Ciąg dalszy afery mobbingowej TVN – głos zabrała Monika Richardson

Po wzruszającym wpisie Anny Wendzikowskiej, sprawę skomentowała kolejna dziennikarka związana z grupą. Opowiedziała o niedopuszczalnych tekstach szefostwa i żenujących sytuacjach w pracy.

Ciąg dalszy afery mobbingowej TVN - głos zabiera Monika Richardson
Foto Instagram @monikarichardson

Mobbing w grupie TVN

Kilka dni temu, Anna Wendzikowska opublikowała kontrowersyjny wpis. Dotyczył on złej atmosfery, panującej w grupie TVN. Dziennikarka przyznała w nim, że była stale gnębiona, a cała sytuacja fatalnie odbiła się na jej zdrowiu psychicznym. W tekście mowa o mobbingu. Pod jej wpisem nie brakuje głosów poparcia, jak i zwierzeń byłych pracowników stacji, potwierdzających słowa Wendzikowskiej. Jedną z tych osób była Agnieszka Woźniak-Starak, która podziękowała jej za szczere wyznanie oraz walkę o lepsze standardy pracy. Głos w sprawie afery mobbingowej TVN zabrała również Monika Richardson.

TVN na świeczniku

Post Anny Wendzikowskiej skomentowała masa ludzi powiązanych ze stacją, mimo, że dziennikarka nie wspomniała jawnie jej nazwy. Monikę Richardson możemy kojarzyć z TVP. Dziennikarka stosunkowo niedawno odeszła ze grupy Telewizji Polskiej i zajęła stanowisko w TTV. Ważną informacją jest to, że stacją zarządza grupa TVN. Dziennikarka skomentowała sprawę odnosząc się do doświadczeń związanych z szefową wspomnianej stacji.

,,Miałam swój epizod w telewizji TTV, której ówczesna szefowa jest dzisiaj wysoko postawioną postacią w grupie. Zrezygnowałam nagle, w połowie ramówki, czym wzbudziłam święte oburzenie dyrekcji. I słusznie, to było nieprofesjonalne. Powód: już nie mogłam dłużej wytrzymać. Teksty typu: „nikt cię już nie lubi”, „rozmieniałaś się na drobne”, „twoje małżeństwo sprawiło, że widzowie cię znienawidzili” były na porządku dziennym.” – Monika Richardson na swoim Instagramie

Żenujący incydent

„Pewnego wieczora naszą gościną miała być Dominika Wielowieyska. Scenariusz dostałam poprzedniego dnia, razem z mapkami. Była tam np. mapka z małymi penisami naniesionymi na obrysy krajów europejskich” . 

,,Pytanie do Dominiki miało brzmieć: którzy Europejczycy mają największe f**ty (o, pardon, penisy) i o czym to świadczy. Zalała mnie fala zażenowania. Zadzwoniłam do pana producenta, a że nie było pola do dyskusji, odeszłam ze skutkiem natychmiastowym.’’ – Dziennikarka o żenującej sytuacji w pracy.