Żeby zrozumieć Wileńszczyznę, trzeba przeżuwać, dlatego reportaż o niej musi być jednocześnie książką kucharską.
Z książek kucharskich się korzysta, sięgając po przepisy. Z niniejszej również korzystać można, lecz czyta się ją przede wszystkim, by nie rzec dosadniej, pochłania, niczym najwspanialszego cepelina nadzianego baraniną. To fantastyczna opowieść o dzisiejszej Wileńszczyźnie i Litwie. Pisana przez Polkę, lecz niepolonocentryczna, opowieść współczesna, lecz pełna odniesień do historii. Pełną gębą reportaż z elementami eseju i mnóstwem doskonałych tradycyjnych litewskich przepisów – oto, co właśnie trzymacie Państwo w dłoniach. A coś takiego trzyma się w dłoniach nieczęsto – Robert Makłowicz, krytyk kulinarny i podróżnik
Wreszcie wiem, czemu smażony chleb to najlepsza zakąska do piwa, jak smakuje hematogenas, czy kapłun pije się, czy się go je, no i czemu Litwini kochają cepeliny. Ale książka Ewy to reportaż o pokoleniach, które spotykają się przy suto zastawionym stole. Pełen humoru i miłości. Miłości do Wilna, rodziny, gotowania i do dzielenia się jedzeniem – Katarzyna Boni, reporterka.