Życie Krawczyka jak wino

Premiera 9 października 2014 Historia Jacka Cygana, bez którego polska scena muzyczna nie byłaby taka sama

Jego piosenki od lat śpiewają najlepsi polscy wokaliści, a wraz z nimi cały kraj. Bez niego Andrzej Zaucha nie zaśpiewałby C’est la vie, Ryszard Rynkowski nie wsiadłby do „pociągu z daleka”, Edyta Górniak ze swoim utworem To nie ja nie odniosłaby tak spektakularnego sukcesu na konkursie Eurowizji, a Edyta Geppert nie zadebiutowałaby tak wspaniale piosenką Jaka róa, taki cierń. Nie byłoby teS najpopularniejszych przebojów zespołu Kombi, Grażyny Łobaszewskiej i wielu innych artystów ani Dyskoteki pana Jacka, na której wychowało się całe pokolenie młodych ludzi.
Książka Jacka Cygana to osobista, sentymentalna podróż w przeszłość. Autor z wdziękiem i humorem opowiada o powstawaniu swoich najlepszych tekstów, odmalowując przy okazji całą galerię ciekawych portretów najpopularniejszych polskich artystów. Wszystko to składa się na fascynujący obraz długiej epoki w polskiej muzyce.
Każda piosenka ma swoją historię, która często okazuje się zupełnie niezwykła. Każda rodzi się z przyjaźni tekściarza i wykonawcy. Książka Jacka Cygana jest więc przede wszystkim opowieścią o przyjaźniach, które zaowocowały legendarnymi utworami.
Ta książka jest ważna, ponieważ przedstawia:
 Historię człowieka, który zmienił oblicze polskiej muzyki i sceny muzycznej
Kulisy sławy, życia i pracy Jacka Cygana
 Nieznane historie i anegdoty o gwiazdach muzyki
 Historie powstania największych hitów, które zna i śpiewa cała Polska
Jacek Cygan, czyli…Szara eminencja polskiej sceny muzycznej
Autor ponad 1 000 piosenek
Laureat 12 nagród
Dla pisania tekstów piosenek zrezygnował z naukowej kariery w wojsku.
„To jest człowiek, który jest jak dziecko, on się ciągle umie zachwycać, cieszyć. Jak się z nim je, to jest miło, bo jemu smakuje. Jak coś pije, to mi miło, bo on pije.
Najważniejsze, że on jest prawdziwy. On ma w sobie taki spokój i takiego diablika. On jest taki książę życia.
Jest dowcipny i lubi Sycie” – mówi Anna Dymna, aktorka, w programie Kulisy Sławy Uwaga TVN.

Fragment

Przygrywka
„Na każdym spotkaniu autorskim, niezmiennie od lat, pada ze strony publiczności sakramentalne pytanie:
– Panie Jacku, czy najpierw jest tekst, czy najpierw jest muzyka?
W tej książce pojawia się kilkadziesiąt odpowiedzi na to pytanie. Są to odpowiedzi, których nigdy jeszcze nie udzielałem. Niektóre musiałem odgrzebywać w niedoskonałej już pamięci, szukać w starych kalendarzach. Momentami są tak osobiste, iż sam się dziwię, że się na nie zdobyłem.
Inne pytanie, które mnie spotyka, popularne zwłaszcza wśród dziennikarzy, brzmi:

– Panie Jacku, czy pan się nie obraża, kiedy nazywają pana tekściarzem?
Na stronach mojej książki staram się opowiedzieć, kto to jest tekściarz, czy to artysta czy może rzemieślnik? Robię to ze świadomością, że czytelnik i tak odpowie sobie sam. Pomocne w rozstrzygnięciu tego problemu są słowa Wojciecha Młynarskiego, który zwykł mawiać, że tekściarz jest jak szewc, który musi zrobić buty na termin. Chciałbym robić takie buty jak Wojtek!
Tytuł życie jest piosenką jest oczywistą parafrazą tytułu piosenki życie jest nowelą. Pomysł na zatytułowanie książki zrodził się zupełnie naturalnie. Pewnie dlatego, że piosenka zdominowała moje życie, wypełniła je i stała się taką samą „czynnością” jak spanie, jedzenie i picie wina. A propos spania, muszę przyznać się do pewnej intymnej sprawy. Pomysły na piosenkę lubią przychodzić nocą,
dokładnie na granicy jawy i snu. To, co chowało się przede mną przez cały dzień, nagle zjawia się i mówi: – Jestem! Tylko że moja świadomość właśnie zasypia. Resztkami sił zadaję sobie pytanie: – Zapamiętam do jutra czy zapomnę? Nauczony przykrym doświadczeniem, iż rano zamiast pomysłu na ogół mam w pamięci czarną dziurę, pokornie wstaję, idę do mojego gabinetu, zapalam światło i zapisuję. Wracam do łóżka, wpadam w błogostan pierwszego snu i nagle trach! Zjawia się następny pomysł. – O, nie! – cały mój organizm się buntuje. Nie wstanę, za Sadne skarby nie wstanę!
Zapamiętam, będę powtarzał i powtarzał, aż zapamiętam. Powtarzam, wpisuję mozolnie w pamięć i… sen umyka! Na wszelki wypadek wstaję i zapisuję. Wracam do łóżka i nagle znowu…
Ot, los tekściarza!

Dlaczego pisanie piosenek jest takie pasjonujące?
Ano dlatego, że powstanie piosenki kryje w sobie przynajmniej trzy tajemnice. Kiedy dostaję od kompozytora muzykę, a prawie dziewięćdziesiąt procent moich piosenek napisałem do już powstałej muzyki, żaden z nas nie wie, w jakim kierunku to wszystko pójdzie. Ale jednocześnie obaj wiemy, że to się wkrótce wyjawi, bo, jak już powiedzieliśmy sobie powyżej, piosenkę pisze się na termin.
Ta obietnica, która, co jest pewne, niedługo będzie dotrzymana, jest rzeczą bardzo podniecającą.
I właśnie autor, dajmy na to, w środku nocy, kiedy pierwszy raz prześpiewa sobie piosenkę z tekstem, który przed chwilą uznał za skończony, poznaje tę pierwszą tajemnicę. Jest już piosenka, ale istnieje tylko w jego świadomości.
Ale oto otwiera się druga tajemnica – tekściarz prezentuje utwór kompozytorowi, czasami w towarzystwie wykonawcy. Ta chwila może zdmuchnąć całą świadomość, o której mówiliśmy przed momentem. Bo w obecności tej dwójki ludzi piosenka rodzi się na nowo i ten poród okazuje się czasem bardzo bolesny, gdyż tekst może spodobać się lub nie spodobać. Ileż to razy byłem świadkiem, jak moi kompozytorzy mówili: – Słuchaj, fantastycznie, tekst kompletnie zmienił moje wyobrażenie o tej piosence, nie myślałem, że to pójdzie w tę stronę! Ale mówili też: – Nie, tak nie może być, to nie dla mnie.
I trzecia tajemnica. W studiu nagrań lub na scenie artysta wykonuje piosenkę po raz pierwszy.
Tekściarz słyszy swoje słowa, które zaczynają żyć w innym człowieku, odkrywa na nowo to, co napisał. Każdej z tych sytuacji towarzyszą ogromne emocje. Wiele razy sam, stojąc za szybą studia nagrań, w chwili gdy moi artyści śpiewali pierwszy raz moje słowa, przytrzymywałem swoje serce, które trzepotało i gotowe było zerwać się do lotu.
O tym wszystkim jest ta książka”.