Bezpośredni lot z Warszawy na tę tanzańską wyspę trwa tylko 8 godzin. Różnica względem czasu polskiego to 2 godziny, dzięki czemu nie przechodzi się tzw. jet laga. Nie ma zagrożenia malarycznego, nie trzeba też szczepić się przeciwko chorobom tropikalnym. Mieszkańcy tej wyspy potrafią powiedzieć po polsku „stół z powyłamywanymi nogami” albo „szkoda to wtedy, jak teściowa wpadnie do studni”. „Hakuna matata” czyli „nie ma problemu”, to najczęściej słyszane słowa, które w pełni oddają klimat tego miejsca.
Wszystko dla turysty
Pomimo ogólnej biedy, hotele zanzibarskie będące oazami luksusu, oferują swoim klientom wszystko, co potrzebne do cudownego odpoczynku. Plaże z pudrowym, białym piaskiem, cudowne kolory ciepłej i przeźroczystej wody, afrykański klimat suahili, aromatyczne i urozmaicone potrawy, przyjazną i uśmiechniętą obsługę. O tym, że hotele na Zanzibarze spełniają oczekiwania swoich klientów, może świadczyć fakt, że dwa z nich otrzymały nagrody HolidayCheck Award 2017: Dream of Zanzibar Resort oraz Neptune Pwani Beach Resort & Spa. Tytuł otrzymywany jest na podstawie ocen gości odwiedzających hotele a nie jury, co jest najlepszą rekomendacją.
Gdzie odpoczywać
Wyspa należy do największej w archipelagu wysp Zanzibar. Można odwiedzać ją praktycznie cały rok. Choć turyści często zachwycają się plażami po stronie zachodniej, gdzie można zobaczyć cudowne zachody słońca i poznać rozrywkową część wyspy, to strona wschodnia jest równie urokliwa. Przypływy i odpływy oceanu, sięgające prawie dwóch kilometrów i odsłaniające życie oceanu w postaci olbrzymich muszli, kolorowych rozgwiazd, raf koralowych czy pola z uprawami alg. Z tej strony wyspy można zobaczyć piękne wschody słońca, a także księżyca. Księżyc potrafi nagle pojawić się już wysoko na niebie, jakby tam wskakiwał. W porach wzmożonych opadów swój odpoczynek także lepiej zaplanować po stronie wschodniej wyspy, gdyż od strony otwartego oceanu wiatr przegania deszczowe chmury w głąb lądu i opady są rzadsze i trwają krócej.
Warte przeżycia
Pobyt w hotelu to za mało, aby docenić uroki Zanzibaru. Znając angielski warto wybrać się na wycieczkę z lokalnymi organizatorami. Można wówczas zaoszczędzić nawet 50 proc. ceny proponowanej przez oficjalne biura podróży. Lokalnych organizatorów wycieczek można spotkać na plaży przy hotelach. Słysząc Polaka potrafią go zaczepić po polsku mówiąc „stół z powyłamywanymi nogami” lub używając innych polskich powiedzeń i zwrotów, które z pewnością zwrócą naszą uwagę. Często posiadają pisemne referencje także od polskich turystów, którzy byli już z nimi na wycieczkach i polecają ich usługi. Są w stanie zorganizować każdą wycieczkę z ofert biur podróży, a nawet indywidualnie dostosować się do konkretnych oczekiwań. Jedną z najbardziej wyjątkowych wypraw stanowi Safari Blue, podczas której płynie się tradycyjną łodzią dhow przez turkusowe wody Oceanu Indyjskiego, podziwia przepiękne piaszczyste brzegi wysp, kąpie w lagunie pojawiającej się podczas odpływu, relaksuje na jednej z rajskich wysp kosztując lokalnych owoców, pływa z dzikimi delfinami, snurkuje w przejrzystych wodach podziwiając rafę koralową oraz uczestniczy w prawdziwej uczcie z owocami morza, rybami, homarami, kurczakami i tropikalnymi owocami. Na wyspie, na której serwowany jest obiad, można także zobaczyć 500-letni baobab. Jeśli trafimy na bardziej zaangażowanego organizatora, możemy podczas rejsu usłyszeć piosenkę śpiewaną dla nas w podziękowaniu przez załogę łodzi – Jambo Bwana.
Zanzibar jest coraz popularniejszym kierunkiem wyjazdów Polaków. Świadczy o tym znaczący wzrost w ostatnim czasie ilości ofert dotyczących tego miejsca proponowanych przez touroperatorów. Dzięki temu wybór lokalizacji, hotelu czy opcji wyżywienia jest już całkiem spory, a ceny stają się bardziej przystępne dla każdego.