Strefa Schengen bez Polski?

Szef eurogrupy straszy wizją wykluczenia ze strefy państw, które nie będą przyjmowały uchodźców. Na granicach wewnątrz Unii pojawiają się pierwsze zasieki, a w Brukseli coraz częściej pojawia się - na razie w teorii - nowy byt pod niewinną nazwą - mała strefa Schengen. W różnych konfiguracjach mogłaby ona zostać zawężona do Austrii, Belgii, Francji, Niemiec, Holandii i Luksemburga. Powrót kontroli na granicach dla polskiej gospodarki może oznaczać stratę nawet kilkudziesięciu miliardów złotych rocznie.

Strefa Schengen bez Polski
Strefa Schengen bez Polski?

Strefa Schengen obejmuje 26 państw, w których mieszka 400 mln ludzi. Tworzy to olbrzymi rynek, na którym przepływ towarów jest błyskawiczny. Korzystają na tym polskie firmy transportowe, bardzo dobrze wykorzystując przewagę konkurencyjną związaną z kosztami pracy. Według danych firmy PwC aż 51 proc. magazynów w Europie Środkowo-Wschodniej usytuowanych jest nad Wisłą, a nasze firmy przewozowe realizują blisko jedną czwartą całości przewozów wewnątrz UE. Jest jednak obawa, że Polska „szybko i sprawnie” zostanie pozbawiona uprzywilejowanej pozycji.

– Jeżeli będziemy stać na zachodnich granicach, liczba kursów może się zmniejszyć nawet o połowę. Nie będą to tylko nasze straty, bo pamiętajmy, że cały transport odpowiada za znaczny procent przychodów budżetowych. Koniec Schengen może zatrząść finansami państwa – mówi portalowi money.pl Piotr Mikiel z departamentu transportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. – Co więcej, spadek kursów o połowę oznaczać będzie utratę przychodów w bardziej znaczącym stopniu, bo przecież koszty są stałe, a jeździć będziemy mniej.

Skutki rzeczywiście mogą być bardzo poważne. Jak przypomina money.pl, w firmach zajmujących się transportem drogowym wytwarzanych jest 10 proc. polskiego PKB. Cała branża osiąga przychody przekraczające 60 mld zł rocznie. Bardzo ostrożnie podchodząc do szacunków Piotra Mikiela, może to oznaczać straty rzędu dziesiątek miliardów złotych i wzrost bezrobocia.

Przed tygodniem Austriacy jako pierwsi zdecydowali się na budowę ogrodzenia na granicy ze Słowenią, czyli wewnątrz Schengen. Wprawdzie Wiedeń uspokaja, że to tylko czasowe rozwiązanie, mające powstrzymać uchodźców, i dwumetrową siatkę można w każdej chwili zdemontować, ale obaw o przyszłość Schengen nie da się tak szybko rozwiać. – To pierwsza taka sytuacja i jest to niezwykle niepokojące. Obawiam się, że to może być pierwszy krok do realizacji scenariusza podziału na kilka stref granicznych – mówi portalowi money.pl Łukasz Kozłowski, ekspert ekonomiczny z organizacji Pracodawcy RP.

Rzeczywiście, zanim Austriacy wbili pierwszy pal ogrodzenia, słyszeliśmy z ust ministrów spraw zagranicznych wielu państw członkowskich, że zastanawiają się nad przywróceniem kontroli na granicach. Francja ze względu na zagrożenie kolejnymi atakami już je czasowo wprowadziła. Kontrole przywróciła Szwecja. Nad strefą Schengen zbierają się czarne chmury, a nad obecnością w niej Polski zaczął się tworzyć już prawdziwy front burzowy.

Szef eurogrupy, holenderski minister finansów Jeroen Dijsselbloem w jednym wywiadów ostrzegał, że kraje, które nie będą solidarnie przyjmowały uchodźców, mogą zostać wykluczone ze strefy. Na salonach w Brukseli coraz częściej pojawia się też na razie w teorii nowy byt pod niewinną nazwą – mała strefa Schengen. W różnych konfiguracjach mogłaby ona ewentualnie zostać zawężona do Austrii, Belgii, Francji, Niemiec, Holandii i Luksemburga. – Byłby to początek końca Unii Europejskiej. Po takiej decyzji musielibyśmy pożegnać się z przepływem handlowym na obecnym poziomie. Sama Unia zostałaby tylko nadbudową ideologiczno-biurokratyczną – ocenia Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska.

