Zdrady i mikro-zdrady, czym są i co myślą o nich Polacy?

Do mikro-zdrady dochodzi głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Lajkowanie zdjęć eks, pisanie godzinami z kumplem z pracy czy wysyłanie mu pikantnych emoji to co prawda nie zdrady, ale te czynności wywołują zazdrość u partnera.

Mikro-zdrady – czym są i co myślą o nich Polacy?

Micro-cheating, czyli polska mikro-zdrada to termin, który zyskał na popularności w ostatnich latach za sprawą rozwoju mediów społecznościowych i nowoczesnej technologii. Aplikacje takie jak Instagram, Messenger czy Snapchat stanowią źródło rozrywki i pomagają nawiązywać kontakty, ale mogą również stać się przyczyną poważnych problemów w związku. Dzięki nim mamy ułatwiony niezobowiązujący flirt, za który w obecnych czasach uchodzi nawet niewinny lajk pod zdjęciem. No właśnie, ale czy rzeczywiście taki niewinny? Tego jednego lajka nie możemy nazwać zdradą, ale z pewnością potrafi wywołać zazdrość u partnera. Czy w takim razie nie jest to właśnie mikro-zdrada?

Czym są mikro-zdrady?

Lindsey Hoskins, która na co dzień zajmuje się terapią dla par, określa to zjawisko jako ”zestaw zachowań, które balansują na granicy wierności i niewierności”. Trzeba jednak dodać, że każdorazowo te zachowania mogą bardziej przechylać się w jedną bądź drugą stronę. Zależy to od specyfiki związku oraz zasad i norm, jakie w nim panują.
Granica pomiędzy wiernością a niewiernością jest naprawdę wąska. Niełatwo jednoznacznie określić, czy partner okazał się niegodny zaufania, jednak wg badań przeprowadzonych przez ZaadoptujFaceta ponad 70% Polek przeszkadzałoby, gdyby ich partner pisał wieczorem z koleżanką z pracy. Z kolei 60% ankietowanych uważa, iż wysyłanie pikantnych emoji do innej osoby to przekroczenie granic zaufania w związku.

(Nie)winne fantazje?

Fantazjowanie seksualne to część naszego erotycznego życia. Wzbogaca je i oznacza zdrowy przejaw seksualności. Tylko czy możemy marzyć o romantycznych uniesieniach z kimś innym niż nasz partner, przykładowo o eks?
Jak pisze w swojej publikacji ”Tell Me What You Want: The Science of Sexual Desire and How It Can Help You Improve Your Sex Life” doktor Justin J. Lehmiller, psycholog i badacz w Instytucie Kinseya, ten rodzaj marzenia znajduje się w pierwszej piątce najbardziej popularnych fantazji seksualnych, tuż za BDSM i seksem grupowym. Potwierdzają to również badania przeprowadzone w Polsce. Ponad 50% badanych fantazjowało o byłym, będąc w związku. Póki jednak nie jest to nagminny odruch, nie powinniśmy się tym martwić. Często podobne marzenia są bezwarunkowe i nie wynikają z naszych prawdziwych pragnień.

Czy mikro-zdrady są złe?

Jeśli odczuwamy poczucie winy, bo nasze konwersacje z kumplem na Messengerze są pełne podtekstów lub czujemy, że nie powinniśmy lajkować zdjęć byłego, to może oznaczać, że coś jest na rzeczy. Najgorzej, gdy swoje postępowanie utrzymujemy w tajemnicy. Nasz parter może wtedy popaść w skłonności do przesady, sądząc, że realnie go z kimś zdradzamy, choć nie znajdzie wielu dowodów takiego postępowania, ponieważ mikro-zdrady są z natury bardzo subtelne.

Kluczem jest tutaj bycie obiektywnym i racjonalnym, a nie subiektywnym i emocjonalnym. Rzucanie niepotwierdzonych oskarżeń nie pomoże. Z drugiej strony, zgoda na kontynuację mikro-zdrady może stworzyć wzorzec, który osłabi związek. Z badania ZaadoptujFaceta wynika, że 87% Polek nie kryłoby niezadowolenia, gdyby ich partner lajkował zdjęcia swojej byłej w mediach społecznościowych. Jest to zatem obiektywna i racjonalna przesłanka ku temu, żeby ze swoim partnerem szczerze porozmawiać – tłumaczy Rocio Cardosa, specjalistka aplikacji randkowej ZaadoptujFaceta.

Mikro-zdrada to zawsze jakiś powód do niepokoju. Może ona oznaczać, że w związku występują jakieś kłopoty, z których często nawet nie do końca zdajemy sobie sprawę. Najpierw trzeba się zastanowić, dlaczego w ogóle postępujemy w taki sposób, dopuszczając się micro-cheatingu. Dopiero potem można zająć się uzdrawianiem relacji.