Odpuść sobie i zacznij żyć pełnią życia

Obsesja bycia perfekcyjną może zapanować nad naszym życiem i dać się porządnie we znaki. Jak rozpoznać moment, kiedy zabrnęliśmy za daleko i najwyższa pora, by odpuścić?

Odpuść sobie i zacznij żyć pełnią życia. Foto unsplash

Presja bycia idealną towarzyszy nam każdego dnia – w mediach stale widzimy kobiety, które doskonale zarządzają czasem, świetnie radzą sobie z obowiązkami i przeciwnościami losu, a także realizują się zawodowo i robią karierę. Patrząc na wyidealizowane wizerunki kobiet w show-biznesie, można popaść w kompleksy i za wszelką cenę zacząć dążyć do osiągnięcia podobnej kontroli nad swoim życiem. Niestety nie zawsze jest to możliwe, dlatego warto nauczyć się, że czasem można sobie odpuścić i nie ma w tym absolutnie nic złego.

Nie walcz za wszelką cenę

Kiedy bardzo czegoś chcemy, jesteśmy w stanie zrobić wszystko, by osiągnąć cel, niezależnie od tego czy okoliczności i środowisko są sprzyjające. Reguła ta znajduje zastosowanie również w przypadku relacji – jeśli nam zależy, będziemy walczyć o związek do utraty sił. Co prawda relacje międzyludzkie opierają się w dużej mierze na konsekwencji i wytrwałości, jednak w pewnym momencie przychodzi czas, kiedy trzeba dać za wygraną, ponieważ dalsza walka nie daje żadnych efektów. Trudno jednoznacznie określić, kiedy następuje ten moment, każdy musi indywidualnie rozpoznać, czy jego starania zamiast zamierzonych efektów przynoszą mu jedynie ból i coraz większy zawód. Przesłanką skłaniającą do rezygnacji z działania może być również brak zaangażowania drugiej strony, ponieważ jeśli jesteś jedyną osobą, która próbuje ocalić relację, to może warto raz jeszcze zastanowić się, czy rzeczona znajomość wyjdzie nam na dobre. Walka za wszelką cenę może mieć na nas negatywny wpływ, ponieważ niejednokrotnie prowadzi do całkowitej rezygnacji z siebie i swoich przekonań, na rzecz drugiej osoby i jej oczekiwań, co dalece wykracza poza zdrowy kompromis w relacji. W kontaktach międzyludzkich warto pamiętać, że nie każda znajomość jest wieczna i nie każdą da się uratować. Jeśli więc tylko jedna ze stron jest zaangażowana, to może warto sobie odpuścić, wybaczyć i iść dalej, zamiast trzymać się usilnie relacji, która sprawia nam ból, nie zapewnia wsparcia i negatywnie wpływa na poczucie własnej wartości. Nie warto poświęcać czasu i energii na coś, co nie daje nam szczęścia w chwili obecnej i nie rokuje na przyszłość.

Nie wszystko musi Ci się udać

Ambicja jest wspaniałą cechą, która stale nas napędza i motywuje do dalszego rozwoju. To dzięki niej możemy realizować się zawodowo i stawiać przed sobą kolejne cele, do których dążymy. Jednak ambicja ma również ciemną stronę: może stać się chorobliwa i zatruć życie. Podejmując jakieś działania, pragniemy wykonać je na 100%, najlepiej jak się da, co jest naturalne, jednak nie jesteśmy w stanie przewidzieć każdej ewentualności. Musimy więc przygotować się, że jedno niepowodzenie lub mała zmiana planów nie jest porażką i niekoniecznie wynika z naszej winy. Po prostu nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkiego, dlatego dla własnego zdrowia psychicznego musimy dążyć do tego, aby zaakceptować niepowodzenia i nie pozwolić im wpłynąć na naszą samoocenę. Jedno niepowodzenie w żadnym razie nie przesądza o naszych umiejętnościach.

Kiedy chcesz trochę za mocno…

Wyznaczanie sobie celów i dążenie do nich to niezwykle ważny element życia każdego człowieka, ponieważ dzięki temu może zaplanować działania, które stopniowo doprowadzą nas do miejsca w życiu, w którym chcemy się znaleźć. Co za tym idzie – osiągniemy stan satysfakcji życiowej i szczęścia. Jednak wspomniana chorobliwa ambicja, która popycha nas na co dzień do działania, może stać się naszym przeciwnikiem i sabotować podejmowane przez nas aktywności. W sytuacji kiedy bardzo czegoś chcemy, mamy ogromną siłę do działania, ale zmniejsza się nasza uważność na czynniki poboczne oraz emocje, które nam w danym momencie towarzyszą. Jeśli więc usilnie staramy się coś osiągnąć, skupiamy sie wyłącznie na celu, ale nie zyskujemy większych rezultatów, zaczynamy odczuwać coraz większą frustrację i stres. Uczucia, które ostatecznie dekoncentrują nas w prowadzonych działaniach i zmniejszają efektywność. Kiedy więc staramy się za mocno, zaczynamy zamykać samych siebie w błędnym kole, z którego nie ma wyjścia. W takiej sytuacji najlepszym wyjściem jest odpuścić sobie – choć trochę. Dzięki temu nabierzemy dystansu, większego „luzu” w działaniu oraz spojrzymy na całą sprawę z zupełnie innej perspektywy, być może bardziej korzystnej. Unikając presji, podchodzimy z większą swobodą do zadań i świeżym spojrzeniem, dzięki czemu uzyskujemy wyższą efektywność. Czasem warto zrobić krok w tył, aby nabrać rozpędu i przystąpić do działania na spokojnie, ale ze zdwojoną siłą.

AB