Zazdrość to jedna z ciekawszych i najbardziej kontrowersyjnych, towarzyszących nam emocji. Wzbudza wiele sprzecznych opinii, bo nigdy nie można w stu procentach określić, czy jest cechą pozytywną czy negatywną. Nie da się też ukryć, że jest to emocja, która dotyka każdego i oddziałuje wyjątkowo intensywnie.
Czy zazdrość jest jednak potrzebna? Często określa poczucie, że jesteśmy dla kogoś ważni. Utwierdza w przekonaniu, że jesteśmy dla partnera czy przyjaciela kimś atrakcyjnym i godnym zainteresowania. Właściwe sterowanie i „bawienie” się zazdrością może w prosty sposób podkręcić temperaturę w związku.
Gorzej jest jednak, kiedy zazdrość staje się agresywna i chorobliwa. Wtedy nie jest związana z obrażeniem „uwielbienia” drugiej osobie, ale wywodzi się głównie ze stresu. Najczęstszymi objawami chorobliwej zazdrości są przede wszystkim ograniczanie prywatności drugiej osoby i wysnuwanie fałszywych wniosków i oskarżeń.
Zazdrośnikiem może być każdy. Jest jednak wiele czynników, które sprzyjają rozwojowi tej cechy. Im mniejsze poczucie własnej wartości, gorsze relacje z rodzicami czy złe doświadczenia z poprzednich związków, tym łatwiej ulegać zazdrości, szczególnie w ten negatywny sposób.
Zazdrość a zdrada
Zdrada najczęściej pojawia się wtedy, gdy po pewnym czasie trwania związku, poszukujemy nowych doznań i ekscytacji. Zaczynamy fantazjować, mamy chęć zaspokojenia nowych pragnień i kiedy namiętność wygasa, a pociąg seksualny słabnie – decydujemy się na zdradę. W okresie budowania się związku, okłamanie partnera jest w zasadzie, nie do pomyślenia – „motylki w brzuchu”, wzajemna ekscytacja, nie pozwalają nam na zdradę. Jednak, do czasu… Helen Fisher – znana amerykańska antropolożka, określa czas zakochania terminem „koktajl hormonalny”, kiedy to kierują nami najbardziej pierwotne hormony, czyli fenyletylamina, serotonina, noradrenalina i dopamina. To one sprawiają, że zapominamy dla drugiej osoby o całym świecie.
To, kiedy mówimy o zdradzie, zależy tylko od „kontraktu”, który ustalają miedzy sobą partnerzy. Oczywiście nie mówimy tutaj o spisanej umowie, ale o ogólnych zasadach, którymi kierujemy się w związku. Zdrada staje się więc naruszeniem „normy partnerskiej”. Dlatego też dla niektórych par zdradą będzie seks, dla innych rozmowa na czacie, czy oglądanie pornografii. Zbawienna okazuje się rozmowa. Im więcej przegadamy i ustalimy z partnerem, tym mniej nieporozumień pojawi się między nami. Ważne jest to, żebyśmy rozmawiali nie tylko o sprawach bieżących, typu: gdzie jedziemy na wakacje, kto płaci za światło, tylko dyskutowali na tematy dla nas życiowo istotne, czyli poruszali kwestie seksualności i własnego spełnienia.
Tekst: AS