
Charakterystyczne światła i wyrazisty design
Już na pierwszy rzut oka widać, że Jeep Renegade pozostaje wierny swoim korzeniom. Przód auta ozdabiają charakterystyczne lampy tylne z „krzyżykiem” w środku — detal, który nie zmienił się od lat. I choć doceniamy konsekwencję, szczerze mówiąc, zaczęły nam się one wydawać nieco przestarzałe. W czasach, gdy większość marek eksperymentuje z nowoczesnym oświetleniem LED, Jeep trzyma się klasyki. To ma w sobie coś urokliwego, ale nie każdemu przypadnie do gustu.
Na plus zasługuje za to ogólny wygląd nadwozia. Zwarta sylwetka, muskularne nadkola i lekko surowy styl — Renegade nadal ma charakter. Proporcje są dobrze dobrane: nie za duży, nie za mały. Wersja Altitude wzbogacona o ciemne detale stylistyczne (m.in. felgi i wstawki na zderzakach) prezentuje się elegancko i zadziornie zarazem. Kolor naszego testowego egzemplarza — intensywny niebieski — przyciągał spojrzenia nawet w zatłoczonym centrum miasta.
Nie da się ukryć, że Renegade ma trochę „boomer vibe” — jest klasyczny, kanciasty, bez futurystycznych udziwnień. Ale wbrew pozorom, to właśnie dla wielu osób jest największą zaletą.

Szyberdach i przestrzeń wewnątrz
Po zajęciu miejsca za kierownicą od razu doceniłyśmy przestronność wnętrza. Choć Renegade jest autkiem kompaktowym, nie czuć w nim klaustrofobii. Duże przeszklenia i ogromny, otwierany szyberdach robią robotę — we wnętrzu jest jasno, lekko i przyjemnie.
Przednie fotele są wygodne i szerokie, z przyjemnym trzymaniem bocznym. Regulacja jest intuicyjna, a pozycja za kierownicą — naturalna.
Z tyłu spokojnie zmieści się dwie dorosłe osoby lub foteliki dziecięce. Kanapa jest wygodna, siedzi się wysoko, ale… nie wszystko jest idealne. Niestety, pasażerowie tylnej kanapy mają do dyspozycji tylko porty ładowania USB — brak jest nawiewu powietrza. W upalne dni lub zimą to może być odczuwalny minus.
Materiały wykończeniowe to solidny środek stawki — jest estetycznie, choć nie wszędzie miękko. Multimedialny ekran działa płynnie, a menu jest intuicyjne. Doceniłyśmy wygodne fotele, zwłaszcza podczas dłuższych przejazdów.
Technologia na pokładzie: bezpieczeństwo przede wszystkim
Jeep wyposażył Renegade’a w szereg systemów bezpieczeństwa. Mamy tu m.in. asystenta pasa ruchu, system awaryjnego hamowania, monitorowanie martwego pola oraz rozbudowane czujniki parkowania. Co ważne, elektronika działa dyskretnie i nie jest natrętna, co bardzo przypadło nam do gustu.
Podczas testów, zwłaszcza w intensywnym ruchu miejskim, asystent pasa ruchu delikatnie korygował tor jazdy bez przesadnego ingerowania. System awaryjnego hamowania wykazał się czujnością w sytuacji, gdy pieszy niespodziewanie wtargnął na przejście.
Przy manewrowaniu na ciasnych parkingach kamerka cofania i czujniki to prawdziwe wybawienie!
Wrażenia z jazdy: hybrydowe wspomaganie w praktyce
Pod maską testowanego Jeepa Renegade’a znalazł się silnik benzynowy 1.5 o mocy 130 KM wspierany przez układ e-Hybrid. Jak to działa na co dzień?
Przy ruszaniu i w korkach możliwa jest jazda wyłącznie na prądzie, choć bateria jest niewielka. Start-stop działa bardzo płynnie, a przełączanie się między trybami praktycznie niezauważone. Renegade prowadzi się zwinnie, zawieszenie ładnie wybiera nierówności, a układ kierowniczy daje przyjemny kontakt z nawierzchnią.
Skrzynia biegów pracuje płynnie, choć czasem przy gwałtownym przyspieszaniu odczuwalne jest lekkie zawahanie.
Auto nie jest demonem prędkości, ale do codziennej jazdy po mieście i weekendowych wypadów w zupełności wystarcza.

Spalanie: czy e-Hybrid rzeczywiście się opłaca?
Podczas testu średnie zużycie paliwa wyniosło 7,2 l/100 km. To wynik uzyskany w różnych warunkach — w ruchu miejskim, na drogach podmiejskich i na ekspresówkach. W korkach system hybrydowy rzeczywiście zmniejsza spalanie, ale na trasie jego zalety są mniej odczuwalne.
Mimo wszystko dla osób, które głównie poruszają się po mieście, Renegade e-Hybrid może być naprawdę ekonomicznym wyborem.
Jak wypada na tle konkurencji?
W segmencie miejskich crossoverów hybrydowych Jeep Renegade ma konkurentów takich jak Toyota Yaris Cross czy Renault Captur E-Tech. Toyota zużywa nieco mniej paliwa, Renault oferuje bardziej futurystyczne wnętrze. Ale Jeep kusi czymś innym — charakterem i solidnością.
Renegade jest bardziej „terenowy” w duchu, nawet jeśli większość użytkowników nigdy nie zjedzie nim z asfaltu.
Dla kogo jest Jeep Renegade Altitude e-Hybrid?
To idealne auto dla kobiet (i nie tylko!), które cenią styl, bezpieczeństwo i chcą mieć samochód nieco inny niż wszystkie. Świetnie sprawdzi się jako pierwszy samochód rodzinny, auto dla młodej pary albo dla kogoś, kto szuka solidnego miejskiego wojownika z odrobiną charakteru.
Renegade nie jest najszybszy, nie jest też najbardziej „trendy”. Ale ma osobowość, którą trudno podrobić.
Ciekawostka: skąd wziął się Renegade?
Jeep Renegade zadebiutował w 2014 roku jako pierwszy model Jeepa produkowany w Europie. Od początku miał być miejskim SUV-em z prawdziwym „offroadowym” DNA. I mimo upływu lat, nadal pozostaje wierny tej filozofii.

Czy Jeep Renegade Altitude e-Hybrid to dobry wybór?
Jeep Renegade 1.5 130 KM e-Hybrid Altitude zrobił na nas bardzo dobre wrażenie. To auto łączące styl, komfort i przyjazne systemy bezpieczeństwa. Jest wystarczająco kompaktowe na miasto, ale nie za małe na weekendowe wypady.
Plusy:
- wyrazisty design
- przestronne i jasne wnętrze
- intuicyjne multimedia
- bogate wyposażenie w systemy bezpieczeństwa
- wygodna jazda w mieście
- charakterystyczny „boomer vibe” — klasyka, która się nie starzeje
Minusy:
- przestarzały wygląd lamp z krzyżykiem
- brak nawiewu z tyłu (jest tylko ładowanie)
- nieco wysokie spalanie przy dynamiczniejszej jeździe
- przeciętne wykończenie niektórych elementów wnętrza
- skrzynia biegów mogłaby być bardziej responsywna
Czy my byśmy go kupiły?
Jeśli szukałybyśmy auta wygodnego, charakternego i niezbyt przekombinowanego — zdecydowanie tak. Jeep Renegade Altitude e-Hybrid to samochód z duszą, a dziś takich modeli jest coraz mniej.
Testowała Monika Rebelak