Choroby odkleszczowe – jak wykluczyć zakażenie?

Co roku na wiosnę musimy mierzyć się z zagrożeniem, jakie stwarzają małe owady żyjące w trawach i liściach. To kleszcze - nosiciele poważnych chorób, przed którymi powinniśmy się chronić.

Choroby odkleszczowe
Choroby odkleszczowe – jak wykluczyć zakażenie?

Choroby odkleszczowe stanowią realne zagrożenie. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego podaje, że kleszcze przenoszą aż 130 rodzajów patogenów. Największą aktywność tych małych owadów obserwuje się właśnie teraz – na przełomie maja i czerwca. Potem, w okresie wakacyjnym, jest dla nich za gorąco, więc liczba ukąszeń spada. Wznowienie aktywności kleszczy następuje z powrotem we wrześniu i październiku.

Liczy się czas i samoobserwacja

Jeśli zauważymy na swoim ciele kleszcza, nie popadajmy w panikę. Ten mały owad nie od razu zarazi nas krętkami boreliozy – najczęstszej choroby odkleszczowej. Krętki są zlokalizowane w jelitach pajęczaków i aktywują się dopiero po kilkunastu godzinach od ukąszenia. Zatem najważniejsze: jak najszybciej usunąć niebezpiecznego intruza. Problemem może być jednak to, że gryzą nas także prawie niewidoczne formy tego pajęczaka, czyli larwy i nimfy, które naprawdę trudno wypatrzeć.
Po usunięciu całego kleszcza w odpowiednim czasie właściwie nie mamy się o co martwić. Jeśli jednak podejrzewamy zakażenie, wtedy obserwujmy się dokładnie, bo dość częstym – u 50-60% zakażonych – objawem jest charakterystyczny rumień na skórze, który daje niemal stuprocentową pewność rozwoju boreliozy.  U sporej grupy ukąszonych mogą wystąpić inne, niebezpieczne objawy związane ze stawami lub mięśniem sercowym. Zaatakowanie układu nerwowego powoduje neuroboreliozę, która wywołuje m.in. zapalanie opon mózgowo-rdzeniowych.

Choroby odkleszczowe a wielka niepewność

Jeśli nie chcemy czekać na pierwsze objawy, by dowiedzieć się, czy kleszcz, z którym mieliśmy styczność, był nosicielem boreliozy, możemy zbadać jego DNA. Specjalista podda owada badaniu metodą genetyczną PCR, a my w przeciągu kilku dni dowiemy się, czy mieliśmy wątpliwą przyjemność styczności z nosicielem Borrelia burgdorferi, czy też możemy spać spokojnie.
Do badania wystarczy dostarczyć nawet fragmenty kleszcza, którego usunęliśmy ze skóry. Należy go przełożyć do czystego pojemnika (najlepiej przeznaczonego do oddawania próbek moczu). Materiał jest przydatny do oznaczenia przez 48 godzin przy przechowywaniu w temperaturze chłodziarki (4 stopnie Celsjusza) lub dłużej po zamrożeniu w -20 stopniach Celsjusza.

Podejrzenie boreliozy i co teraz?

Jeśli znajdziemy się w grupie zakażonej, u której jednak nie wystąpił typowy dla ugryzienia kleszcza rumień, musimy poddać się samoobserwacji. Gdy wystąpią niepokojące objawy jak bóle stawów, głowy, częściowy paraliż nerwu twarzowego, wtedy z dużym prawdopodobieństwem można podejrzewać boreliozę. Jeśli więc występują objawy kliniczne lub po prostu wiemy że zostaliśmy ukąszeni, możemy sprawdzić, czy choroba się rozwija. W tym celu należy zbadać poziom przeciwciał. Takie badanie można wykonać jednak nie wcześniej niż od 4 do 6 tygodni od wkłucia się kleszcza.
Diagnostykę serologiczną boreliozy rozpoczyna się od poszukiwania we krwi badanego swoistych dla krętka przeciwciał IgM i IgG. Robi się to metodą immunoenzymatyczną, określaną często jako metoda ELISA. Obecność przeciwciał świadczy o kontakcie z antygenami krętka. Swoiste przeciwciała IgM są na ogół wykrywane we wczesnych postaciach boreliozy i następnie znikają, choć nie zawsze. Czasami mogą przetrwać w organizmie pacjenta nawet wiele lat.
Uwaga: ELISA jest metodą nadczułą, dodatni wynik należy potwierdzić badaniem Western Blot.

Choroby odkleszczowe: kleszczowe zapalenie mózgu

O ile na boreliozę nie ma szczepionki, o tyle można zaszczepić się przeciwko innej groźnej chorobie przenoszonej przez kleszcze. Jest nią KZM, czyli kleszczowe zapalenie mózgu. W jego przypadku czas na reakcję jest znacznie krótszy niż w przypadku boreliozy. Wirusy KZM zlokalizowane są w śliniankach kleszcza, więc chorobą możemy zarazić tuż po wkłuciu owada. Właśnie dlatego tak istotne są szczepienia.
Eksperci szacują, że Flaviviridae, czyli wirusa KZM, przenosi od 5 do 15% kleszczy. Do zakażenia dochodzi najczęściej wskutek ukąszenia przez te niebezpieczne owady, ale nie tylko. Zarazić można się także drogą pokarmową. Zagrożenie stanowi np. zakażone surowe masło lub mleko. Poza tym istnieje również możliwość zarażenia drogą wziewną – poprzez wdychanie kurzu zawierającego odchody zarażonych kleszczy.
Zakażenie nie przenosi się z człowieka na człowieka, może przebiegać jednofazowo (blisko 80% przypadków kończy się całkowitym wyzdrowieniem) lub mieć cięższy przebieg. Wtedy, po okresie pozornego zdrowienia (do 14 dni), następuje druga faza (20-30% zakażonych).
Badanie, jakie możemy wykonać w kierunku zakażenia wirusem, polega na oznaczeniu w surowicy przeciwciał IgG specyficznych dla antygenów wirusa KZM i TBE (zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych) metodą ELISA.