mój tyłek…
Seks był niesamowity ❗
A potem okazało się, że jest inteligentny (i to k**** jeszcze jak ❗ IQ około 165) no i on stwierdził to samo o mnie 🙂
No a przecież inteligentne babeczki niemal nie istnieją, więc już mnie nie wypużcił ze swoich szponów 🙂
To tak „prawie” na temat 🙂
.
19 kwietnia 2008 at 23:42 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Włażnie i kto powiedział, że miłożć jest usłana różami?? jednak nie jest ona 8 cudem żwiata,
miłożć to nic innego jak: pożwięcenie, oddanie, w pewnym stopniu zniewolenie, odpowiedzialnożć za uczucia, które przekazuje się drugiej osobie, no i wolny wybór..
– Pożwięcenie.. to słowo mówi samo za siebie, pożwięcasz wszystko dla jednej osoby, wszystko, czas, niekiedy przyjaciół, wolnożć, dotychczasowe przyzwyczajenie wszystko..
– Oddanie.. tu jest Twoja próba silnej woli, czy jesteż gotowa/y na pełne oddanie? wiernożć i tym podobne.. to też nie jest lekkie niestety..
– Zniewolenie.. owszem jest ono w związku i to każdym i nikt mi nie powie, że nie.. bo osoba która chce być z drugą osobą, jest gotowa się uwięzić w tym związku trwać w tej miłożci, nawet jeżli przez to ma zmienić np religię na inną, albo wyjechać z kraju do innego, byle tylko być z ukochanym.. a więc nie ma się tu tej wolnożci, jest się niewolnikiem w takiej miłożci..
– Odpowiedzialnożć.. tego nie muszę chyba tłumaczyć, co to znaczy.. niestety łatwo jest powiedzieć drugiej osobie ” kocham Cię” po to tylko, aby być przez jakiż czas z tą daną osobą być.. ale ciężko jest naprawdę pokochać z całym sercem pełną odpowiedzialnożcią.. niestety to nie jest łatwe.. dlatego ponad 70% ludzi woli zapewniać o swoich nieprawdziwych uczuciach, po to aby iżć z drugą osobą do łóżka i zaspokoić swoje potrzeby.. ale to, że ta włażnie druga osoba naprawdę pokochała, to to już nie jest ważne.. ( i to są włażnie po większej czężci mężczyźni, którzy tak postępują..) i po, co to robią..? na to pytanie nigdy nie odpowiemy, bo nigdy tak naprawdę całej prawdy się nie dowiemy..
– Wolny wybór.. no to też jest ciekawe zagadnienie.. powiada się, że człowiek po skończeniu 18 roku życia jest już pełnoletni, dojrzały, dorosły.. i może dokonywać życiowego wyboru.. co chce robić.. ale czy rzeczywiżcie młodzi ludzie od 18 do 30 roku życia wiedzą czego naprawdę chcą od życia? wiedzą co to miłożć i pożwięcenie, partnerstwo, oddanie, odpowiedzialnożć?? ja myżlę, że nie!! i dlatego włażnie jest jak jest. że młodzi ludzie, którzy mają ten wolny wybór i wchodzą już w ten żwiat dorosłych, błądzą popełniają błędy, za które niestety płacą przez całe życie, bo albo za szybko biorą żlub, bo wpadłam/em.. albo za szybko poczuli do siebie tę mięte.. która okazała się być tak naprawdę trucizną potem.. i wówczas już po roku biorą rozwód.. bo okazało się, że przed żlubem było cudownie a po żlubie pokazał/ła prawdziwe oblicze i już tu nic nie pasuje…
więc nic dziwnego, że jest coraz więcej singli, coraz więcej..
Dlatego ja uważam, że
-po pierwsze.. młodzi ludzie do 30 roku życia, nie powinni się wiązać i zakładać rodziny..tylko korzystać z młodożci
-po drugie..porządnie się zastanowić czy aby na pewno chcemy się pożwięcić i zakładać rodzinę itp..
jednak miłożć to nie bajka ale nie jest niczym idiotycznym pod warunkiem, że obie strony są gotowe na takie pożwięcenie, są gotowe razem pchać przez życie ten bagaż.. jeżli tak.. to wówczas taka miłożć jest idealna i nie powtarzalna prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju..
ale gdzież, taka miłożć naprawdę istnieje.. tylko wymaga włażnie tych wyrzeczeń..bo bez wyrzeczenia nie ma nic!
