Miłość niejedno ma imię. W czym mogą zakochać się ludzie?

Tak, to nie pomyłka. Są osoby, które odczuwają pociąg do konkretnych przedmiotów lub roślin. Poznaj najbardziej zadziwiające z tych fascynacji.

Pociąg seksualny do przedmiotów
Miłość niejedno ma imię. W czym mogą zakochać się ludzie?

Zanim pomyślisz sobie: „O nie, znów jakaś fanaberia tych czasów”, zaczekaj. Miłość do obiektów martwych to zjawisko, o którym mówiło się już lata temu. I choć nie należy do powszechnych, to jednak się zdarza. Ludzie zakochują się w budowlach, lalkach czy drzewach. Ba, nawet biorą z nimi śluby! I o ile niektóre z tych aktów to rzeczywiście zwykła fanaberia, o tyle faktycznie w pewnych przypadkach chodzi o pociąg seksualny do przedmiotów. Dowiedz się o tym więcej w poniższym materiale.

Silikonowa partnerka

Pewnie kojarzysz dmuchane lalki, które często otrzymują młodzi mężczyźni w ramach kawału np. podczas wieczorów kawalerskich. Okazuje się, że niektórzy bardzo przywiązują się do owych pań – tak bardzo, że postanawiają stworzyć z nimi (poniekąd) realny związek.
Budowanie relacji z gumowymi kobietami ma miejsce głównie w Japonii. Odpowiedniczki płci pięknej są wykonane znacznie staranniej niż te „dowcipne”, dmuchane lale, które podarowuje się kumplowi jako sprośny prezent. Japońskie lalki idealnie odwzorowują kobiece ciało. Pokrywa je coś, co w dotyku przypomina skórę, mają włosy w naturalnych dla pań miejscach. Ich właściciele nierzadko dodatkowo je stylizują, kupując ubrania, peruki, robiąc ukochanym makijaż. I, co najważniejsze, wielu z nich traktuje swoje towarzyszki jak prawdziwe osoby.
Niektórzy uważają, że relacja z lalką ma na celu jedynie zaspokajanie specyficznych fantazji erotycznych. I owszem, posiadacze silikonowych partnerek rzeczywiście uprawiają z nimi seks, ale to nie jedyne, co z nimi robią. Wychodzą również na wspólne spacery, kąpią się z nimi, oglądają telewizję – jednym słowem spędzają razem czas w taki sposób, jakby robili to z prawdziwą kobietą, co stanowi najczęściej swoistą receptę na męską samotność.

A gdyby tak poślubić Mur Berliński?

W 1979 roku doszło do zawarcia niezwykłego małżeństwa z symbolem podziału Niemiec. Szwedka Eija-Riitta Eklöf postanowiła poślubić Mur Berliński i, jak twierdziła, nie była to jedynie dziwna zachcianka, a efekt pociągu seksualnego.
Uczuciem do budowli zapałała, będąc jeszcze dzieckiem. Wtedy to po raz pierwszy ujrzała Mur w telewizji. Zaczęła kolekcjonować wycinki o konstrukcji, a po pewnym czasie nawet ją odwiedziła. W końcu poślubiła „ukochanego”, jednak szczęściem małżeńskim dane było się jej cieszyć zaledwie 10 lat – do zburzenia „wybranka”.
U Eiji-Riitty zdiagnozowano odczuwanie niezwykłego pociągu do długich i cienkich obiektów. Zapytana niegdyś przez dziennikarza o to, czy mogłaby związać się z Wielkim Murem Chińskim, odparła, iż jest on za gruby, choć atrakcyjny.
Ślub z Murem Berlińskim nie był jedyną tego typu ceremonią. Odwiedzając Paryż, pamiętaj, by nie podrywać Wieży Eiffla – jest już mężatką! Podobne śluby zawierano m.in. z poduszką czy postacią z gry wideo. 

Status: w związku z użytkownikiem Drzewo

Dendrofilię w większości kręgów naukowych uznaje się za niecodzienną parafilię, w ramach której odczuwa się popęd płciowy w stosunku do drzew. Oczywiście nie istnieje coś takiego jak seks z roślinami, ale podniecenie wywoływane bliskością tychże organizmów potrafi zaistnieć. Co ciekawe, w Internecie można nawet znaleźć doniesienia o dendrofilu z Chin, który po kontakcie z obiektem zainteresowania zaczął porastać czymś… przypominającym korę! Chyba już bezpieczniej wziąć ślub z poduszką.

Skąd bierze się pociąg seksualny do przedmiotów?

Odłóżmy dendrofilię na bok i wróćmy do miłości wobec obiektów nieożywionych. Dlaczego w ogóle ludzie odczuwają popęd wobec przedmiotów? Otóż odpowiedzi można szukać w obiektoseksualiźmie – zjawisku, które parę lat temu miało szansę stać się pełnoprawną orientacją seksualną. Wszystko za sprawą Eriki Eiffel – wyżej wspomnianej kobiety, która poślubiła Wieżę Eiffla, a następnie zaczęła popularyzować wiedzę dotyczącą związków z przedmiotami, budynkami i konstrukcjami.
Według niektórych ekspertów obiektoseksualizm jest wynikiem traum czy pewnych zaburzeń rozwojowych. Dr Amy Marsh, seksuolożka z San Francisco, przeprowadziła badania, z których wynika, że 12 na 21 osób „obiektoseksualnych” jest w spektrum autyzmu lub ma zdiagnozowany zespół Aspergera.
Warto jednak pamiętać, że pociąg do obiektów jest zjawiskiem niecodziennym, praktycznie niespotykanym, w związku z czym nie istnieje zbyt wiele tez na ten temat. Czy zagadnienie zostanie lepiej zgłębione w przyszłości? Jest to bardzo możliwe, zwłaszcza ze względu na postępujące badania nad orientacjami seksualnymi i większą otwartością z tym związaną.

 

EP