
Kinematografia komercyjna, określana często mianem Bollywood, zajmuje wyjątkowe miejsce we współczesnej kulturze indyjskiej. Film to podstawowa rozrywka mieszkańców Indii, traktowana niemal jak świętość, co przekłada się na uwielbienie dla największych gwiazd. Aktorzy tacy jak Salman Khan, Amitabh Bachchan, Rani Mukherjee czy Shah Rukh Khan mają status niemal półbogów.
– U nich tak jest, że gwiazda ma gwiazdorzyć, ma wyglądać jak gwiazda. U nas się dąży do tego, żeby gwiazdy zachowywały się jak normalne osoby, zwykli ludzie. Bardzo to lubię, ale w Indiach to się nie sprawdza – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Natalia Janoszek.
Aktorka, która od czterech lat rozwija karierę w Mumbaju, twierdzi, że choć daleko jej do takich gwiazd jak Salman Khan to zaczyna już odczuwać skutki popularności. Po mieście porusza się wyłącznie samochodem z kierowcą, zawsze – także na planie filmowym – towarzyszy jej ochrona. Artystka twierdzi, że nie jest to gwiazdorska fanaberia, ale kwestia jej bezpieczeństwa.
– U mnie też podbija fakt, że jestem gwiazdą zagraniczną, że nie jestem z Indii, że mam jaśniejszą karnację, a mimo to mam urodę zbliżoną do Bollywood – mówi Natalia Janoszek.
Polka zagrała już w kilku dobrze przyjętych przez krytykę i publiczność filmach indyjskich. Szczególnie dobrze wspomina współpracę z Makarandem Deshpande, 50-letnim aktorem i reżyserem filmowym i teatralnym. Aktorka twierdzi, że uwielbia patrzeć na jego grę aktorską. Czuje wówczas przypływ wyjątkowej energii i pewności, że chce być na planie filmowym i grać.
– To osoba, która nie narzeka, jest zawsze przygotowana, mimo że zagrał w wielu filmach, to nadal widać, że on się przygotowuje, on szuka tej roli i jest też bardzo pozytywną osobą prywatnie – mówi Natalia Janoszek.
Aktorka twierdzi, że uwielbia ludzi obdarzonych taką osobowością, dają bowiem innym dużo pozytywnej energii i motywują do pracy.