Po wejściu do „Boskiej Włoskiej” pierwsze, co widzimy to otwarta kuchnia, przez co każdy z gości może podglądać kucharzy w akcji. Co jest w tym najfajniejsze – człowiek po posiłku nie wychodzi pachnący obiadem, ponieważ jest tam bardzo dobra wentylacja. Po zewnętrznej stronie kuchni wiszą szynki wolnodojrzewające w postaci ud – oczywiście prawdziwe.
-Kiedy kucharzom kończy się szynka, po prostu ściągają ją z góry i kroją – zdradziła nam jedna z kelnerek. Przy kucharzach poustawiane są świeże zioła, po które co chwila sięgają, by doskonalić swoje dania. Całość urządzona jest w dośćsurowym stylu – beton, stare drewniane krzesła i rury na wierzchu. Jednak wszystkie, nawet najmniejsze elementy idealnie ze sobą współgrają.
Makaron wyrabiany jest na miejscu, co niewątpliwie jest atutem tego miejsca. Pasty i pizze to coś, czego każdy powinien spróbować, ponieważ natychmiast 'przenoszą’ do słonecznych Włoch. Po porządnym obiedzie czas na deser! I tu także miłe zaskoczenie – takie pysznego deseru redakcja chyba jeszcze nie jadła. Nasze serca skradło karmelowego budino w restauracji „Boska Włoska”. Dla tych kochających się w orzechach – jest pistacjowa wersja.
Niebotycznie pyszne i świeże jedzenie w cudownym miejscu. Z pewnością tam wrócimy!
A na koniec nasze faworyty serwowane w „Boskiej Włoskiej”:
1.Deska serów i wędlin włoskich
2. Pasta Papardelle Boscaiola
3. Pasta Garganelli Formaggio z gorgonzolą
4. Pizza Parma
5. Budino karmelowe z mleczną czekoladą
Przekonajcie się sami i sprawdźcie tutaj!
Izabela Żyndul