Tylko ja mam pytanie.. skoro miłożć jest czymż pięknym to czemu my ludzie musimy taką wysoką cenę za nią płacić..? bo tego nie rozumiem!
Nie wiem, czy dobrze mnie zrozumiecie i czy dobrze to wytłumaczyłam..? ale mam nadzieję, że tak! 🙄
Dlatego mam pytanie do Was, co Wy o tym sądzicie, czy włażnie tak jest?[/b]
Jedna wielka bzdura ❗
Jakie k**** pożwięcenie ❓ 😯 😯 😯 😯
Jaja sobie robisz ❓
Kiedy kochasz, kiedy to bezgranicznie głębokie uczucie włada Twym sercem nie ma mowy o jakichkolwiek pożwięceniach ❗
Przecież wszystko, ale to zupełnie WSZYSTKO robisz tak jakby od tego zależało Twoje własne życie ❗
Jakie k**** pożwięcenie ❓ 😯 😯 😯 😯 😯
Uskrzydlona namiętnożcią, upojona uczuciem, rozżpiewana tęsknotą… wszystko robisz bo tego chcesz ❗ Bo chcesz tego CAŁĄ sobą ❗
Pożwięcenie jest żwiadomym wyborem „mniejszego zła” (to tylko przykład) a w miłożci nie ma na coż takiego miejsca.
Miłożć jest jak tajfun, jak żywioł nad którym nikt nie ma kontroli ❗
Pożwięcenie jest wyborem żwiadomym – tak może pożwięcić się matka dla dziecka, ale nie kobieta dla mężczyzny (i na odwrót).
Nooo chyba że kieruje się poczuciem winy, albo obowiązku (itp) – ale to już przecież nie jest miłożć ❗
Ba, miłożć nie wymaga pożwięceń ❗
Prawdziwa miłożć dba o autentyczne szczężcie tej „drugiej połówki” ❗
Więc kiedy ta „druga strona” miałaby cokolwiek pożwięcać – miłożć mówi stanowcze „NIE” ❗
Bo pożwięcenie = rezygnacja z czegoż, a przecież miłożć chce szczężcia bezwzględnego dla tej drugiej strony ❗
Taaak ❗ Szczężcia bezwzględnego ❗
Czyli: jeżeli ja kogoż kocham, ale przez tą moją miłożć on miałby ucierpieć, to podkulę ogon i wycofam się…
Najważniejsze jest szczężcie ukochanego… może u boku kogoż innego… ale ja i tak tego bym nie poczuła – przecież jego szczężcie byłoby największym i najwspanialszym darem 🙂 i niczego nie musiałabym pożwięcać, bezgranicznie zakochana byłabym wielką szczężciarą widząc to szczężcie, nawet gdyby było wynikiem „obcowania” z inną kobietą 8)
Czaisz?
Hmmmm jakoż wątpię (ale może mnie zaskoczysz?)
.
19 kwietnia 2008 at 23:29 W odpowiedzi: Jak sie zblizyc????/@baha_monik wrote:
Drogie kobietki… piszę ponieważ mam nadzieję,że pomożecie mi go rozwiązac… Otoz poznalam brata mojej kolezanki. Mieliżmy sie kiedyż spotkac,ale nic z tego nie wyszło… Pewna dziewczyna skrzywdziła go bardzo… i kiedy go zostawila on napisal do mnie. Od jakiegos czasu piszemy jak znajomi.. czasami wydaje mi się,zę on chce czegos więcej… Poznalam go trochę i wydaje mi się,ze jest naprawde fajnym facetem…jednak ja poczulam do niego cos wiecej. Nie wiem co on mysli o mnie… wiem tyle,ze lubi ze mna pisac..:) Chcialabym sie z nim spotkac,jednak nie jestem przekonana do pomyslu zebym zaproponowala spotkanie… On naprawde bardzo cierpial.. a ja nie chcialabym,zeby nasza znajomosc sie popsula… Co mam robic zebysmy sie do siebie zblizyli??? Pomozcie prosze…[/b]
Kiedy iskrzy i przyciąganie jest aż „bolesne” w swej sile… nie ma sięnad czym zastanawiać.