Strata czasu w korkach spowodowanych kontrolami na granicach może też zagrozić branży logistycznej w szerszym jej ujęciu. W raporcie „Ocena światowego rynku infrastruktury transportowej: Perspektywa do 2025 r.” analitycy PwC zwracają uwagę, że lokalizacja Polski jest idealna dla sprawnego tranzytu pomiędzy Europą Zachodnią a Wschodnią. Pomagają nam niskie koszty pracy i wspierany przez UE rozwój infrastruktury. W efekcie „spowodowało to przesunięcie się centrum logistycznego Europy z Niemiec do Polski”.

– Nie byłoby to możliwe, gdyby nie włączono nas do Schengen. Teraz może się okazać, że wielu inwestorów logistycznych, kiedy pojawią się kontrole, powróci do magazynowania w swoich krajach – mówi w money.pl Michał Mazur, partner PwC w sektorze Transport&Logistics na Europę Środkowo-Wschodnią. – Oczywiście koniec Schengen oznaczać będzie straty w całym sektorze, w mojej ocenie o kilkanaście procent w pierwszym roku. Potem może być niestety gorzej, kiedy już ostatecznie polskie firmy utracą kontrakty.

Firma doradcza Colliers International w specjalnym corocznym raporcie odnotowała rekordowy rozwoju polskiego rynku magazynowego. Obecnie mamy w Polsce już 8,8 mln mkw nowoczesnej powierzchni magazynowej, z której tylko 5,5 proc. stało puste! Powrót kontroli na granicach może negatywnie wpłynąć na ten stan.

Stracić mogą również przedsiębiorcy utrzymujący się z przygranicznych sklepów, jeśli szybki wypad po polskie zakupy mógłby przestać być już tak atrakcyjny, bo… przestanie być szybki. Choć eksperci uspokajają, że nawet po ewentualnym przywróceniu kontroli na granicach, mieszkańcy pasa przygranicznego nie musieliby stać w kolejkach, tak jak działo się to jeszcze przed wprowadzeniem Schengen.

Ponowne kontrolowanie wszystkich przekraczających granicę oznacza jednak konieczność przywrócenia funkcjonalności wszystkim przejściom. Oczywiście nie wszystkie budynki straży granicznej zostały wyburzone, ale wiele z nich stoi od dłuższego czasu pustych. Zupełnie zniknęły za to budki strażnicze, które musiałyby wrócić na swoje miejsca. Wprawdzie nie mamy takiego problemu jak Czesi, którzy zlikwidowali całą straż graniczną, a po infrastrukturze nie pozostał nawet kamień na kamieniu, ale koszty trzeba by ponieść niemałe.

Według danych przesłanych portalowi przez MSW, przed wejściem Polski, Czech, Słowacji i Litwy do strefy Schengen przekraczanie granic z tymi sąsiadami i z Republiką Federalną Niemiec odbywało się przez 212 przejść granicznych. W 2006 roku na bieżące ich utrzymanie właściwi terytorialnie wojewodowie wydali prawie 16 mln zł.

Liczba przejść na granicach Polski z krajami strefy Schengen
Czechy 112
Słowacja 58
Niemcy 39
Litwa 3

źródło: MSW

Wszyscy nasi rozmówcy są zgodni co do jednego. Za przywrócenie kontroli na granicach wewnątrz UE zapłacą wszyscy. – Jeżeli do tego dojdzie, to będzie bardzo silny impuls inflacyjny, to po prostu musi przełożyć się na wyższe ceny towarów i usług, ale trudno teraz wyrokować w jakim procencie – mówi Michał Mazur.

Paradoksalnie w tym też nadzieja. – Powrót do przeszłości ze szlabanami i kontrolami na granicach wewnątrz wspólnoty nie jest dla nikogo korzystny. To pozwala zachować umiarkowany optymizm – przekonuje Łukasz Kozłowski.