„Miło było cię porwać”, czyli o kobietach, które chcą więcej.

Wyczekiwany debiut Elizy Dąbrowieckiej. Ukryte sensy, trudne emocje, niespełnione nadzieje, a przy tym kobiece życiorysy łaknące miłości, zniechęcone macierzyństwem, zagubione i szukające.

„Miło było cię porwać”, czyli o kobietach, które chcą więcej.
„Miło było cię porwać”, czyli o kobietach, które chcą więcej.

„Miło było cię porwać” Elizy Dąbrowieckiej to książka, która natchnionym, poetyckim językiem, mówi o tym, co w życiu niezwykle trudne.

Czy w czasach, gdy coraz więcej osób samodzielnie wydaje książki, mamy jeszcze szansę na dobrą literaturę? Czy jest jeszcze miejsce na teksty, których język jest nieprzeciętny, a opisy zachwycają poetyckością? I czy można połączyć świat poetyckich, magicznych wyobrażeń z obrazem współczesnej do szpiku kości Warszawy i tematów aktualnych jak nigdy dotąd? Eliza Dąbrowiecka, debiutantka, autorka książki „Miło było cię porwać” udowadnia, że to możliwe.

„Miło było cię porwać” – o wszystkim co ważne

W cudowny, niezwykle trafny sposób, łączy język pełen inspiracji, piękna i zachwytu, z historiami kobiet, które codziennie mijamy w drodze do pracy. W swojej książce autorka porusza kwestie kobiece, pisze m.in. o patriarchacie, dominacji i wykorzystywaniu kobiet. Odnosi się do współczesnego zagubienia, pytania o sens życia, wiecznego niedosytu, mimo ogólnego dobrostanu.

Kobiety w głównej roli

„Miło było cię porwać” to także ważny głos w dyskusji o macierzyństwie – dla tych, którzy o macierzyństwie marzą i tych, którzy go żałują, choćby przez doświadczenie depresji poporodowej. Jak sama autorka przyznaje: – ,,Książka jest dla kobiet i mężczyzn, ale to kobiety uczyniłam głównymi bohaterkami. Jedną z nich jest sama Warszawa.” I to właśnie ona staje się labiryntem, który przemierzają postaci stworzone przez Dąbrowiecką. Warszawa jest tu przedstawiona jako miasto niekiedy przerażające, smutne, niekiedy zaś inspirujące, piękne, tętniące.