Samotność w pandemii to problem, który od roku stopniowo się nasila. Dotyczy on w szczególności ludzi młodych, spośród których wielu z nich nie widziało rówieśników od miesięcy. Zamknięcie szkół przyczyniło się do tego, że dzieci i młodzież powoli przestają nawiązywać nowe relacje, a także mają kłopot z utrzymaniem starych znajomości. Spotkania online zwykle na niewiele się zdają. Młodzi, zamknięci w czterech ścianach własnego domu, z coraz większym dystansem podchodzą do rozmowy twarzą w twarz, a ich codziennością staje się świat wirtualny. Nawet tym, którzy od czasu do czasu widują się z przyjaciółmi po zdanych lekcjach, brak spotkań z rówieśnikami na gruncie szkolnym zdecydowanie szkodzi. Czy ten problem da się wyeliminować, czy zakończyć może go jedynie uporanie się z pandemią?
Samotność w pandemii
Żyjemy w dziwnych czasach. Przez ostatni rok dzieci w dużej mierze uczyły się zdalnie. Nadal muszą jednak przyswajać wiedzę i pisać sprawdziany. Wydawać by się mogło, że szkoła funkcjonuje podobnie jak wcześniej: po prostu uczniowie, zamiast w ławkach, siedzą przy domowych biurkach. Młodym odebrano jednak coś, co w edukacji lubili najbardziej – wartości towarzyskie.
Utrzymywanie kontaktów w dobie pandemii nie jest proste. Ci, którzy starają się nie wychodzić z domu bez ważnego powodu, zwykle nie spotykają się też z przyjaciółmi. Mogą rozmawiać z rówieśnikami przez Internet lub, obecnie rzadziej, przez telefon, ale to nie to samo co kiedyś.
Spotkania w szkole budowały relację i więź, której nie da się zastąpić wymienianiem wiadomości na Messengerze. Młodzi tworzyli wspólne wspomnienia: razem jedli drugie śniadanie, ganiali po korytarzach i wracali do domów. Teraz z kolei dzieli ich ekran komputera, bariera nie do przełamania. Nie można się więc dziwić, że doskwiera im samotność.
Samotni w wirtualnym świecie
Nie jest tajemnicą, że wiele dzieci za swojego najlepszego przyjaciela uważa komputer. To w nim szukają pocieszenia i ukojenia. Teraz, gdy nadrzędnym kłopotem ogółu stała się pandemiczna samotność, Internet wydaje się jedynym lekarstwem.
Oczywiście pod pewnymi względami płyną z tego korzyści. Dzięki sieci mamy stały kontakt ze znajomymi. Obecne możliwości Internetu dają społeczeństwu naprawdę wiele. Widzimy i słyszymy ludzi oddalonych od nas nawet i o tysiące kilometrów. Możemy podróżować i jednocześnie pracować czy uczęszczać na zdalne lekcje. Same zalety, nieprawdaż? Otóż nie do końca.
Dzieci i młodzież to grupa, która bardzo łatwo uzależnia się od Internetu. Gry komputerowe online, media społecznościowe, serwis YouTube – to wszystko może pochłonąć młodych bardziej niż realne życie. Szczególnie teraz, gdy tego realnego życia poza domem w zasadzie nie ma.
Dzieci zamykają się w wirtualnej rzeczywistości z samotności, nudów i chęci poczucia jakichkolwiek emocji. To może być adrenalina związanej z grą czy poczucie więzi z jutuberami. Ci ludzie dzielą się własnymi przygodami z tymi, którzy własnych przygód nie przeżywają. Taka rozrywka w małych dawkach nie szkodzi, ale rodzice powinni ją kontrolować i, zwłaszcza w czasie pandemii, zachęcać pociechy do rozwijania zdrowych, pożytecznych pasji. Ślęczenie godzinami przed monitorem może być rozluźniające, ale łatwo się w tym zatracić.
Pokolenie stracone?
Możemy twierdzić, że pandemia potrwa jeszcze chwilkę i zaraz wszystko wróci do normy. Dzieci znów zaczną chodzić do szkoły oraz spotykać się z rówieśnikami. Tylko czy ten rok nie zmienił już wystarczająco wiele?
Gdy młodzi ludzie dorastają, uczą się pewnych wzorców zachowań. Ostatnie dwanaście miesięcy wykształciło w nich z pewnością przyzwyczajenie do kontaktowania się online. Szczególnie dla najmłodszych, którzy dopiero niedawno zaczęli uczęszczać do szkoły, to może często jedyny wzorzec relacji z rówieśnikami. Śmiało można powiedzieć, że w niektórych przypadkach doszło do zaburzenia procesu socjalizacji.
Brzmi przesadzenie? Pomyślmy o dzieciach, które jeszcze przed pandemią wolały spotkać się ze znajomymi w wirtualnym świecie z gry zamiast wyjść na dwór, pograć w piłkę czy pojeździć wspólnie na rowerze. Problem istniał już wtedy, a obecne okoliczności mogą go tylko pogłębić. Czy można coś z tym zrobić? Trudno powiedzieć.
Samotność w pandemii – nie tylko młodzi
Nie ma uniwersalnej rady na samotność w pandemii. Wydaje się, że jeśli nie chcemy ryzykować, to musimy to po prostu przeczekać – zarówno młodzi, jak i dorośli. W końcu nie tylko dzieci zamknięto w domach. Mnóstwo z nas wciąż pracuje zdalnie albo, w wyniku obostrzeń, po prostu nie pracuje. Brak spotkań z kolegami i koleżankami z pracy może naprawdę frustrować. Czujemy się przytłoczeni stałym przebywaniem w przestrzeni domowej i ograniczeni lękiem oraz obostrzeniami. Wielu z nas ostatnią Wielkanoc spędziło tylko w gronie domowników. Wszystkie te sytuacje jeszcze dwa lata temu wydałyby się nam wprost niedorzeczne. Teraz jednak rzeczywistość jest inna, a my musimy się do niej przystosować z wiarą w lepsze jutro.
W końcu przetrwaliśmy już ponad rok.
Eliza Pomianowska