Skoda Rapid – niezawodnie

Skoda Rapid z modelu na model systematycznie rośnie. Testowane przez nas auto przypomina już bardziej pierwsze wersje Octavii, ale nie jest to jego wada. Dzięki temu, auto wygląda lepiej w środku i jest też po prostu dużo wygodniejsze.

Skoda Rapid
Skoda Rapid

Skoda ma to do siebie, że zawsze lekko „oszuka” nas cenowo. Gdy już przymierzamy się do jakiegoś modelu, wyposażenie i dodatki, podwajają cenę. Jednak, Skoda zawsze oznacza solidna jakość. I tak właśnie jest w tym przypadku. Świetnie sprawdzi się jako auto rodzinne, ale nie ma co kryć, to idealne auto dla każdego.

Silnik/skrzynia

Oczywiście pod maską znalazł się stary i sprawdzony produkt VW czyli 1,2 TSI o mocy 110KM. Pamiętam początki małych TSI cierpiące na szybkie zużycie pierścieni i co za tym idzie pobór oleju i zacieranie silnika. Była z tym cała masa problemów, jednak teraz, są to już ponadprzeciętnie trwałe silniki. Pozwolono więc sobie na znaczną podwyżkę mocy i nie da się tego ukryć – jeździ się fantastycznie. Przy 110 KM do dyspozycji jest już przy 4600 obr/min, ale moment 175 Nm jest przy 1400 obr/min. Te wartości powodują, że auto jest bardzo dynamiczne, i posiada wyjątkowo dużą kulturę pracy. Silnik zachowuje się jak diesel, zaskakujące są tak wysokie parametry, przy tak niskich obrotach. Manualna skrzynia biegów o 6 przełożeniach pracuje bardzo precyzyjnie.

Zawieszenie/koła/hamulce

Zawieszenie z przodu na kolumnach McPherson, a z tyłu belka skrętna. Nasze auto wyposażono w koła z felgą średnicy 17 cali i oponami 215/40 jak w aucie sportowym, bo standard dla Rapida to 185/60×15. Hamulce tarczowe z tyłu, ale wentylowane z przodu i choć nie wyglądają okazale to dzięki niskiej masie auta wynoszącej jedynie 1180kg są nadspodziewanie skuteczne.

Ekonomia

Pokonaliśmy ponad 1000km w różnych warunkach. Zaobserwowaliśmy, że trasie przy 100 km/h możemy liczyć na 5,7L/100km, natomiast w mieście i to przy włączonej klimatyzacji, wyrobiliśmy się w 7,8L/100km w korkach. Z całego testu wyszło nam 6,7L/100km. Wynik niezwykle zadowalający i podkreślę, że nie testowaliśmy ECO drivingu.

Wygląd

Nie jest to ani kombi ani klasyczny hatchback. Przedłużone auto łudząco przypomina swojego brata Octavie, ale jest od niego zdecydowanie większy. Jeśli więc szukamy auta, od którego możemy oczekiwać więcej, konfigurować go na miarę swoich finansowych możliwości, a przy tym mieć auto o ciekawej sylwetce i wyjątkowej funkcjonalności – powinna zainteresować nas propozycja Skody, czyli Rapid Spaceback. Testowany Rapid charakteryzuje się naprawdę bardzo ciekawym wyglądem, jest zarazem nowoczesne, klasyczne i konsekwentnie trzyma się ram stylistyki przyjętej przez producenta. Bardzo prosty, ale masywny zderzak płynnie łączy się z pozostałą częścią nadwozia. W środku panuje, przede wszystkim, wzorcowa ergonomia,. We wnętrzu króluje prostota i funkcjonalność. Dużo miejsca dla kierowcy, z tyłu też jest całkiem przyzwoicie. przodu jest dużo, z tyłu jest przyzwoicie. Na tylnym rzędzie siedzeń wygonie będą podróżować, dwie osoby, na środkowym miejscu uciążliwy jest dość duży tunel środkowy, przez który miejsca na nogi już nie jest za wiele. Główny kokpit to bardzo intuicyjny dzięki dotykowemu systemowi multimedialnemu. Ale to co zaskakuje nas najbardziej to ilość wyposażenia, ogromny, panoramiczny dach, bezkluczykowy dostęp, system Start/Stop, który powoli staje się już standardem i nawigacja. Trzeba przyznać – najnowsza Skoda to solidna zabawka dla dużych i małych!

Wrażenia z jazdy

Biorąc po uwagę, że w tej chwili mamy do dyspozycji auto o pojemności 1,2 i mocy 110 KM radzi sobie bardzo przyzwoicie. Samochód jest dynamiczny praktycznie na każdym biegu, należy jednak utrzymywać go na obrotach. Nawet przy wysokich prędkościach hałas nie jest wybitnie uciążliwy. Kierownica precyzyjnie reaguje na przekazywane przez nas komendy i jak to w Skodzie bywa, zawieszenie jest dość sztywne, co na pewno docenimy na zakrętach. Rapid dobrze się czuje zarówno na krętej trasie jak i miejskich przepychankach między pasami, nie ma tendencji do wychyleń i jest bardzo przewidywalny. W miejskiej dżungli przydaje się również czujnik parkowania, chociaż przyznam szczerze – mamy tak dobrą widoczność, że miejskie manewry nie sprawiają nam najmniejszego problemu.