W ostatnich latach zapanowała swoista moda na uprawianie sportu. Jesteśmy stale karmieni informacjami, że główną przyczyną otyłości jest brak ruchu. Jak grzyby po deszczu powstają nowe blogi, fan-page czy aplikacje internetowe promujące naszą aktywność fizyczną. Tymczasem okazuje się, że ćwiczenia powszechnie postrzegane jako fundamentalny warunek zrzucenia zbędnych kilogramów, same w sobie tak naprawdę do tego nie prowadzą. Nie znaczy to, że są bezużyteczne.
Według twórców artykułu regularna aktywność fizyczna poprawia naszą kondycję, zmniejsza także ryzyko wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego, ale NIE PROWADZI do utraty wagi. Argumentują, że w ciągu ostatnich 30 lat, poziom aktywności fizycznej w społeczeństwach pozostał mniej więcej taki sam, podczas gdy ludzi z nadwagą i otyłością gwałtownie przybywa. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest zatem zła dieta. Zgodnie z raportem dotyczącym współczesnych chorób cywilizacyjnych, niezdrowe odżywianie prowadzi do znacznie poważniejszych chorób niż te spowodowane brakiem aktywności fizycznych, a nawet piciem alkoholu czy paleniem papierosów. Regularne uprawianie sportu, połączone jednak ze złą dietą skutkuje problemami z metabolizmem, które prowadzą do podwyższonego ryzyka przewlekłej choroby i co za tym idzie wczesnej śmiertelności.
Rozwiązanie? Autorzy artykuły sugerują, że jednym z najbardziej skutecznych sposobów na utratę wagi jest ograniczenie kalorii, a nie ich spalanie. Głównie poprzez mniejsze spożycie węglowodanów.