Więc hmmm jakby to ująć: to o czym napisałaż to jest g***** a nie przyciąganie i szkoda na to czasu.
.
19 kwietnia 2008 at 23:26 W odpowiedzi: "krótkowzrocznożć"[usunięto_link] wrote:
Czeżć dziewczyny. Poznałem fajną kobietę tylko że pojawił się problem. Stwierdziła, że chyba cierpię na krótkowzrocznożć. Co to może oznaczać i jak z tego wybrnąć??
Dzięki
Buuuuahahahahahaha
Dooobre hihihihihi
.
19 kwietnia 2008 at 23:25 W odpowiedzi: Jak naprawić wyrządzone krzywdy?[usunięto_link] wrote:
[…]
Co może zrobić facet, jeżli pod wpłyem złych emocji groził kobiecie, którą kocha, że uprzykrzy jej życie? Jeżli użył wobec niej siły nie pozwoląc odejżć, czy też ją parte razy szarpnął (nie uderzył).
[…]Co może?
Ano:
1. wydorożleć
2. przeprosić i dać tej kobiecie spokój
3. wydorożleć
4. leczyć się: np. terapia grupowa (od szturchania do bicia tylko jeden krok)
5. wydorożlećTo „wydorożlenie” pojawia się kilka razy nie bez powodu – przemoc jest oznaką między innymi niedojrzałożci emocjonalnej.
No, to tyle 8)
.
19 kwietnia 2008 at 23:20 W odpowiedzi: Chora zazdrożć.[usunięto_link] wrote:
Ja nie jestem zazdrosna. i nie uwazam, ze jesli ktos jest to nie mozna powiedziec kochasz mnie to akceptuj, ze jestem chorobliwie zazdrosna, bo to chore.
Miłożć nierozerwalnie łączy się z uczuciem zazdrożci o partnera – zazdrożć ta jest w różny sposób okazywana i na pewno z różnym nasileniem.
Ale jedno jest pewne: NIE ma miłożci bez zazdrożci ❗
.
19 kwietnia 2008 at 23:15 W odpowiedzi: CZY ZAZDROśCICIE INNYM ATRAKCYJNOśCI?[usunięto_link] wrote:
A jak jest u was z zazdrożcią? Jesteżcie czasem zazdrosne o swoje koleżanki? Zazdrożcicie im czegoż? Urody, powodzenia, sukcesu? Czegokolwiek? Czy może walczycie jakoż z tym fatalnym uczuciem? 😉
Mało jest kobiet ładniejszych ode mnie 🙂
A na dodatek jestem mądra 🙂
Więc nie mam czego zazdrożcić 🙂
Polecam powyższe 🙂
.
19 kwietnia 2008 at 23:14 W odpowiedzi: czy zgodzilybyscie sie na slub cywilny ?[usunięto_link] wrote:
czy zgodzilybyscie sie na slub cywilny lub w ogole zycie bez slubu gdyby wasz partner byl niewierzacy ?
ślub w jakimkolwiek kożciele? brrrrrrr
Ohyda ❗
Nigdy, ale to przenigdy ŻADNEJ kasy nie dam tym pingwinom.
Sama jestem ateistką 8) Na szczężcie ❗
Pingwinom niech płacą mohery i tępe laski 🙂
.
2 października 2007 at 21:46 W odpowiedzi: Teżciowie… :-)[usunięto_link] wrote:
[…] spotkanie z TEśCIAMI, tego włażnie się boję 😯 , bo wiem, że prędzej czy później do tego spotkania dojdzie no i tu się zaczyna dylemat, jak się zachować przed przyszłymi teżciami, co robić, jak z nimi rozmawiać??? 🙂 , aby nie zrazić ich do siebie od samego początku, aby potem, jak będzie już po żlubie była do końca miła atmosfera..
Teżciowa i teżć to tacy sami ludzie jak wszyscy inni.
Ona jest zazdrosna o swojego syna dokładnie tak jak każda baba o faceta na którym jej zależy – pewnie, że inaczej niż o kochanka, ale jednak.
Nie jest jej obce ani zrozumienie, ani zawiżć.
Najczężciej jednak ocenia z góry, zanim pozna wybrankę syna – a im bardziej on jest zakochany tym mniej ona tą wybrankę lubi.
Na to nic nie da się poradzić.
