Jakiego kurczaka wybieram?

Kurczak to jedno z najwdzięczniejszych mięs. Można je przygotować na milion różnych sposobów. Jest lekkostrawne i dobrze przyswajalne.

salatka-z-piersia-kurczaka
Jakiego kurczaka wybieram?

Zawsze jednak warto sprawdzić skąd pochodzi dany kurczak, bo to co jemy odbija się na naszym zdrowiu i dobrym samopoczuciu. Lubię też mieć świadomość, że chów zwierząt jest wolny od cierpienia. To służy nam wszystkim.

Kurczak a zdrowie

Mięso z kurczaka jest nie tylko lekkostrawne jak już mówiłam, ale i zawiera mało tłuszczu, przez co jest zalecany w dietach odchudzających. Ma za to ogromne pokłady dobrze przyswajalnego białka i dzięki temu lubią go kulturyści. Często stanowi główne mięso w ich posiłkach. Stanowi również ważny element w dietach leczniczych przy wszelkich problemach pokarmowych oraz jest pierwszym mięsem, które wprowadza się do diety dziecka.
Kurczak zawiera witaminy B2, PP, B6 oraz wiele cennych minerałów jak: wapń, magnez, potas, sód czy selen. W wątrobie znajdziemy też cenne pokłady żelaza. W Polsce zjadamy około 27 kg tego mięsa na osobę rocznie.
W sklepach mamy szeroki wybór różnych mięs, które z pozoru różnią się jedynie ceną. Pozornie. Jeśli poczytamy więcej dowiemy się, że półki w sklepach zapełnione są tak zwanymi „brojlerami”. To odmiana kurczaka, która szybko rośnie osiągając właściwą masę już po około 40 dniach. Ma wysoka zawartość tłuszczu, ale karmiona są one przemysłową paszą i trzymane są w okropnych warunkach. Na drugim biegunie są kurczaki z wyżej półki cenowej, ekologiczne. Ich cena sięga nawet 45 zł za kilogram, ale i czas hodowli jest znacznie dłuższy, bo minimum 81 dni. Jest chudszy, ale i czasem ciężko dostępny, szczególnie jeśli ktoś mieszka w małej miejscowości i nie ma rodziny na wsi.
Wbrew powszechnym mitom mięso z kurczaka nie zawiera antybiotyków czy hormonów, przez które rosną piersi. Polskie prawo zabrania stosowania hormonów przy hodowli drobiu, a antybiotyki są ściśle reglamentowane i używane jedynie z konieczności. Przed ubojem kurczaki przechodzą okres karencji, który pozwala na oczyszczenie ich organizmów z pozostałości antybiotyków kiedy zaszła wcześniej potrzeba ich użycia, także mięso ostatecznie jest ich pozbawione. Jeśli kupujemy go w sklepie możemy mieć pewność, że jest bezpieczny.

Jakiego kurczaka wybieram?

Mimo to ja jednak wolę wybrać zdrowszą i pewniejszą opcję od brojlerów czyli kurczaka zagrodowego. Zawsze sprawdzam na opakowaniu czy mięso posiada odpowiednie certyfikaty potwierdzające jego pochodzenie. Obrazek radosnej kury na tle pola czy zielonej trawki mnie nie przekonuje. Jest to jedynie chwyt marketingowy. Na opakowaniu powinny znaleźć się odpowiednie oznaczenia. Tak jak jajka są lepsze od szczęśliwych kur, tak i ich mięso jest moim zdaniem zdrowsze i bardziej wartościowe. Ostatnio najbardziej zasmakował mi kurczak zagrodowy Drosed.
Staram się być świadomym konsumentem także śledzę wszelkie nowości i zmiany na rynku. Od kiedy przeczytałam w jakich warunkach hodowane są zwierzęta w ogóle, staram się wybierać mięso pochodzące z dobrych miejsc. Skoro mogę wybrać jajka „zerówki” to tym bardziej wolę kupić kurczaka, który będzie zdrowszy i lepszej jakości. Przy czym kurczaki eko jak już wspominałam czasem są ciężko dostępne i nie na każdą kieszeń. Wyjściem jest więc kurczak zagrodowy, który żyje w zdecydowanie lepszych warunkach a kosztuje około 13 zł za kg. Czasem mamy większe zaufanie do mięsa kupionego na targu niż do tego, które dostępne jest w sklepie. Jednak jeśli nie mamy naprawdę zaufanego dostawcy nie warto kupować mięsa niewiadomego pochodzenia. Tak jak na straganie od babuszki jajka wcale nie muszą być ekologiczne a jedynie wyniesione z przemysłowego kurnika przed stemplowaniem, tak i kurczak może nie być wcale zdrowy i ekologiczny. Zwracam uwagę na oznaczenie System Gwarantowanej Jakości Żywności QAFP, bo oznacza on, że kontroli podlegała cała droga, jaką przebyła dana partia mięsa.

Co to znaczy, że kurczak jest „zagrodowy”?

Zagrodowy kurczak to taki, który w swoim życiu zaznał życia na wolności. Skubał sobie radośnie trawkę, zobaczył słońce, a do tego karmiony był najlepszymi paszami wolnymi od GMO i antybiotyków. Kurczak hodowany w sposób przemysłowy trzymany jest w ciasnej klatce i karmiony wysokowydajnymi paszami, które sprawiają, że drób zawiera więcej tłuszczu niż powinien. Kurczak zagrodowy ponieważ ma zapewnioną odpowiednią dawkę ruchu ma więcej tkanki mięśniowej niż jego hodowlany kolega. Dodatkowo ponieważ ma sporo wolności poziom stresu ogólnie jest u niego niższy. Te kurczaki, które oferuje Drosed hodowane są na małych rodzinnych fermach na Podlasiu, a jak wiadomo jest to najczystszy rejon Polski (przeczytaj więcej o kurczaku zagrodowym tutaj). Różnicę czuć od razu w smaku i konsystencji samego mięsa. Jest ono mniej zbite, delikatniejsze. Rozpada się w ustach, na co wpływ ma nie tylko sposób przyrządzania. Wielokrotnie zdarzało mi się kupować kurczaka, który po ugotowaniu był gumiasty i zwyczajnie niesmaczny. Tu nie ma tego problemu.
Do tego rosół ugotowany na tym właśnie kurczaku przypomina mi smak dzieciństwa i niedzielne obiady u babci, która sama hodowała kurczaki. Może nie jest to w stu procentach ten sam smak, ale łezka się w oku kręci. Bulion jest treściwy, ma ładny kolor i piękny zapach. Jeśli dodamy do niego ekologiczne warzywa prosto ze wsi jest to dokładnie ten smak, którego każdy z ans szuka. To jest to czym chcemy karmić dzieci, a moja córka uwielbia rosół z kluseczkami. Efektownie również wygląda kurczak upieczony w całości i podany na rodzinnej uroczystości.