Grudzień zawsze kojarzył nam się z wirem świątecznych przygotowań: sprzątaniem, gotowaniem i… szaleńczym biegiem w poszukiwaniu prezentów dla bliskich. Często nie mieliśmy nawet pomysłu, co kupić, a inspiracja przychodziła w trakcie podziwiania witryn sklepowych. Niestety w tym roku komfort tego typu zakupów może zostać nam odebrany przez pandemię koronawirusa i obostrzenia z nią związane. Jak na razie centra handlowe zostały zamknięte do końca listopada, ale należy przypuszczać, że i w grudniu niewiele się zmieni. Nasuwa się pytanie, jak w takiej niecodziennej sytuacji przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia?
Czy pod choinką będzie pusto?
Większość z nas nie wyobraża sobie Wigilii bez wręczania prezentów najbliższym. Nieważne, czy wręcza je święty Mikołaj, czy członek rodziny – jest to niezaprzeczalnie jeden z najprzyjemniejszych momentów Świąt, szczególnie dla dzieci. Co więc zrobimy, gdy okaże się, że w grudniu sklepy dalej pozostaną zamknięte? Być może polski rząd zdecyduje się na takie rozwiązanie jak np. Francja – zakupić będzie można jedynie produkty najwyższej potrzeby. Gdzie znajdziemy wtedy wymarzony upominek dla mamy, taty lub malucha? W XXI wieku z pomocą przychodzi nam niezastąpiony Internet. Tam możemy znaleźć, a następnie zamówić niemalże wszystko. W tym roku należy jednak pamiętać, by kupować prezenty dużo wcześniej niż zwykle. W dobie pandemicznych obostrzeń prawdopodobnie wielu ludzi skusi się na zakupy online.
A co w przypadku, gdy ktoś ”nie lubi się” z Internetem? Możemy sobie wyobrazić, że dla babci, która chce sprawić wnuczkowi prezent, zamówienie czegokolwiek może być nie lada kłopotem. W takiej sytuacji dobrze sprawdzi się podarunek wykonany samodzielnie. Rysunek, własnoręcznie zrobiona czapka lub sweter – często to właśnie takie upominki najbardziej zapadają nam w pamięć.
Jeśli jednak nic z powyższych propozycji nie wchodzi w grę, zawsze można postawić na klasyczną formę prezentu: kopertę z gotówką. Wręczając taki podarunek, dajemy bliskiej osobie możliwość samodzielnego kupna wymarzonej rzeczy.
”Covidowe” trudności
Gdy w kwietniu obchodziliśmy Wielkanoc, nie sądziliśmy, że pod koniec roku nadal będziemy mierzyć się z wirusem. Tymczasem epidemia przybrała na sile, a kolejne kraje wprowadzają drugi lockdown, który najpewniej spotka i Polskę. W tym momencie obawiamy się nawet o to, czy w te Święta zagości u nas choinka. Czy będzie można kupić żywe drzewko jak co roku, skoro nie jest to ”produkt pierwszej potrzeby”? Niewykluczone, że fani świerków i jodeł będą musieli zdecydować się na sztuczną choinkę, by mieć pod czym schować świąteczne prezenty.
Koronawirus może pokrzyżować nam plany również w całkiem nieprzewidzianych, przyziemnych kwestiach. Ile razy przyrządzaliście potrawy świąteczne i zabrakło wam jakiegoś składnika? Wtedy jeden z domowników naprędce biegł do najbliższego sklepu, by uratować smak wigilijnego dania i było po kłopocie. W tym roku może być jednak trochę trudniej. Ograniczenia klientów w sklepach tworzą gigantyczne kolejki nawet wtedy, gdy nie ma Świąt. Jeśli postanowimy wpaść do osiedlowego spożywczego na dzień przed Wigilią, nie dziwmy się, gdy zastanie nas olbrzymi ogonek.
Tradycji nie stanie się zadość
Firmowe spotkania gwiazdkowe – restauracje pozostają zamknięte, więc nie ma gdzie ich urządzić. Jarmarki bożonarodzeniowe – większość już odwołano. W tym roku coraz częściej nachodzi nas obawa, że prawdziwe Święta będzie można zobaczyć tylko w telewizji, po raz kolejny towarzysząc Kevinowi samemu w domu. Niektórzy już teraz wiedzą, że nie spotkają się z bliskimi przy wigilijnym stole w trosce o ich zdrowie, szczególnie jeśli mają w rodzinie osoby starsze i schorowane. I choć myśl o takich Świętach łamie nam serce, jest to najrozsądniejsze z rozwiązań.
Eliza Pomianowska