Globalna epidemia SMS-owej szyi dotyka także Polaków

Długotrwałe i systematyczne używanie urządzeń jak telefon czy tablet, prowadzi do zwyrodnienia kręgosłupa szyjnego. Co to jest text neck?

Globalna epidemia SMS-owej szyi dotyka także Polaków. Foto pixabay.com

Text neck czyli syndrom SMS-owej szyi, to coraz poważniejszy problem wśród społeczeństwa. Ze względu na ciągły rozwój technologii i rosnące uzależnienie od używania telefonów komórkowych, problem ten stale się pogłębia. Zjawisko to rozszerzyło się na taką skalę, że specjaliści postanowili przeprowadzić badania na jego temat. Okazało się, że współczesne nawyki i styl życia powodują zespoły bólowe kręgosłupa i jego choroby.

Jak to działa?

Nie bez przyczyny syndrom ten nosi nazwę „SMS-owej szyi”. Używając telefonu wyginamy głowię, żeby przyjrzeć się dokładniej ekranowi. Robimy to często odruchowo i mało kto się nad tym zastanawia. Badania potwierdzają, że przechylamy wtedy głowę w przód o 15 stopni, co powoduje dwukrotnie większy nacisk na kark. Przeciętnie głowa osoby dorosłej waży około 5,5 kg. Kiedy pochylamy ją o wspomniane 15 stopni, wytwarza się nacisk z wagą do 12 kg. Kiedy schylimy ją do np. 60 stopni, można łatwo policzyć, że ciężar sięga 27kg. W ostatnich latach nasza aktywność w korzystaniu z telefonów znacznie rośnie. Oznacza to, że wzrasta również problem obciążenia kręgosłupa. Chociaż na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, jest on często nadwyrężony. Używając urządzeń elektronicznych bardzo często, nieświadomie możemy pogarszać jego stan.

Objawy SMS-owej szyi

Można przypuszczać u siebie początki tego syndromu, jeśli np. mamy problem z częstymi skurczami mięśni, bólem pleców, barków, ramion czy rąk. Ignorowane, mogą doprowadzić do stanów zapalnych. Nasz kręgosłup pod naciskiem przechylonej, wpatrzonej w ekran głowy, bardzo cierpi poprzez zbyt duży ciężar. Objawy tego schorzenia mogą być jeszcze inne. Poprzez złą pozycję przybieraną przy korzystaniu z telefonu, możemy spotkać się z bólami głowy, a także pogorszyć wydolność płuc. Zmiana położenia głowy powoduje, ze może ona spaść o 30%.

Globalna epidemia SMS-owej szyi dotyka także Polaków. Foto. pixabay.com

Jak ustrzec się problemu?

Warto zaobserwować w jakich pozycjach najczęściej spędzamy czas korzystając z różnych urządzeń. Dobrym pomysłem będzie popracowanie nad postawą swojego ciała podczas tej czynności. W dzisiejszych czasach prawie niemożliwym jest niekorzystanie z telefonu. Można więc podnieść go lekko tak, żebyśmy nie musieli bardzo się schylać. Jeżeli nasz tryb życia i pracy wymaga dużej ilości czasu spędzonego na korzystaniu z urządzeń elektronicznych, warto wykonywać ćwiczenia angażujące te partie ciała. Wystarczy przez parę chwil rozluźnić ramiona i pokręcić głową w każdą stronę. Dobrą radą będzie też korzystanie z masażów relaksacyjnych i zapisanie się na basen. Warto jednak pamiętać, że najważniejsze są nawyki przez nas wypracowane. Jeśli przyzwyczaimy się do trzymania odpowiedniej pozycji, zdecydowanie ulży to naszemu kręgosłupowi.