Artur Rojek powraca z nowym albumem!

Sześć lat- tyle minęło od wydania przez artystę jego ostatniej płyty. W piątek (13.03.2020) ukazał się w końcu jego najnowszy, długo wyczekiwany drugi krążek zatytułowany ,,Kundel".

Artur Rojek powraca z nowym albumem. Foto Instagram @artur_rojek_official

Miniony piątek, choć przypadał na kalendarzową ,,pechową trzynastkę”, dla fanów twórczości Artura Rojka pechowy na pewno nie był. Po sześciu latach od wydania swojego debiutanckiego krążka CD ,,Składam się z ciągłych powtórzeń” doczekaliśmy się kolejnej płyty artysty zatytułowanej ,,Kundel”.

Tytuł nowego albumu rodzi wiele pytań, ale nie jest przypadkowy. Na pytanie o jego genezę muzyk odpowiada:

„Dlaczego kundel? Kundel to dla mnie ktoś pozornie mało ciekawy z ukrytym skarbem wewnątrz. Często wydaje się jakby prowadził szare i mało interesujące życie. Specjalnie nie błyszczy i ma widoczne wady, ale wcale się tego nie wstydzi. Woli to, niż być dla siebie obcym. Kundel budzi tęsknotę za prostym życiem, docenianiem tego, co się ma i akceptację siebie takim, jakim się jest – bezwstydnie i odważnie”.

Płyta zawiera dziesięć utworów, które choć wciąż sentymentalne, to różnią się od tych, których słuchać mogliśmy na poprzednim cedeku. Artysta w swych tekstach dokonuje typowej dla swej twórczości psychoanalizy, jednak nie wraca tak, jak poprzednio do wspomnień z dzieciństwa. W tym przypadku autor obserwuje i przeżywa wszystko z perspektywy dojrzałego i świadomego otaczającego go świata mężczyzny. Artur Rojek realizację swojej najnowszej płyty po raz kolejny zawierzył współpracy z wybitnym producentem- Bartoszem Dziedzicem (w 2019 r. został on laureatem nagrody ,,Fryderyki” za płytę Dawida Podsiadło pt.,, Małomiasteczkowy”), zaś nad warstwą tekstową ponownie czuwał Radosław Łukasiewicz. Chociaż twórczość artysty wspierały i doglądały te same osoby, które towarzyszyły mu przy jego debiutanckim albumie przed laty, to brzmienia i przekaz ,,Kundla” zdecydowanie zaskakują. Znajdziemy tu bowiem kompozycje typowe dla popu alternatywnego, ale również tego bliższego dźwiękom elektronicznym czy momentami nawet trapowym. Kojące słuchacza ballady przeplatają się z piosenkami o dynamicznym wydźwięku, które wręcz porywają do tańca. Ta niebanalna różnorodność dźwięków w oprawie Bartosza Dziedzica wraz z dojrzałymi, pełnymi refleksji tekstami tworzą płytę, której z pewnością warto wysłuchać.

Przypomnijmy, że debiutancka płyta Artura Rojka uzyskała status podwójnie platynowej. Czy najnowsze wydanie dyrektora artystycznego OFF Festiwalu odniesie sukces na miarę tego osiągniętego sześć lat temu? Przesłuchajcie sami!