
Kim Kardashian od pewnego czasu bardzo interesuje się sprawami społecznymi i politycznymi Stanów Zjednoczonych. Od kiedy pomogła uwolnić Alice Marie Johnson odsiadującą karę dożywocia za handel kokainą, odkryła nowe powołanie. Jej zaangażowanie w sprawę kobiety było ogromne i dzięki swojej determinacji udało jej się nawet złożyć osobistą wizytę w Białym Domu i przekonać Donalda Trumpa o słuszności ułaskawienia więźniarki.
Kim pozostała w kontakcie z prezydentem i uznała, że najwyższy czas na poważnie wejść w świat polityki. Trump ochoczo wprowadził ją w tajniki aktualnych problemów kraju i wspólnie planują… reformę sądownictwa.
Pięknie, jednak Kim napotkała przeszkodę na drodze do kariery politycznej. Aby móc w pełni poświęcić się tej dziedzinie, musiałaby… skończyć studia prawnicze. Wydaje się to oczywiste, jednak celebrytka wpadła na to dopiero teraz.

Motywacji jej nie brakuje, a wspiera ją także mąż, Kanye West. Podczas pokazu Ralpha Laurena znalazł nawet moment na komentarz w tej sprawie. – Kim zapisała się do szkoły prawniczej. Traktujemy to serio. Kochamy to, na tym się skupiamy, pomagając ludziom, którzy nie mają głosu. Dwa miliony Afroamerykanów są w więzieniach… Wyzwalamy ludzi, kropka. – powiedział poruszony. No cóż, pozostaje nam trzymać kciuki, bo studia prawnicze nie należą do najłatwiejszych…