W Polsce co trzecia kobieta jest między 40 a 60 rokiem życia, czyli w okresie menopauzy (przekwitania). Oznacza to, że spora część naszego społeczeństwa doświadcza burzy hormonalnej, która z hukiem odbija się na jej życiu. Piorunujące hormony, czyli folitropina, estradiol, progesteron, prolaktyna i tyreotropina, potrafią siać zamęt nie tylko w ciele kobiety, ale również w jej najbliższym otoczeniu…
Szacuje się, że połowa Polek po 50 roku życia konsultowała z lekarzem swoje dolegliwości wynikające z okresu przekwitania. Być może nie chcemy przyznać same przed sobą, że „TO” się zaczęło. Udajemy, że nas „TO” nie dotyczy. Tak jakby menopauza była Rubikonem, za którym już tylko włóczki, krzyżówki, torba na kółkach i gazetki z promocjami. Nic podobnego. To naturalny proces, podobnie jak towarzyszące jej przed i po, przekwitanie, nad którym każda z nas może mieć względną kontrolę. Podstawą są tu regularne badania, a szczególnie kontrolowanie poziomu hormonów.
„Po 40 roku życia w ciele kobiety zachodzi wiele zmian. Wiążą się one z wydzielaniem hormonów, które odpowiadają za funkcjonowanie wielu narządów i utrzymywanie równowagi w organizmie. Skutki zaburzeń hormonalnych są uciążliwe dla kobiety – to one odpowiadają za rozdrażnienie, nawet depresję, przyrost masy ciała czy kłopoty ze snem. Długotrwały niedobór np. estrogenów może prowadzić do osteoporozy i miażdżycy, a ta do zawału serca czy udaru” – wyjaśnia dr n.med. Barbara Piotrowska, Specjalista Endokrynolog z Centrum Medycznego Damiana.
Wspomniane tutaj estrogeny są grupą żeńskich hormonów, wśród których znajduje się estradiol (E2), wytwarzany przez jajniki, korę nadnerczy i łożysko. Estradiol odpowiada za rozwój płciowy i popęd seksualny. W wieku dojrzałym obniżenie wytwarzania estradiolu jest głównym powodem spadku libido, zaburzeń w miesiączkowaniu, problemów z przemianą materii oraz najbardziej znienawidzonej przez kobiety przypadłości – nagłych uderzeń gorąca. Estradiol jest najlepszym przyjacielem kobiety i obniżenie jego stężenia zmienia jej życie w pasmo nieszczęść. Lepiej mieć się na baczności.
Kolejnym ważnym hormonem jest prolaktyna (PRL). Dzięki niej dziewczętom rosną piersi, dzięki niej później w tych piersiach pojawia się mleko. Kiedy poziom prolaktyny spada odczuwamy m.in. bóle głowy i rozdrażnienie. To przez jej brak do furii doprowadzają nas rzeczy, na które reszta świata raczej nie zwraca uwagi –niedomknięta szafka, zagnieciony obrus, sąsiadka zbyt często mówiąca „dzień dobry”. Słowem: kiedy przedni płat przysadki mózgowej zmniejsza produkcję prolaktyny, najbliższe otoczenie zaczyna marzyć o emigracji do Nowej Zelandii. Obojętnie czyjej emigracji – swojej czy właścicielki przysadki.
Przysadka mózgowa wydziela jeszcze dwa hormony, których poziom powinien być kontrolowany u kobiet dojrzałych. Pierwszy to folitropina (FSH), odpowiedzialna za dojrzewanie pęcherzyków jajnikowych. Jej poziom bada się po to, by sprawdzić rezerwę tych pęcherzyków. „Dobrana para” w postaci znacznie podwyższonego FSH i E2 poniżej normy oznacza dla kobiety początek menopauzy, mylnie postrzegany jako koniec kobiecości. Tak jakby kobiecość była definiowana jedynie przez możliwość wydania na świat dziecka. Drogie Panie, same dobrze wiecie, że to kompletna bzdura!
Drugi z tych hormonów to tyreotropina (TSH), która stymuluje tarczycę do prawidłowego funkcjonowania. Jeśli jest za mało TSH, tarczyca pracuje za szybko i wydziela zbyt dużo swoich hormonów. Skutek tego taki, że płaczemy z byle powodu, drżą nam ręce, serce kołacze i pocimy się jak w saunie. Nic przyjemnego. I nic sprawiedliwego – problemy z tarczycą pojawiają się 10 razy częściej u kobiet niż u mężczyzn. Do tego nieleczone, mogą prowadzić do cukrzycy i chorób serca. Drogie Panie badajcie się zatem regularnie i wyniki konsultujcie natychmiast z lekarzem specjalistą. Samodzielna diagnoza niestety odpada, ponieważ normy nie są stałe i jednoznaczne. „Wyników badań nie da się interpretować bez wiedzy na temat fazy cyklu pacjentki. Ich poziom zmienia się w ciągu miesiąca. Prolaktyny jest na przykład mniej w drugiej połowie cyklu. Obserwujemy również jej wahania w ciągu doby: rośnie po północy, rano osiąga najwyższy poziom, a w ciągu dnia stopniowo maleje.” – komentuje dr Piotrowska z Centrum Medycznego Damiana. Odchylenia od normy nie są zatem powodem do paniki, ale lekceważyć ich nie wolno.
Kobieta po 40 roku życia powinna kontrolować nie tylko hormony. Należy wykonywać badania hematologiczne i biochemiczne, USG, EKG etc. Lista wydaje się długa, ale można wszystko to załatwić jednego dnia, korzystając ze specjalnych pakietów badań dla kobiet dojrzałych. Te z nas, które „zasłaniały się” brakiem czasu, nie mają już wymówki. To tylko jeden dzień. Pierwszy z nowego życia po 40-stce.