Chociaż posiadanie słodkiego lwiątka w domu może na początku wydawać się wyśmienitym pomysłem, zazwyczaj szybko okazuje się, że szczęśliwi właściciele wcale nie przemyśleli swojej decyzji. W najgorszym wypadku postanawiają uwolnić się od „problemu” i wypuścić dzikie zwierzę na wolność. Stanowi to zagrożenie nie tylko dla okolicznej ludności, ale i samego pupila, który może zostać uśpiony. Niektórzy mimo wszystko decydują się na nielegalne zwierzęta domowe. Których gatunków nie możemy trzymać według polskiego prawa?
Groźne i groźniejsze
Na liście gatunków niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzi znajdziemy zwierzęta podzielone na dwie kategorie. Kategorię I przyznano „najbardziej niebezpiecznym gatunkom lub grupom gatunków zwierząt, które z przyczyn naturalnej agresywności lub właściwości biologicznych mogą spowodować u człowieka uszkodzenie ciała powodujące trwałe kalectwo albo zgon”. Natomiast do II kategorii zaliczono pozostałe gatunki (bądź grupy gatunków) zwierząt niebezpiecznych. W praktyce posiadanie zwierząt należących do obu tych kategorii jest zabronione. Jednak w niektórych przypadkach można się postarać o zezwolenie na sprowadzenie niektórych osobników z kategorii II – czego oczywiście nie polecamy.
Duże koty
Nikogo nie zdziwi, że w Polsce nie można posiadać egzotycznych kotów. Nie doczekamy się więc naszego lokalnego Joe Exotica. Nie jest to jednak zła wiadomość, bo może uchronić te zwierzęta przed niepotrzebnym cierpieniem. O tygrysach bowiem słyszy się w mediach raczej w negatywnych kontekstach. Zaledwie kilka lat temu Polakami wstrząsnęła sprawa dziesięciu z tych majestatycznych kotów, które podczas nielegalnego przemytu zostały zatrzymane na granicy. Były odwodnione, niedożywione i zamknięte w ciasnych klatkach. Niestety nie wszystkim udało się przeżyć. W Polsce nie spotkamy też poza ogrodami zoologicznymi lwów, panter, pum, lampartów czy gepardów.
Zobacz także: Joe Exotic zostanie ponownie skazany
Niedźwiedzie
Jeśli chcemy przytulić niedźwiedzia, będziemy musieli zadowolić się przytulanką ze sklepu. Chociaż te zwierzęta występują naturalnie na terenach naszego kraju, to zabieranie ich ze sobą do domu nie wróży niczym dobrym. Co więcej, nawet zbliżanie się do nich „w dziczy” – mimo że prawnie nie jest zakazane – nie jest wskazane. Zwierzęta te mogą bowiem z łatwością zranić, jak również zabić człowieka.
Groźne gady
Każdemu, kto chciałby bliżej przyjrzeć się aligatorom, polecamy wycieczkę na Florydę. W Polsce gady te na szczęście trudno spotkać w rzece. Przed stanięciem twarzą w twarz z aligatorem, kajmanem czy krokodylem w salonie sąsiada chroni nas z kolei ustawa o zwierzętach niebezpiecznych. Możemy się za to natknąć na amatora węży. Te można już u nas hodować, ale z pewnymi ograniczeniami. Pyton czy anakonda stwarzają zagrożenie i nie są przeznaczone do trzymania w domowym zaciszu – tak przynajmniej twierdziło ministerstwo od 2005 do 2011 roku. W ostatnim dziesięcioleciu zaktualizowano listę zwierząt niebezpiecznych, a oba gatunki z niej zniknęły. Nie można natomiast hodować większości jadowitych gatunków, np. żmij czy grzechotników.
Jadowite pajęczaki
Osiem nóżek i czarnych, wpatrujących się w nas ślepi – jak tu nie kochać pajęczaków? Szczególnie wielkich i włochatych, które aż proszą się o uścisk. Podobnie sprawy nie widzi jednak ministerstwo. Chociaż posiadanie pająka nie jest w Polsce zabronione, to wiele poszczególnych gatunków znalazło się na liście zakazanych. Hodowla tarantuli, czarnej wdowy czy większości skorpionów będzie złamaniem przepisów.
Żyrafa, mors, kazuar?
Nie wszystkie zwierzęta, które znalazły się na liście niebezpiecznych, przychodzą od razu na myśl. Wśród nich wymienić można chociażby żyrafę. Również amatorów morskich stworzeń musimy przestrzec. Lepiej z dala trzymać się od morsów. Wśród zabronionych ptaków wymieniono jedynie kazuara. Ten australijski gigant nie zamieszka więc raczej na naszym podwórku.
Nielegalne zwierzęta domowe
Osoby decydujące się na sprowadzenie do Polski egzotycznego okazu często zapominają, że przyczyniają się tym samym do większego problemu. Próba kupna lwa czy tygrysa oznacza bowiem dołożenie ręki do przemytu zwierząt. Jest to jeden z najbardziej dochodowych czarnych biznesów. Wycenia się go obecnie na 20 miliardów dolarów. Szeroko idące konsekwencje takiego postępowania skutkują wyginięciem kolejnych gatunków, a także ogromnym cierpieniem przemycanych stworzeń.