Jeśli jednak stąpać rozważnie, analizując i przewidując wszystkie możliwe kroki, po drugiej stronie czeka nie tylko suchy ląd, ale i spektakularny dobrobyt. I to w takiej wizji świata chcemy widzieć siebie, chociaż najczęściej nie do końca wiemy, jak do niej dotrzeć. Doświadczony życiem przewodnik może okazać się więc niezbędny na trudnej drodze do sukcesu.
Subiektywnie o finansach – bohater o wielu twarzach
Maciej Samcik już dawno stał się postacią wręcz kultową. Medialny postrach banków, wnikliwy rentgen wszelkich pozabankowych instytucji finansowych, strażnik moralności firm ubezpieczeniowych – nikt, kto choć trochę interesuje się swoim portfelem, nie może pominąć tego nazwiska. Wykształcony, sprytny i uczciwy. Z zawodu jest dziennikarzem finansowym, a z zamiłowania prowadzi blog o tożsamej tematyce. Prześwietla nieetyczne reklamy, poleca niezawodne sposoby zarabiania na produktach i usługach bankowych, a do tego jest szczerym do bólu fachowcem w swojej dziedzinie. W dwóch słowach – mistrz pieniądza.
Po takim przedstawieniu nikogo nie zdziwi zapewne fakt, że płynąc z prądem porad, jakimi bloger ochoczo się dzieli, możemy skutecznie poprawić jakość i grubość własnego portfela. Ponieważ wbrew temu, co przyjęto za normę, pierwszy milion niekoniecznie trzeba ukraść.
We współpracy z platformą Storytel, która również mocno stawia na edukację i rozwój, powstał podcast „Subiektywnie o finansach z Maćkiem Samcikiem”. Bloger wyjawia w nim tajniki zarządzania budżetem domowym, skutecznego oszczędzania i prześwietlania podejrzanych okazji pod kątem ich wiarygodności. Podobnie jak na swoim blogu, robi to z bezkompromisową szczerością, uczciwością i dawką inteligentnego humoru. Po uważnym przesłuchaniu podcastu pierwszy własnoręcznie zarobiony milion nie wydaje się już tak odległym marzeniem. Warto śledzić, czytać i notować, bo pan Samcik ma głowę pełną pomysłów, z których każdy wybierze coś dla siebie.
Milioner a milionerka – kobiecy sposób na niezależność finansową
Patriarchalny sposób patrzenia na domowe finanse szczęśliwie zaczyna odchodzić, chociaż jeszcze nie tak prędkim krokiem, jak można by sobie tego życzyć. Czasy zależności od ojca, męża czy innego męskiego członka rodziny dawno już minęły i coraz więcej kobiet odnosi sukcesy na polu biznesowym. Niestety, w tej dziedzinie nie ma jeszcze zbyt wielu książek napisanych kobiecą ręką, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby i tak uczyć się od najlepszych.
Storytel proponuje w tym celu zagłębienie się w historie polskich milionerów, takich jak Marek Jakubiak, Leszek Czarnecki czy Radosław Kotarski, znany choćby z ambitnych i angażujących reklam pewnego banku. Bohaterowie serii „Pierwszy milion„. Jak zaczynali: Marek Jakubiak, Dariusz Miłek, Wojciech Kruk i inni” stanowią żywy dowód na to, że spektakularne efekty wymagają konsekwencji w działaniu, jasnej wizji celu i sporej dawki determinacji, nawet wtedy, kiedy wszyscy są przeciwni naszym pomysłom. Jestem pewna, że podobne przekonanie łączy również sławne milionerki z
naszego rodzimego podwórka: Dominika Kulczyk, Irena Eris czy Anna Lewandowska. Żadnej z pań nie można przecież odmówić olbrzymiej pracy, jaką wykonały, aby znaleźć się w miejscu, do którego dążyły. Pokazują również, że kobiecy punkt widzenia potrafi złamać wszelkie stereotypy. A że robią to świetnie, pozostaje tylko podążać ich śladem, współpracując z własną kreatywnością i samodyscypliną.
Czy warto uczyć dzieci o finansach?
Przygoda z ekonomią zaczyna się już w przedszkolu. Pierwsze drobniaki od cioci, wydane oczywiście na cukierki, pierwsze kieszonkowe i ceramiczna świnka z młotkiem. To idealny moment, żeby zacząć z dzieckiem rozmowę o oszczędzaniu i wadze pieniądza.
W wyjaśnieniu abstrakcyjnych pojęć, jak „gratis”, „bankomat” czy „wypłata” pomoże uroczy audiobook „Basia i pieniądze”, którego autorką jest Zofia Stanecka. W bardzo przystępny i bliski dzieciom sposób opowiada o tym, jaką w zasadzie rolę odgrywają w życiu pieniądze i dlaczego nie zawsze możemy sobie na wszystko pozwolić. Porcja humoru i pożytecznej wiedzy zawsze jest w cenie, o czym również warto pamiętać. Zostawmy więc świnkę w spokoju i karmy ją, dopóki młotek rzeczywiście nie okaże się jedyną formą ratunku dla przejedzonej skarbonki.
Pierwszy milion nie jest rzeczą łatwą do osiągnięcia. Nie warto jednak skreślać go z listy swoich marzeń i priorytetów. Metodą małych kroków oraz roztropnym podejściem do wydawania i inwestowania można zdziałać prawdziwe cuda. Pomysły na biznes często rodzą się w najmniej oczekiwanym momencie, powoli kiełkując w głowie lub strzelając na oślep. Mimo że nie mają też terminu przydatności do użycia, lepiej nie czekać z ich realizacją na wieczne „kiedyś”. Może się okazać, że nie nadejdzie, a strach pokonał kreatywność w drodze na upragniony szczyt.
Artykuł partnera
