Katie
Twoje odp. na forum:
- Odp.
Ja piję tylko te naturalne, ewentualnie mażlanki albo mleko zsiadłe. Mam wrażenie, ze te owocowe są pełne chemii , po prostu szczerze wątpię w to, że dodają prawdziwych owoców do nich. Czasem, szczególnie latem, dodaję do mleka zsiadłego trochę jagód 🙂
Wasa chyba jednak od ryżowego smaczniejsza jest, przynajmniej w moim odczuciu 🙂
Jeżeli biegasz, to wbrew pozorom nie rozrastają się tylko dolne partie miężni, ale też miężnie klatki piersiowej od wzmożonego oddychania. Co do ramion, to może akurat tak masz, są osoby barczyste i te mniej.. 🙂
Woda mineralna jest ok, byleby nie była smakowa, bo z tego co ja się orientuję, to trucizna porównywalna z colą, albo mrożonymi herbatami. Ja piję mineralną, nestle 🙂
moja koleżanka chyba ma tego początki, schudła ponad 40 kg, teraz wygląda co prawda atrakcyjniej, ale tego co ona codziennie zjada, nie starczyłoby dla małego dziecka. Jest blada, wątła, ale przynajmniej mówi że lepiej się czuje..
czasu jest masa, moja koleżanka w miesiąc zauważalnie schudła robiąc codziennie 80 brzuszków i chodząc na długie spacery 🙂
nawiązując do tematu wątku, to ja własnie w ciągu dnia popijam jogurty pitne, najczężciej naturalne, kefirowate, albo mleko zsiadłe, ew mażlankę i jakoż żyję 🙂 myżlę że jest to dobry pomysł na zaspokojenie niewielkiego głodu w ciągu dnia, między posiłkami 😉
to wogóle jakiż nieludzki pomysł jest :/ ja nie mam problemów z nadwagą, nie stosuję diety, a po prostu sporo się ruszam, uprawiam sporty – rower kilka razy w tygodniu po kilkadziesiąt km, basem raz , dwa w tygodniu, czasem bieganie. Głodzenie się jest moim zdaniem bezsensowne, prowadzi do wyniszczenia organizmu, obniża sprawnożć i wydajnożć, w szczególnożci intelektualną.
a moja koleżanka zrzuciła, 40 kg, ważyła 90, teraz koło 48 , jest chuda i ma masę rozstępów, ale czuje sie lepiej…
nom, zgadza sie, miałam na myżli to, ze tego się nie da przeskoczyć, nijak.. dlatego moi rodzice nie mają żlubu kożcielnego, bo Tatko stwierdził, ze mu się nie chce chodzić na nauki 😛
no wiem , może to troche przesadzone jest, ale ja już tak mam, ilekroć wydaję na coż luksusowego, zbędnego itp mam kaca moralnego..
moi przyszli też są spoko,nie mam na co biadolić, jak trzeba to nam pomagają, na razie skromnie,a le w końcy nie jesteżmy jeszcze po żlubie 🙂
co się zmienia po żlubie? sęk w tym, ze u wielu par nic, bo np przed slubem już ze sobą mieszkali… sprowadza to żlub, do czystej formalnożci, zalegalizowania tego wspólnego mieszkania.. chyba nie o to jednak chodzi. Dlatego ja jestem przeciwniczką mieszkania wspólnego przed żlubem.