[usunięto_link] wrote:
dlaczego o to pytam… otóż, coż wam opowiem…
Ponad 13lat temu moja kumpela wychodziła za mąż ( miała wtedy 17 lat i była już 5 miesiacu w ciąży) teraz po tylu latach małżeństwa rozwodzi się ze swoim mężusiem, dlaczego?? dlatego, że przyczyniła się do tego teżciowa… AH!! te teżciowe!!! 😀
Dziwne – teżciowa przecież nie ma nic do gadania, no bo niby z jakiej racji?
[usunięto_link] wrote:
ale wracając do tematu… kobieta od początku nie była za Olą, ponieważ, jak to się wyraziła, ” DZIEWCZYNA NIE MA MANIER ZACHOWUJE SIĘ OKROPNIE, NIE POTRAFI SIEDZIEĆ JAK NALEŻY PRZY STOLE… ” Itd Itp!!
Czy kogokolwiek naprawdę obchodzi zdanie takiej teżciowej?
Dlaczego? Po co sobie tym w ogóle głowę zawracać?
Mój mąż skacze wokół mnie jak zakochany dzieciak, a teżciowa jest zazdrosna tak, że nie jest w stanie tergo ukryć – ale musi ❗
Inaczej ja będę źle się u niej czuła, a to grozi konsekwencjami i ona o tym już wie, sama postarałam się żeby wiedziała.Od kiedy zostały ustalone zasady gry które dla nas obu są do zniesienia – nawet zaczęłyżmy się jako tako dogadywać 😀
Nie wyobrażam sobie żeby obca kobieta mówiła mi jak mam siedzieć, jak mam się zachowywać i „trzymać sztućce”. Moi rodzice tak, ale przecież nie jakaż obca baba.
Tak tak ja wiem, że to jest matka mojego męża, ale to że nią jest nie upoważnia jej do tak niegrzecznego zachowania – trzeba jej powiedzieć w takiej sytuacji co jej wolno a co nie, a najlepiej żeby powiedział to facet, przecież syn się z matką zawsze jakoż dogada.
Moja teżciowa musiała zaakceptować moje warunki bo ja akceptuję przecież jej – oczywiżcie te sensowne (np. nie szperam jej w garach).
Ona chce być traktowana z szacunkiem – ja również.
Ona chce widywać swojego syna – ja chcę żeby wizyty u niej były chociaż „strawne”.
Ona nie chce żebym jej mówiła jak ma siedzieć przy stole – niech sama mi tego nie mówi.Odwagi – to taka sama kobieta jak każda inna. Może trochę starsza, może bardziej dożwiadczona, ale to nie jest w żadnym razie powód do bezczelnego i niegrzecznego traktowania synowej (czy też: przyszłej synowej).
Teżciowe czują się silne – i bardzo dobrze.
Ty też powinnaż się tak czuć – i każda kobieta.[usunięto_link] wrote:
potem przez te wszystkie lata problemy narastały zwłaszcza jak urodził im sie synek. Teżciowa oczywiżcie zaczęła do wszystkiego się wtrącać, ( niby z dobrej wierze ) ale tak naprawdę robiła to tylko po to aby swojemu synkowi pokazać jaką to niedorajdę wybrał za żonę.. no i dopieła swego..
Nooo tak hmmm sama wychowała niedojdę to i chce się podbudować kosztem innej kobiety.
Tak tak niedojdę ❗ Bo kimże jest facet który pozwala komukolwiek tak traktować własną żonę ❓ Pedziem? Żelusiem? Mamisynkiem? Niedojdą?
Chyba wszystko na raz.OOO niechby moja teżciowa tylko spróbowała hihihihihi aż mi ciarki przeszły na samą myżl – chyba by już nie żyła ❗ hihihihi
Szkoda, że kiedy jesteżmy sam na sam muszę sama dawać sobie radę – ba, ale daję ❗[usunięto_link] wrote:
Ola niewytrzymała i zarządała rozwodu.. ale jakby tego było mało, ” kochana ” teżciowa ( która do biednych kobiet nie należy ) załatwiła sobie najlepszego adwokata i za wszelką cenę, chcę odebrać Oli prawa rodzicielskie, próbują udowodnić przed sądem, że Ona nie nadaje się na matkę…
I facet na to pozwala ❓ 😯
Łooojezu to całe szczężcie, że ta Ola się z nim rozwodzi ❗
Toć to c**** jakich mało ❗
[usunięto_link] wrote:
A wszystko zaczęło się od tego, że..
