Szkolenie BLS i AED – ”złote minuty” w ratowaniu życia

Najistotniejsze w trakcie ratowania zdrowia i życia poszkodowanych przy różnego rodzaju wypadkach są pierwsze cztery minuty po zajściu zdarzenia. Są to tak zwane "złote" minuty.

Im szybciej nadejdzie pomoc, także i pierwsza pomoc przedmedyczna, tym większe szanse na przeżycie lub na zminimalizowanie negatywnych następstw wypadku, ma osoba poszkodowana. Szkolenia z pierwszej pomocy, to jak podkreśla Centrum Ratownictwa, szansa na zostanie superbohaterem w realu.

Szkolenia w zakresie udzielania pierwszej pomocy

Kurs BLS (z podstawowych działań ratujących życie) to doskonała okazja do tego, aby nabyć wiedzę i umiejętności służące pomocy poszkodowanemu. Udzielania pierwszej pomocy nie należy się bać, trzeba jedynie wiedzieć, jak postępować. Działania takie wymagają wyłącznie podstawowej wiedzy w tym zakresie, dlatego tym bardziej warto odbyć szkolenie z pierwszej pomocy, które w przyszłości może okazać się bezcenne.

Pierwsza pomoc w praktyce

Pierwsza pomoc rozpoczyna się od prawidłowego i bezpiecznego dla osoby ratującej nawiązania pierwszego kontaktu z poszkodowanym. Pozwala to na ocenę stanu, w jakim znajduje się osoba wymagająca pomocy oraz na podjęcie decyzji co do dalszych działań. Szkolenia BLS i AED (z wykorzystaniem automatycznego defibrylatora zewnętrznego) uczą ponadto, że kolejnym krokiem powinno być sprawdzenie, czy poszkodowany nie stracił przytomności. Jeśli nie, należy sprawdzić, czy oddycha i czy można wyczuć tętno. Jeśli parametry życiowe są wyczuwalne, należy zabezpieczyć poszkodowanego (w tym ułożyć go w pozycji bocznej ustalonej) i wezwać pomoc. Natomiast jeśli poszkodowany nie oddycha i nie można wyczuć tętna, należy niezwłocznie rozpocząć akcję resuscytacyjną. Polega ona na odpowiednim masowaniu serca i prowadzeniu sztucznego oddychania. Liczy się każda minuta, łańcuch przeżycia.

Kraje zachodnie już dawno temu rozpoczęły edukację w zakresie pierwszej pomocy. W Polsce natomiast można jeszcze wiele w tym zakresie zrobić. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że w przypadku zatrzymania akcji serca, mózg człowieka umiera w ciągu 3-5 minut.
Wezwanie pomocy (odnalezienie telefonu, przekazanie informacji na temat zdarzenia), to 1,5 do 2 minut. Wyjazd zespołu ratunkowego to kolejna minuta i pozostaje 0,5 do 1 minuty na dojazd. Sytuacja, kiedy zespół medyczny pojawi się na miejscu w tak krótkim czasie, zdarza się wyjątkowo rzadko. Czy zatem człowiek w takiej sytuacji skazany jest na śmierć? Jasne, że nie, pod warunkiem, że świadkowie zdarzenia podejmą prawidłowe czynności ratownicze.

Dlatego właśnie każdy z nas staje się ogniwem „łańcucha przeżycia”, który składa się z:

● wezwania specjalistycznej pomocy;
● wczesnej resuscytacji – natychmiastowe (do 3 minut) podjęcie bezprzyrządowych działań resuscytacyjnych (masaż serca, sztuczne oddychanie);
● wczesnej defibrylacji – defibrylacja przez świadków zdarzenia przy pomocy defibrylatora AED;
● wczesnej pomocy zaawansowanej – szpital.

A do tego wszystkiego potrzebna jest wiedza każdego z nas do podejmowania czynności ratowniczych. Warto wiedzieć, że nie poniesiesz odpowiedzialności za ewentualne błędy popełnione w trakcie udzielania pomocy, jeśli kierowałeś się dobrą wolą. Nie popełnisz przestępstwa, jeżeli nie udzielisz pomocy, do której konieczne było poddanie się zabiegowi lekarskiemu lub w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.
Natomiast jeśli zauważysz osobę będącą w stanie nagłego zagrożenia zdrowia lub życia, lub będziesz świadkiem takiego zdarzenia, w miarę posiadanych możliwości i umiejętności masz obowiązek niezwłocznego i skutecznego powiadomienia o tym zdarzeniu (dzwoniąc pod nr 112 lub 999) oraz musisz udzielić takiej osobie pomocy.
Warto pamiętać o tym, że ukończenie szkolenia z zakresu pierwszej pomocy nie tylko przynosi korzyść osobie przeszkolonej, ale korzysta na tym również rodzina, przyjaciele, współpracownicy, a nawet cała społeczność. Jeśli dojdzie bowiem do nagłej sytuacji w domu, czy w pracy, bierne przyglądanie się niestety nie pomoże poszkodowanym
– a może nawet zaszkodzić.