Dwa najpopularniejsze hiszpańskie miasta toczą zażartą walkę o przyciągnięcie turystów. Stolica Katalonii coraz bardziej dystansuje stolicę Hiszpanii. W pierwszych 11 miesiącach 2013 r. do Katalonii przyjechało 14.8 milion
Większość przyjezdnych pragnących spędzić urlop w hiszpańskim mieście wybiera właśnie pomiędzy Madrytem i Barceloną, oba miasta mają więc o co toczyć rywalizację. Stolica Hiszpanii stara się przyciągać gości, przekonując, że góruje nad Barceloną liczbą zabytków i muzeów. Uważa się, że Madryt jest jedną z europejskich stolic sztuki. W Muzeum Prado, jednym z najpopularniejszych muzeów świata, można obejrzeć tu słynne dzieła Diego Velázqueza i Francisco de Goyi, w Muzeum Królowej Zofii – słynną “Guernicę” Pablo Picasso czy obrazy Salvadora Dalí. Dużą atrakcją jest też Pałac Królewski w Madrycie, jedna z największych siedzib monarszych Europy, pełna olśniewających bogactwem komnat z kolekcjami dzieł sztuki, zbroi i broni, sreber i instrumentów muzycznych. Wszystkie pomniejsze zabytki i galerie hiszpańskiej stolicy trudno byłoby zliczyć.
Barcelończycy przyznają, że stolica Hiszpanii góruje nad nimi pod tym względem, ale dodają chytrze, że turysta dysponujący z reguły niewielką ilością czasu i tak nie jest w stanie tego wszystkiego zobaczyć. Stolica Katalonii ma tymczasem dokładnie tyle do obejrzenia, ile
potrzeba podczas wakacyjnego pobytu. Mamy tutaj np. słynną katedrę La Sagrada Familia Gaudiego czy największe muzeum Picassa z 3500 jego prac. Każdy znajdzie coś dla siebie i spokojnie to sobie obejrzy – zachęcają gospodarze.
Nadmorska Barcelona kusi piaszczystymi plażami i podkreśla, że w Madrycie ich nie uświadczysz. Co to za wakacje bez widoku morza, drinka na leżaku i przechadzających się wokół piękności topless?.. Madryt odpowiada, że nie każdemu w smak zatłoczone
turystami plaże i „odpoczynek” przy dudniącej z głośników muzyce dance. – Znacznie lepiej odpoczniesz, przechadzając się historycznymi uliczkami Madrytu i przysiadając co chwila w uroczej kafejce, jakich u nas pełno! – przekonuje stolica.
W obu miastach można zjeść popularne tapas. Generalnie jednak w Madrycie kuchnia jest ponoć bardziej miejscowa i tradycyjna, a w Barcelonie – międzynarodowa. Jeśli turysta chce zjeść coś miejscowego w stolicy Katalonii, powinien oddalić się od centrum miasta. W takich “autentycznych” restauracjach trzeba jednak o wiele więcej zapłacić – nie ma rady. Z kolei w hiszpańskiej stolicy droższe jest życie klubowe. W obu miastach można się bawić do samego rana, ale Barcelona to prawdziwe „zagłębie imprezowe”. Tamtejsze kluby to często ogromne wielopiętrowe imprezownie, gdzie można zabawić się taniej niż w Madrycie.
Oferta Madrytu zdaje się bardziej atrakcyjna dla ludzi zainteresowanych historią, nastawionych na zwiedzanie i poznawanie przeszłości. Barcelona zaś to idealne miasto dla ludzi szukających rozrywki, lubiących dzień spędzić na plaży, a późnym wieczorem iść poszaleć w klubie. Wielu Hiszpanów postrzega przyciągającą gości plażami i klubami Barcelonę jako miasto gorszego sortu niż dostojny, kuszący zabytkami i sztuką przed duże “S” Madryt. Inni zwracają jednak uwagę, że taktyka Barcelony przynosi efekty w postaci rosnącej liczby turystów, a co za tym idzie – wzrostu liczby miejsc pracy dla Katalończyków.
W ubiegłym roku Katalonia zanotowała największy w Hiszpanii spadek liczby bezrobotnych – o 64,700 osób. Tymczasem w Regionie Madrytu liczba osób bez pracy najbardziej wzrosła – o 25,600 osób.
www.fostertravel.plH.W.