Mika w kosmetykach – krwawe oblicze piękna!

Mika nadaje kosmetykom blasku, a twarzom połysku. Jej pozyskiwanie to jednak brzydki biznes. Kto tak naprawdę płaci cenę piękna?

mika w kosmetykach
Mikę często wydobywają dzieci. Foto billycm/Pixabay

Mika w kosmetykach wzbudza kontrowersje. Fenty Beauty, uwielbiana marka kosmetyczna założona przez piosenkarkę Rihannę, znalazła się w lutym bieżącego roku pod ostrzałem. Jak podaje The Daily Guardian, firmę oskarżono o używanie w ich produktach miki wydobywanej przez dzieci. Fenty nie posiadało certyfikatów świadczących o pochodzeniu surowca ani nie przeprowadzało audytów sprawdzających warunki pracy w indyjskich kopalniach, skąd pochodzi wykorzystywany przez nie minerał. Sprawa szybko została zamieciona pod dywan i nie wiadomo, czy oskarżenia stawiane Fenty i Rihannie są zgodne z prawdą. Nie byłaby to jednak pierwsza marka, zarabiająca na ludzkim nieszczęściu.

Mika w kosmetykach fenty beauty
Zarzuty wobec firmy Fenty Beauty o korzystanie z miki wydobywanej przez dzieci. Foto Twitter @LegalLro

#Rihanna firma kosmetyczna @rihanna @fentybeauty, która kupuje MIKĘ z Kodarmy, Giridih i Nawady w #Jharkhand, nie posiada certyfikatu potwierdzającego brak wykorzystywania dzieci do pracy;

Czym jest mika?

Mika w kosmetykach, po polsku nazywana również łuszczykiem, to popularny minerał używany w kosmetyce. Optycznie wygładza i rozświetla cerę, dlatego znajduje się w wielu kremach czy pudrach. Poza kosmetykami do makijażu i do pielęgnacji mikę znajdziemy też w produktach do włosów, a nawet w paście do zębów.

mika w kosmetykach
Mika to minerał stosowany w wielu kosmetykach do makijażu. Foto Buntysmum/Pixabay

Kontrowersje w Indiach

60% miki wydobywane jest w Indiach. Pochodzi ona przede wszystkim z kopalń w ubogich indyjskich stanach – Jharkhandzie, Biharze i Radżastanie. Do 1980 roku wiele placówek działało tam zgodnie z prawem. Ponad cztery dekady temu w Indiach zaczął jednak obowiązywać Akt Konserwacji Lasów, chroniący tereny zalesione przed deforestacją i mocno ograniczający legalną działalność kopalnianą. Pomimo zakazów, trudna sytuacja materialna zmusiła większość rodzin mieszkających w okolicy do pracy na czarno. Brak perspektyw rozwojowych sprawia, że zajęcie to przechodzi z pokolenia na pokolenia. W poszukiwaniu surowca często biorą udział wszyscy domownicy, w tym dzieci, którym łatwo zmieścić się w wąskich, niespełniających wymogów bezpieczeństwa tunelach.

Pandemia bezrobocia

Covid19 jedynie pogorszył sytuację. Wielu robotników straciło bezpieczne, stabilne prace. Wydobywane miki w strasznych warunkach za dużo mniejsze pieniądze stało się dla nich ostatnią deską ratunku. Dzieci, którym zamknięto z powodu pandemii szkoły, często towarzyszą rodzicom i razem z nimi ryzykują życie w opuszczonych kopalniach.
Liczby tworzą przerażający obraz indyjskiego rynku miki. Indie oficjalnie produkują tylko 15 tysięcy ton rocznie. Do eksportu trafia jednak aż 130 tysięcy ton, większość z nielegalnych źródeł. Szacuje się, że przy ich pozyskiwaniu pracuje ponad 20 tysięcy dzieci.

Dzieci w kopalniach Madagaskaru

Tak jak w Indiach, kopalnie na Madagaskarze funkcjonują dzięki niepełnoletniej sile roboczej. Ponad połowa robotników, którzy pracują na wyspie przy wydobywaniu minerału, to osoby poniżej 18. roku życia. Czasem pracę zaczynają już pięciolatki. Pomimo ręcznego wygrzebywaniu miki w podziemnych tunelach od rana do nocy, dzieci są w stanie zarobić tylko na jeden posiłek dziennie. Często od ich pracy zależy utrzymanie żyjącej w skrajnym ubóstwie rodziny. Wielogodzinna praca w strasznej duchocie, brak zabezpieczeń i dostępu do wody powodują liczne dolegliwości, które w normalnych warunkach dotykają jedynie osoby dorosłe.

mika w kosmetykach
Dzieci stanowią ponad połowę osób, które pracują w kopalniach miki na Madagaskarze. Foto PuaBar/Pixabay

Problemy z rynkiem miki

Pomimo okropnych warunków, które panują w indyjskich i madagaskarskich kopalniach, bojkot nie jest rozwiązaniem. Od wydobycia miki zależy byt lokalnych społeczności. Jeśli spadnie popyt, tysiące ludzi mogą stracić środki do życia. Kolejny problem stanowi zdobycie rzetelnych informacji o pochodzeniu minerału. Bardzo często surowiec ten przemierza tysiące kilometrów, przechodząc przez ręce wielu pośredników, zanim trafi w końcu w kosmetykach do naszych sklepów. Nawet firmy, które aktywnie próbują pozbyć się nielegalnie wydobywanej miki, przyznają, że jest to przedsięwzięcie z góry skazane na porażkę. Mika jest tak powszechna, że jej pozostałości znajdują się m.in. w licznych obecnych na rynku pigmentach, potrzebnych do produkcji kosmetyków.

Syntetyczna mika

Jednym z możliwych rozwiązań jest mika syntetyczna, która ma te same właściwości, co mika występująca naturalnie. Używanie sztucznej alternatywy zmniejszyłoby poleganie przemysłu na kopalniach, oferując w zamian nowe miejsca pracy. Produkcja miki syntetycznej to dużo mniej zagrożeń dla praw człowieka i dla środowiska. Dodatkowo, prawdopodobieństwo wykorzystywania dzieci w laboratoriach i specjalistycznych fabrykach jest bliskie zeru. Jak na razie mika syntetyczna jest droższą alternatywą. Fakt, że przy jej pozyskiwaniu nie pracują dzieci, jest jednym z najważniejszych punktów usprawiedliwiających wysoką cenę.

mika w kosmetykach
Mika nadaje kosmetykom błysku. Foto Pompi/Pixabay

Responsible Mica Initiative

Powstała w 2017 Responsible Mica Initiative to koalicja firm i korporacji, mająca na celu poprawienie warunków pracy i położenie kresu pracy dzieci w indyjskich kopalniach do roku 2022. Zmiany w przemyśle mogą nastąpić tylko dzięki zmianom w społeczeństwie i poprawie jakości życia pracujących przy wydobyciu miki grup. Dlatego RMI, poza kontrolowaniem przez swoich członków pochodzenia wykorzystywanej w ich produktach miki, stawia na zapewnienie lepszej edukacji dzieciom. Stara się także zapewniać dostęp do opieki medycznej i różnego rodzaju programów socjalnych.
Dopóki jednak prawna ochrona dzieci nie będzie lepiej egzekwowana, a pensja dorosłych pracowników pozostanie głodowa, walka z wyzyskiem nieletnich może okazać się walką z wiatrakami.

Anna Miłachowska