Wyrwanie się z jesiennej chandry to nic prostego, znamy jednak sposoby, które pomogą Wam poradzić sobie z tym okresem i stanąć naprzeciw gorszym dniom z uśmiechem na ustach, uzbrojeni w pozytywne nastawienie.
Nie bez powodu jesień jest jednogłośnie uważana za najbardziej przygnębiający sezon. Koniec ciepłych, letnich wieczorów, dni stają się coraz krótsze, a pogoda coraz bardziej markotna. Wyrwanie się z jesiennej chandry to nic prostego, znamy jednak sposoby, które pomogą Wam poradzić sobie z tym okresem i stanąć naprzeciw gorszym dniom z uśmiechem na ustach, uzbrojeni w pozytywne nastawienie.
Chociaż jesienna chandra to ogólne określenie na spadek naszej aktywności i pogorszenie nastroju, to swoje źródło znajduje w rzeczywistym medycznym zjawisku – chorobie afektywnej sezonowej, z angielskiego skrótowo nazywanej, o ironio, SAD. Jej objawy to przede wszystkim spadek energii i motywacji, problemy ze snem, poczucie chronicznego zmęczenia, rozdrażnienie, trudności ze skupieniem się i wykonywaniem codziennych obowiązków. Niektórzy mogą zbywać SAD, uznając go jedynie za sezonowe rozleniwienie, jest to jednak poważne zaburzenie mogące prowadzić do depresji. Zanim potrzebne będzie profesjonalne leczenie, warto spróbować kilku domowych sposobów na radzenie sobie z chandrą.
Zaczerpnij świeżego powietrza
Jedną z głównych przyczyn jesiennej chandry jest niedobór światła słonecznego, którego z tygodnia na tydzień jest coraz mniej. Ponadto zły nastrój często sprawia, że zamiast wybrać się na spacer wolimy przeleżeć cały dzień pod kołdrą, przez co wpadamy w błędne koło – im mniej słońca, tym gorzej się czujemy, a im gorzej się czujemy, tym mniej chcemy wyjść na zewnątrz. Codzienny jogging czy dłuższa przechadzka po okolicy to świetny sposób, by zwalczyć chandrę i zdusić nieprzyjemne myśli w zarodku.
Ruch to zdrowie
Według badań już 30 minut ćwiczeń dostarcza naszemu organizmowi solidną dawkę endorfin – a tych szczególnie potrzeba nam w okresie jesienno-zimowym. Nie martw się, nie musisz tu i teraz biec na najbliższą siłownię, by wykupić karnet czy codziennie wstawać o piątej rano, by przebiec dziesięć kilometrów. Wystarczy około godzina ruchu dwa-trzy razy w tygodniu, aby z czasem znacząco poprawić zarówno kondycję fizyczną, jak i psychiczną. Nie potrzebujesz też wcale specjalistycznego sprzętu – wystarczy seria ćwiczeń pobudzających mięśnie znanych Ci choćby z lekcji wuefu. Znajdź rodzaj aktywności, który będzie pasował do ciebie najlepiej. Dla jednych będą to rowerowe przejażdżki, dla innych aerobik, a jeszcze innych – domowa joga.
Czasem warto pobyć samolubem
Rzecz jasna, nie chodzi o narcystyczne zbywanie potrzeb wszystkich wokół siebie, ale raz na jakiś czas warto poświęcić dłuższą chwilę samemu sobie. Zadbanie o własne samopoczucie to podstawa utrzymania stabilnego zdrowia psychicznego. Kiedy czujesz, że jesienna chandra naciska na Ciebie coraz bardziej, przy najbliższym wolnym dniu wypróbuj popularny na zachodzie self care day – poświęć cały ten czas tylko dla siebie. Zrób to, co lubisz najbardziej – dla jednych będzie to wyjście ze znajomymi do kina i na drinka, dla innych zostanie w domu, obejrzenie ulubionego serialu i przygotowanie ukochanego dania.
A gdy wszystko zawodzi?
Nieważne, jak bardzo się staramy, domowe sposoby na złe samopoczucie pomogą nam tylko do pewnego stopnia. Jeszcze nie tak dawno terapia wydawała się być tematem tabu, a przyznanie się do uczęszczania na nią wśród znajomych – skazaniem się na wykluczenie. Ostatnimi laty jednak coraz więcej uwagi zwraca się na dbanie o swoje zdrowie psychiczne. Jeśli zauważasz u siebie długotrwałe objawy SAD, zastanów się nad wybraniem się do psychoterapeuty bądź psychiatry – profesjonalista nie tylko pomoże ci zidentyfikować źródło problemu, ale i nauczy odpowiednich sposobów radzenia sobie z nimi.
Artykuł partnera