Po 1- Teżciowej od razu nie wpadła w oko.. ( bo zobaczyła, że Ola ma na sobie jeansy )Wątpię – raczej nikt by takiej chorej psychopatce do gustu nie przypadł.
I wcale nie musi – tylko trzeba pokazać jej gdzie jest jej miejsce, może zapomniała kobicina, że życia syna to życie syna, a nie jej.
(oooo już ja bym jej pokazała hihihihi)
[usunięto_link] wrote:
Po 2- siedząc z Nią przy stole mieszając cherbatę pukała łyżeczką o 😯 szklankę i tu Jej podpadła bardziej… ( a jak miała mieszać jak szklaneczka była mniejsza od łyżeczki!! )
Tak jak wyżej – babsko nie znało swojego miejsca, nikt jej nie pokazał, a szkoda.
Nawet pies jest szczężliwszy kiedy zna swoje miejsce w stadzie.
[usunięto_link] wrote:
Po 3- nie podobało się kobiecie to, że dziewczna jest zbyt tępawa.. ( a to jest nie prawdą bo Ola jest bardzo inteligentną dziewczyną, tylko jest strasznie nie żmiała, i dlatego mało się odzywała przy stole )
A szkoda że się mało odzywała, powinna wysłać babsko na księżyc albo do diabła i wyjżć.
A synalek (facet) co robił? Co mówił? eeee c**** pewnie siedziała cicho.
[usunięto_link] wrote:
No i to wszystko zaważyło na Jej związku z Tomaszem… ( tym bardziej, że On jak potem się okazało był tzw ” MAMISYNKIEM ” )
No ba i to jeszcze jak wielkim!!!!
[usunięto_link] wrote:
No dlatego podałam ten temat, może ON pomoże przyszłym mężatką a i może obecnym jak sobie radzić z TEśCIAMI, aby potem nie było takich sytuacji jaka była z Olą! 😕
Jak sobie radzić z teżciami?
Otwarcie ustalić granice.
Głożno mówić o tym co nam się nie podoba – ja nie mówię o byciu niegrzecznym, ależ oczywiżcie że uprzejmy użmiech nie powinien schodzić nam z twarzy, ale pewny ton, odwaga, pewnożć siebie to jest coż co nie powinno nigdy nas opuszczać.I zawsze należy pamiętać, że teżciowa to taka sama kobieta jak każda inna – nowopoznana koleżanka w szkole czy tez w pracy może nam przypażć do serca, ale równie dobrze możemy jej nie polubić. Tylko, że z tą koleżanką nie musimy spotykać się na „niedzielnych obiadkach”, w „żwięta” i „imieniny” – dlatego granice muszą być w przypadku teżciów ustalone jasno i niemal sztywno.
Pamiętam jak ja pierwszy raz zareagowałam kiedy teżciowa chciała zawiązać krawat mojemu mężowi, jest to czynnożć bardzo seksualna dla nas (chodzi o nasze wspomnienia) – powiedziałam głożno i otwarcie: nie nie to robię już tylko ja. Teżciowa była wielce niezadowolona, ale cóż, musiała się cofnąć. Kiedy skończyłam odwróciłam się do teżciowej i powiedziałam równie głożno – w tej bluzce jest Ci wyjątkowo do twarzy, wyglądasz po prostu żlicznie (od razu zapomniała o krawacie, a następnym razem nie próbowała wiązać go na moim mężu potajemnie tylko równie głożno mnie zawołała: jesteż tu bardzo potrzeba :))
[usunięto_link] wrote:
A, co parenażcie głów, to nie jedna, prawda?? 😀 😀
Macie jakież dobre rady!!?? 😆Dobrej rady nie ma, za to dobre pomysły to sztuka którą warto pogłębiać.
.
2 października 2007 at 21:04 W odpowiedzi: ociąga się ze slubem…..
Ty chcesz jedno, on drugie.
Zmuszać można dziecko do jedzenia jeżli nie jest tym zainteresowane, ale nie faceta do żlubu.
Prędzej ucieknie. Pomyżl czy tego chcesz.
.
- AutorOdp.