Znacie to żartobliwe powiedzenie „co masz zrobić jutro, zrób pojutrze – będziesz miał dwa dni wolnego”? Może i tak, ale w wolnym czasie i tak myślimy o niezałatwionych obowiązkach, aż urastają do rangi problemu, którym w istocie wcale nie są. Ofiarą przekładania na później mogą padać różne mało przyjemne sprawy – nauka do egzaminu, wykonanie ważnego telefonu, opłata rachunków, sprzątanie czy nielubiane czynności w pracy. To nie musi wcale być brak odpowiednich chęci czy objaw lenistwa. Okazuje się, że przekładamy sprawy na później, ponieważ… obawiamy się porażki.
Perfekcjonizm przyczyną odkładania spraw
Perfekcjonista chciałby, aby efekty jego działań zawsze były idealne i budziły zachwyt. Do tego stopnia, że nie daje sobie żadnej przestrzeni na błędy – jeżeli nie ma przyzwolenia na pomyłki, czy nawet wykonanie czegoś tylko w 40% dobrze, to woli ominąć to działanie. „Lęk przed niepowodzeniem może być tak silny, że całkowicie zablokuje aktywność” – pisze Malwina Huńczak w książce „Przekleństwo perfekcjonizmu”. A przecież lepiej wykonać zadanie tak, jak się potrafi, niż wcale. Zwlekasz z czynnością, czekając na lepszy moment, kiedy będziesz czuła się się lepiej i będziesz w lepszej kondycji psychicznej albo fizycznej? Dobrze wiesz, że nigdy nie ma idealnego momentu. Albo inaczej – każdy moment jest dobry, bowiem „albo teraz, albo nigdy”.
Pułapki myślenia perfekcjonistów
Być może odnajdziesz siebie w którymś z tych sposobów myślenia. Pierwszy z nich to – „wszystko albo nic”, czyli myślenie w kategoriach skrajności, co nie jest obiektywne ani zdrowe. Zamiast odruchowo oceniać sytuację: „To była kompletna porażka”, „Wszyscy się śmiali”, „Jestem do niczego, nic nie potrafię”, „Mogę być tylko zwycięzcą albo przegranym”, naucz się zauważać szarości i skupiać na pozytywnych stronach sytuacji. Zastanów się, czy faktycznie byli to „wszyscy”, czy tylko tak czujesz i skupiasz się na jednej negatywnej opinii, zamiast docenić morze tych wspierających słów, które padły w Twoim kierunku. Poza tym poczucie własnej wartości posiada się bezwarunkowo – nie musisz udowadniać go swoja pracą. Kolejną sprawą są nierealistyczne cele. Jeżeli przyjmiemy za cel przeczytanie w ciągu życia wszystkich książek, które istnieją, wiadomo, że nie uda nam się to. Ważne jest, aby nauczyć się konstruować swoje marzenia w sposób realny i w zgodzie z własnymi możliwościami. Spróbuj też koncentrować się na celach pobocznych – samym procesie dążenia do celu i drodze, w trakcie tej drogi też można wiele się nauczyć i rozwinąć. „Traktuj swój cel w kategoriach wyzwania, a nie jako konieczność osiągnięcia sukcesu” – pisze Malwina Huńczak. Na koniec – niestety perfekcjoniści są uzależnieni od opinii innych! Za wszelką cenę szukają aprobaty w oczach innych, co prawdopodobnie wynika z ich niskiej samooceny (a ta z kolei może mieć źródło jeszcze w dzieciństwie). Są wrażliwi na krytykę i bardziej polegają na opinii innych, niż na własnej. Sami nie mają wiary we własne możliwości i potrzebują tego potwierdzenia z zewnątrz. Dlatego myślą, że doskonałością zyskają przychylność otoczenia i akceptację najbliższych. Pamiętaj: Żadna opinia nie ma na Ciebie wpływu, dopóki w nią nie uwierzysz. Weź odpowiedzialność za swoje emocje i uniezależnij się od opinii innych! I przede wszystkim – porównuj się do samej siebie, a nie do innych ludzi.
Jak pokonać prokrastynację?
W pierwszej kolejności wykonuj najważniejsze zadanie oraz te najmniej lubiane. To odciąży Twój umysł na przyszłość i zyskasz więcej energii do działania. Poza tym aktywność jest jak domino – jedna rodzi kolejną. Z każdym wykonanym zadaniem czujesz własną sprawczość, efektywność i buduje się Twoja pewność siebie, która z kolei jest paliwem do załatwiania następnym spraw. Dobrym sposobem jest także tworzenie list z zadaniami do wykonania, aby o niczym nie zapomnieć. Lista powinna być szczegółowa – dlatego nie pisz „joga”, ale „pójść we wtorek o 18:00 na zajęcia z jogi w siłowni pod moim domem”. Pozbądź się również wszelkich rozpraszaczy i tzw. „pożeraczy czasu” i naucz się organizować sobie miejsce pracy. Postaraj się całą sobą być w teraźniejszości i skupić się na jednej czynności w danym momencie – a czas magicznie się wydłuży. 🙂
Zuzanna Niedzielska/Obcasy.pl