Dziecko nie chce spać w wózku – co robić?

Uśmiechnięte matki, spacerujące z niemowlętami w wózkach po parku to prawdziwe szczęściary, a te z nas, których dzieci nie śpią w wózkach, siedzą w domu, zastanawiając się, co robią nie tak.

Dziecko nie chce spać w wózku – co robić?

Choć wydaje się to nieprawdopodobne, to są dzieci, które za nic nie chcą pozwolić na wożenie się w wózkach. Płaczą jak tylko zostaną do nich włożone, a my zastanawiamy się, co robimy nie tak, przecież zazwyczaj właśnie wózek i świeże powietrze służą dziecku, uspokajając je. A u nas jest odwrotnie. Co zatem może przeszkadzać dziecku?

1. Choroba lokomocyjna

Już noworodki mogą cierpieć na tą przypadłość, której podłożem jest brak odpowiedniej koordynacji pomiędzy sygnałami wzrokowymi i błędnikiem. Choć wydaje się, że choroba lokomocyjna dotyczy podróżowania samochodem, to także ruch, jaki odbywa maluch w wózku, może ją wywołać.

2. Refluks żołądkowo-przełykowy

Przyczyną cofania się pokarmu z żołądka jest niedojrzałość zwieracza przełyku. Dziecko czuje się szczególnie źle, podczas leżenia na płasko, kiedy pokarm może się cofnąć nawet do nosa. Dodatkowy ruch związany z bujaniem pogarsza jego samopoczucie.

3. Niewygodny wózek

Choć wydaje się, że wózek jest zawsze dostosowany do wygody dziecka, to okazuje się, że jednak bywa inaczej. Zbyt twardy materac, brak odpowiedniej amortyzacji, czy miejsca w gondoli, może wpływać na niechęć malucha do podróży wózkiem.

4. Ciekawość świata

Już trzymiesięczne niemowlęta interesują się tym, co się wokół nich dzieje. Niektóre dzieci niechętnie leżą w wózku, bo nie widzą otaczającego ich świata. Płacząc, głośno protestują przed ograniczeniem im widoczności.

5. Brak bliskości

Dziecko w wózku może czuć się niepewne. Nie wie, gdzie jest i co
się dzieje. Brak bliskości mamy czy taty działa na nie deprymująco, szczególnie, gdy
zazwyczaj zasypia w bezpiecznych ramionach jednego z rodziców.

A może jednak?

Ustalenie przyczyny niechęci do wózka to już połowa sukcesu. Teraz stoimy przed wyzwaniem rozwiązania tej sytuacji. Jeśli powodem, dla którego maluch nie chce jeździć w wózku jest choroba lokomocyjna, powinniśmy zrezygnować z wózka. Zresztą dziecko i tak nie da nam wyboru. Trudno sobie jednak wyobrazić, że będziemy siedziały z maluchem w domu. Rozwiązaniem jest więc chusta lub nosidło ergonomiczne. Dzięki nim, będziesz mogła spacerować z dzieckiem, mając wolne ręce. Nie skoczysz już co prawda przy okazji spaceru na zakupy, ale jest to zawsze lepsza alternatywa niż siedzenie w domu. Dzieci, które cierpią na refluks żołądkowo-przełykowy, mogą podróżować w wózku, o ile stworzy się im odpowiednie warunki. Przede wszystkim trzeba ustawić materac pod kątem, tak, by w razie cofania się pokarmu, miał on – kolokwialnie mówiąc – pod górkę i nie powodował dyskomfortu u dziecka. Wiele wózków, typu gondola, ma możliwość lekkiego uniesienia dna, jednak nawet jeśli mamy wózek bez tej opcji, możemy pod materac podłożyć warstwę z kocyków, która pomoże uzyskać oczekiwany efekt.

Czasem powodem niechęci do wózka jest jego zbyt mała amortyzacja. Wózek na każdym kamieniu czy nierówności przekazuje wstrząs na małe ciało niemowlęcia. Tymczasem dzieci lubią delikatne bujanie, a nie nagłe wstrząsy. Czasem zmiana wózka z najmodniejszego modelu, na wygodniejszy dla dziecka może przynieść spodziewany efekt. Dzieciom, którym brakuje bliskości rodzica, gdy są w wózku, można ułożyć blisko twarzy element ubioru mamy – koszulkę lub pieluszkę tetrową, z którą wcześniej miałyśmy kontakt, by pachniała nami. To może pomóc dziecku w uspokojeniu się i zapewnieniu, że mama jest obok. Ten problem, podobnie jak większość zmartwień okresu niemowlęcego, minie. Nie zamartwiaj się, szukaj rozwiązań. Być może zanim ustalisz przyczynę niechęci do spacerów, okaże się, że dziecko już przesiada się do spacerówki lub nawet na własne nogi.

Źródło: BabyMama.pl